Amfiteatr w Tarragonie

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Amfiteatr w Tarragonie

Tarragona to przepiękne, pamiętające jeszcze czasy starożytnej historii miasto położone we wschodniej Hiszpanii. Jednym z najważniejszych zabytków jest przede wszystkim Amfiteatr w Tarragonie z II wieku n.e. Budowla ta co roku przyciąga do siebie turystów, którzy złaknieni wrażeń podążają do jej bram, by poczuć się choć przez chwilę jak gladiator na starożytnej arenie. I wiecie co? Rzeczywiście coś w tym jest.

O historii Tarragony słów kilka

Jak dobrze wiadomo, Rzymianie mieli wpływ na wiele współczesnych krajów południowej Europy. Już w III wieku p. n. e. Tarragona została wybrana przez nich na siedzibę na czas walk z Kartagińczykami. Została ufortyfikowana przez braci Scypionów i służyła jako baza wypadowa przeciwko Kartaginie. Z czasem jednak została stolicą regionu, a w pierwszych wiekach naszej ery trwał jej złoty okres – znana wówczas jako Tarraco uznawana była za najelegantsze miasto Imperium Rzymskiego. Ponadto zamieszkiwało ją wtedy blisko dwa razy więcej osób, niż dziś!

Z czasem Tarraco zmieniło się na Tarragonę, a ze względu na ilość starożytnych zabytków, wpisana została na listę światowego dziedzictwa UNESCO. Obecnie miasto do zaoferowania ma naprawdę imponujące pozostałości rzymskiej metropolii tj. część starożytnych murów miejskich, teatru, dwóch forów rzymskich, cyrku, amfiteatru czy rozległej nad wyraz nekropolii. I podobnie jak francuskie Nimes czy Arles, chorwacka Pula czy włoska Werona, nie mówiąc nawet o Rzymie, może poszczycić się starożytnym amfiteatrem.

Amfiteatr w Tarragonie

Budowa amfiteatru rozpoczęła się w II wieku naszej ery i sfinansowana została przez anonimowego kapłana cesarskiego. Już na przestrzeni wieków budowla przeszła przez wiele zmian i rekonstrukcji.  Za rządów panowania cesarza Heliogabala została w pełni odbudowana, a jej pozostałości widzimy do dziś. Na arenie znaleźć można nawet pozostałości podium, na którym znajdował się napis upamiętniający cesarza Heliogabala, jako restauratora całego przedsięwzięcia. 

Amfiteatr zbudowano poza murami miasta i to nie bez przyczyny. Znajdował się na tyle blisko (przy głównej drodze do miasta) i tuż przed bramą miejską, blisko plaży, żeby mieszkańcy mogli bez problemu do niego dotrzeć . Dzięki temu łatwo było przetransportować na arenę zwierzęta, które miały wziąć udział w pokazach na arenie. Miejsce ich „rozładunku” znajdowało się bezpośrednio na plaży sąsiadującej z murami amfiteatru. 

W czasach swojej świetności budowla pomieścić mogła, aż 15 tysięcy widzów! Organizowano tutaj przede wszystkim walki gladiatorów i walki dzikiej zwierzyny. Odbywały się tutaj również publiczne egzekucje.

Męczeńska śmierć chrześcijan w amfiteatrze w Tarragonie

W roku 259 na arenie amfiteatru spalono żywcem biskupa chrześcijańskiego Fructuosa wraz z jego dwoma diakonami w ramach akcji przeciwko chrześcijanom, prowadzonej przez cesarza Waleriana I. Powyższa trójka to pierwsi znani w dokumentach męczennicy chrześcijańscy w Hiszpanii.

Budowla utraciła swoje ówczesne funkcje już w wieku V. W związku ze zmianami politycznymi amfiteatr niszczał, a sto lat później z jego kamieni czerpano budulec na nową, trójnawową bazylikę chrześcijańską. Budowla powstała na terenie amfiteatru i została wzniesiona w miejscu, w którym męczeńską śmiercią zginęło trzech chrześcijańskich świętych. Wokół świątyni zbudowano nawet cmentarz z grobowcami i mauzoleami. Kompleks jednak musiał zostać opuszczony w związku z islamską inwazją na Tarragonę. Jednak już w XII wieku na fundamentach powstałej Bazyliki Wizygotów, wzniesiono nową, romańską świątynię – Santa Maria del Milagro. Kościół ten został zburzony w 1915 roku. Do dziś zachowały się jedynie jego ruiny, które bez problemu znaleźć można na terenie amfiteatru.

Położenie i konstrukcja areny w Tarragonie

Jak już wspominaliśmy, amfiteatr zbudowano poza murami miasta, niedaleko plaży. Pisząc ściślej – budowla została wzniesiona na stromym zboczu, z którego częściowo wycięto części pełniące funkcję areny. Jej lokalizacja sprzyjać miała dostawcom dzikich zwierząt, gdyż nie było problemu z wyładunkiem zwierzyny, jak i z jej transportem. 

Części skarpy posłużyły jako materiał budulcowy – część budynku w kształcie elipsy została wydrążona w skale, druga część dobudowana za pomocą betonu i bloków kamiennych. Utworzono dwie fosy, zakryte dachami z drewna tak, by były niedostępne dla oczu widza. Wprowadzano nimi dzikie zwierzęta, gladiatorów, jak i wnoszono różne rekwizyty sceniczne.  Co ciekawe w dni pokazów nad amfiteatrem rozstawiano olbrzymi namiot, który chronić miał przed silnymi promieniami słonecznymi. 

Ponadto na terenie amfiteatru znajdowała się niewielka kapliczka, a w niej frez przedstawiający boginię Nemezis – opiekunkę gladiatorów. Obecnie obejrzeć go można w Narodowym Muzeum Archeologicznym Tarragony. Prawdopodobnie w piwnicach pod budowlą znajdowały się wózki, które za pomocą systemu kół pasmowych, lin i przeciwwag wciągane były wraz z klatkami dzikich zwierząt w pobliże areny. Stamtąd transportowano je poprzez fosy, do centralnego punktu amfiteatru, gdzie czekał na nie gladiator.

Widownia była podzielona, a ściany i korytarze oddzielały od siebie widzów należących do różnych klas społecznych. Poniżej amfiteatru, za wyjątkiem systemu podnośnikowego, znajdowały się również miejsca do odpoczynku i modlitwy.

Walka na śmierć i życie

W trosce o bezpieczeństwo widzów, podczas bitew z dzikimi zwierzętami montowano barierki i kopano rowy. Tego typu rozrywka nazywana była venatio i definitywnie było to jedno z najkrwawszych wydarzeń odbywających się w amfiteatrze. Gladiatorzy polowali na dziką zwierzynę oraz walczyli z nią na arenie, ku uciesze gawiedzi. 

Rzadko zdarzało się, żeby zwierzę przeżyło. Choć w historii amfiteatru w Tarragonie miały miejsce sytuacje, w których specjalnie szkolony gladiator – bestiarius – ginął na scenie, pokonany przez zwierzynę, szacuje się jednak, że podczas jednego dnia walk w Tarragonie zginąć mogło nawet tysiąc zwierząt! Niestety rozrywki te, choć krwawe, przyciągały masę mieszkańców – nierzadko była to dla obywateli jedyna możliwość obejrzenia egzotycznych zwierząt. Rzymianie wybierali przede wszystkim gatunki pochodzące z Afryki lub południowej części cesarstwa, co świadczyć miało o ich potędze. Gladiatorzy mierzyli się więc często z lwami, tygrysami, czy słoniami. Na arenie spotykało się również jelenie, psy, wielbłądy czy niedźwiedzie. Na całe szczęście, część zwierząt szkolona była do milszych celów – cyrku. Uczono je wykonywania sztuczek, które później cieszyły oczy łaknących rozrywki mieszkańców miasta.

Amfiteatr w Tarragonie dziś

To, co zobaczyć można na miejscu słynnej tarragońskiej areny, to ruiny powstałe w wyniku nieustannie płynącego czasu, wojen, jak i rozbiórek obiektu kilka tysięcy lat temu. Tarragońska arena mimo swej długowieczności wciąż stanowi idealny przykład starożytnej architektury Rzymian – nie bez powodu całe miasto wylądowało na światowej liście dziedzictwa UNESCO.

Niesamowitą rolę odgrywa tutaj widok na wybrzeże Morza Śródziemnego, można sobie wyobrazić jak pięknie budynek wyglądał w czasach swojej świetności. Bez problemu znaleźć można również pozostałości konstrukcji Kościoła Santa Maria del Milagro.

Obecnie nie spotkacie już tutaj ścian odgradzających od siebie widzów, czy też muru okalającego całą budowlę. Całość uległa zniszczeniu bądź została rozebrana – ściany, które są widoczne pochodzą z późniejszych lat i wykonane zostały z cegły.

Amfiteatr w Tarragonie to przepiękna podróż w czasy Starożytnego Imperium Rzymskiego – bez problemu można tu poczuć się niczym gladiator lub widz oglądający krwawe widowiska stopione w hiszpańskim, bezlitosnym słońcu. Zdecydowanie warto poświęcić trochę czasu i wybrać się w to miejsce. Mimo że obiekt ma swoje lata, jest fantastycznie zachowany i nadal przesiąknięty duchem starożytności. Miłośnicy Starożytnego Rzymu definitywnie będą urzeczeni, nie mówiąc już o najmłodszych podróżnych, dla których wycieczka po amfiteatrze zamienić się może w małą, archeologiczną przygodę. Widoki są przepiękne, a samo miejsce jest chyba jednym z najciekawszych i najładniejszych w całej Tarragonie. 

Arena w Tarragonie – cena i godziny otwarcia

Amfiteatr zobaczyć można za darmo jedynie z zewnątrz – choć i z zewnątrz sporo widać. Jeśli jednak chcielibyście przejść się po jego terenie, wejść na arenę, czy też zasiąść na widowni – koszt biletu to 3,30 euro (bilet normalny) i 1,70 euro (bilet ulgowy – emeryci, studenci, osoby bezrobotne). Młodzież do lat 16 może wejść za darmo. W związku z epidemią koronawirusa obecnie amfiteatr zwiedzić można jedynie w jego górnych częściach – wstęp jednak jest bezpłatny. Wszelkie zmiany znajdziecie TUTAJ (klik). Znajdziecie tam również odnośnik, w którym można zakupić bilet online (kiedy już takowe wrócą).

Amfiteatr w Tarragonie zwiedzić można w zależności od pory: w okresie zimowym (1.10 – 31.03) w godzinach 9:00 – 19:00 (wt-pt); 9:30 – 19:00 (soboty); 9:30 – 15:00 (niedziele i święta); w okresie letnim (1.04 – 30.09) od wtorku – soboty jak wyżej, jednak o dwie godziny dłużej – czyli do godziny 21:00. W poniedziałki budynek jest zamknięty.

Natomiast w każdy ostatni wtorek miesiąca w okresie od stycznia do maja i od października do grudnia, wstęp do amfiteatru jest bezpłatny  Ponadto muzeum, do którego przynależy większość tarragońskich atrakcji oferuje bilety łączone na wszystkie ich zabytki w cenie 11,05 euro (osoba dorosła) i 5,50 euro (ulgowy). Można też zakupić bilet na zwiedzanie czterech wybranych atrakcji lub bilet roczny.

Amfiteatr w Tarragonie – dojazd

Amfiteatr znajduje się w centrum miasta, dlatego bez problemu na miejsce dotrzecie za pomocą komunikacji miejskiej czy  auta. 

Zmotoryzowani udać się mogą na parking przy ulicy Rambla Nova na parking Rambla – Balco. Parking jest piętrowy, a za godzinę postoju zapłacicie około 3 euro. Za usługę zapłacić można gotówką, jak i kartą. Od parkingu dzielić Was będzie raptem pięć minut pieszej wędrówki do celu podróży.

Inny parking znajdziecie na Placa de la Font – parking ma taką samą nazwę. Za godzinę postoju zapłacicie tutaj ok. 3 euro, a za bilet 24-godzinny 19 euro. Parking otwarty jest 24/7. Stąd do amfiteatru dotrzecie w przeciągu 4-5 minut.

Pod mury amfiteatru dojechać można bez problemu komunikacją miejską. Autobusy linii 11, 12, 16 i 162 dowiozą Was na przystanek „Balco”, który jest przy samym parku prowadzącym do starożytnej areny. Możecie również dojechać linią 13 na przystanek „Passeig de les Palmeres”. Jeszcze więcej połączeń zatrzymuje się na stacji „Rambla Vella”, która znajduje się około 3 minuty od amfiteatru.

Warto również wysiąść wcześniej i wybrać się na wycieczkę pieszą po mieście. Niedaleko amfiteatru znaleźć można wiele perełek sztuki starożytnej. Niedaleko budowli spotkać można Starożytny Cyrk Rzymski, Muzeum Sztuki Współczesnej, czy też Katedrę Tarragony. Warto zwiedzić również Muzeum Archeologiczne, w którym znaleźć można ogromne i imponujące zbiory  pozostałości Imperium Rzymskiego. 

Tarragona to przepiękne miejsce, perełka na mapie turystycznej świata i definitywnie raj dla fanów podróży w czasie.

Rzymskie areny w Europie

Najsłynniejszym amfiteatrem z czasów starożytnych jest oczywiście rzymskie Koloseum, jeden z cudów świata. Ale w basenie Morza Śródziemnego sporo jest antycznych aren. Jest więc Arena w Weronie, amfiteatr w Puli, Nimes czy Arles.

Noclegi w Tarragonie

My zwiedzaliśmy Tarragonę z campingu Las Palmeras, a w okolicy jest wiele świetnych kempingów, więc z pewnością znajdziecie coś dla siebie 🙂

Jeśli wolicie nocleg w hotelu sprawdźcie oferty promocyjne na Booking.com

Booking.com

Organy morskie w Zadarze

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Organy morskie w Zadarze

Zadar to miasto, które ponoć posiada najpiękniejsze zachody słońca nad Adriatykiem. Miasto promuje się nawet sloganem The Most Beautiful Sunset in the World.  Niektórzy nazywają go „małym, chorwackim Rzymem” – nic dziwnego, bo miasto to przepełnione jest duchem historii, a jednocześnie nowoczesności i to w przepięknym stylu! I to właśnie tu znajdują się niesamowite organy morskie!

Organy morskie w Zadarze nową atrakcją miasta

Odwiedzając Zadar koniecznie należy odwiedzić północno-zachodnią stronę promenady – to tam znajdują się magiczne schody, które w zależności od częstotliwości uderzania o nie fal, grają piękne harmoniczne melodie. To niesamowite jak architektowi udało się sprawić, by żywioły tworzyły tak dobrze słyszalną dla człowieka muzykę, nie mówiąc już o nietuzinkowym, relaksacyjno-kontemplacyjnym nastroju samego miejsca. Zapewniamy Was, że zachwyceni będą dorośli, jak i najmłodsi.

Jak działają organy morskie?

Organy morskie (Morske Orgulje) zostały oddane do użytku w kwietniu 2005 roku, a architektem, który zaprojektował to dzieło był Nikola Bašić we współpracy ze specjalistami od dźwięku, hydrauliki i strojenia instrumentów blaszanych.

Organy w Zadarze składają się z 35 polietylenowych rur o różnych długościach i szerokościach. Rury znajdują się pod kamiennymi schodami i lekko nad poziomem wody. Schody są idealnie wpisane w promenadę i liczą sobie 70 metrów długości oraz podzielone są na siedem części. Sprawiają wrażenie stopni prowadzących wprost do morza, a odbijające się o nie fale nie dość, że cieszą oko, dodatkowo jeszcze wpływają na słyszane przez nas akordy harmoniczne. 

Każdy zestaw schodów posiada 5 piszczałek emitujących zharmonizowane ze sobą dźwięki, a na powierzchni stopni widać otwory, z których wydobywają się tony. Kiedy fala wtłacza do rur wodę, z gwizdków wydobywa się magiczny dźwięk. 

Co jest niesamowite, dźwięki wydobywane są tylko i wyłącznie przez wiatr i fale Adriatyku. Mimo że linie melodyczne powstają w sposób chaotyczny, melodie, które docierają do naszych uszu brzmią nietuzinkowo, harmonijnie i bardzo klimatycznie. Dodajmy do tego jeszcze zachód słońca i tak naprawdę znaleźliśmy się w raju.  Nie bez powodu brzmienie jest takie, a nie inne. Cały projekt został dokładnie przemyślany i długości rur i piszczałek zostały dobrane tak, aby napełniające rury fale emitowały pasujące do siebie harmonicznie tony i akordy.

Co ciekawe, w 2006 roku organy zdobyły nagrodę w konkursie dla miejskiej przestrzeni publicznej – European Prize for Urban Public Space, za harmonijną kompozycję doznań wizualnych i dźwiękowych. 

Organy Słońca w Zadarze – dojazd

Organy Morskie w Zadarze znajdują się na Wybrzeżu Króla Petra Krešimira IV.  Auto możecie pozostawić przy ulicy Mihovila Pavlinovica lub ul. Vladimira Papafave 7, które znajdują się najbliżej punktu docelowego wycieczki. 

W Zadarze poszczególne miejsca parkingowe posiadają odpowiednie strefy cenowe. Ceny za parking oscylują w granicach 2 – 12 kn za godzinę (w zależności od pory roku) oraz 28 – 168 kn za dobę.

Do miasta przypłynąć można również promem, albo dojechać okolicznym autobusem. Niedaleko miasta znajduje się też port lotniczy, dobrze skomunikowany chociażby z Warszawą czy Wrocławiem.

Co ciekawego znajduje się w pobliżu organów?

Tuż przy samych organach znajdziecie instalację świetlną zaprojektowaną przez tego samego architekta, o nazwie „Pochwała Słońca”. Do tego obie konstrukcje znajdują się na pięknej promenadzie, z której blisko na starówkę, do bram miejskich czy ciekawych kościołów. Więcej o atrakcjach Zadaru przeczytacie tu:

Najfajniejsze campingi w okolicach Zadaru

Amfiteatr w Puli

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Amfiteatr w Puli

Pula w Chorwacji położona jest na siedmiu wzgórzach tuż przy Morzu Adriatyckim. Jest wspaniałym miejscem na rodzinny spacer. Znajdziecie tu wiele zabytków i urokliwych miejsc. Jedna budowla zdecydowanie przyciąga największą uwagę turystów – jest to Amfiteatr, który jest jednym z trzech najlepiej zachowanych amfiteatrów starożytnego Rzymu!

Amfiteatr w Puli – chorwackie koloseum

Amfiteatr, zwany jest również Areną, bo to właśnie tu odbywały się walki gladiatorów, rycerskie turnieje czy jarmarki. Budynek ten jest jednym z najstarszych amfiteatrów i do dziś pełni funkcję centrum wydarzeń takich jak Festiwal Filmowy w Puli, najróżniejszych koncertów i wydarzeń kulturalnych, pokazów baletu, opery czy też zawodów sportowych.

Należy wspomnieć, że w tamtych czasach rzymskie miasto Pietas Julia (obecnie chorwacka Pula) bardzo prężnie się rozwijało dzięki rozkwitającemu handlowi. Wznoszono więc coraz bardziej okazałe budowle i ośrodki kulturalne.

Budowa areny rozpoczęła się w 2 roku p.n.e. za panowania Oktawiana Augusta i trwała do 14 roku n.e. W roku 79 cesarz Wespazjan – pomysłodawca rzymskiego Koloseum, nakazał rozbudowę areny do rozmiarów, które widoczne są obecnie. Według jednej z legend, cesarz spełnić miał w ten sposób wolę swojej kochanki – Cynidy. Budowa w pełni zakończona została w 81 roku za panowania Tytusa Flawiusza.

Im prościej, tym lepiej – czyli co nieco o konstrukcji Areny w Puli

Do budowy amfiteatru wykorzystano klasyczny dla miejscowej zabudowy biały wapień. Arena zbudowana została w kształcie elipsy o wymiarach 105 metrów na 132 metry. Budowla mierzyła sobie 33 metry wysokości, a w każdej kondygnacji znajdowały się 64 otwory. Ze względu na nierówną powierzchnię, część elewacji od strony morza liczy sobie trzy piętra, a od strony przeciwnej – dwa. Na Arenie zasiąść mogło ponad 23 tysiące widzów!

Arena posiadała również podziemia, gdzie niegdyś zamykane były dzikie zwierzęta, więźniowie oraz przygotowujący się do walki gladiatorzy. 

W obwodzie murów znajdowały się cztery wieże, w których zabudowane były cysterny. Woda z cystern służyć miała do zasilania fontann lub do „schładzania” zebranej na arenie widowni. W wieży znajdowały się również schody dla publiczności.

Budynek Areny wówczas pełnił rolę bardzo ważnego miejsca rozrywkowego, w którym można było dać upust emocjom, a jednocześnie pozwalały władzy kontrolować społeczeństwo poprzez agitacje polityczne, hierarchizację społeczeństwa (każde miejsce miało odpowiednią cenę i było wyznacznikiem bogactwa widza), odbywały się tutaj również spotkania władzy z ludem. Poza funkcjami wskazanymi powyżej, Arena była również miejscem egzekucji. Ginęli tutaj wyznawcy wiary chrześcijańskiej. 

Obiekt wybudowany został wówczas poza miastem dla zapewnienia bezpieczeństwa obywateli, ponieważ w trakcie igrzysk często występowały zamieszki.

Nowatorskie rozwiązania w Amfiteatrze w Puli

Na czas upałów czy rzadko występujących na tych terenach opadów deszczu niewolnicy rozpościerali nad widownią płachty, które chronić miały przed trudnymi warunkami atmosferycznymi podczas wydarzeń kulturalnych. Przyglądając się ściankom amfiteatru można dostrzec ślady po ich instalacji. W gorące dni wodę z cysterny rozpylano na rozgrzaną widownię. Do dziś widać fragmenty koryt rynien odprowadzających wodę do cysterny.

Co ciekawe, krążą opowieści o tym, że widzowie często oglądali krwawe bijatyki przez wiele godzin z rzędu, a co za tym idzie mieli potrzeby różnego rodzaju, licząc również te fizjologiczne. Aby nie omijać widowiska oraz nie przeciskać się przez tłumy z pomocą przychodzić mieli wtedy niewolnicy roznoszący naczynia o nazwie amphorae urinariae, za pomocą których „ulżyć” można sobie było nie omijając żadnego elementu widowiska.

Średniowieczny rozbiór areny

Aż do V wieku Arena cieszyła się dużą popularnością wśród miejscowej ludności. Wówczas cesarz Honoriusz zakazał walk gladiatorów, a w roku 681 walka między skazanymi, a dzikimi zwierzętami została absolutnie zabroniona. W średniowieczu organizowano tu jarmarki rycerskie i turnieje.

Jednocześnie Amfiteatr zaczął być traktowany jako źródło kamienia dla lokalnej społeczności. To stąd zabrano materiał na wybudowanie fundamentów dzwonnicy w katedrze w Puli. Zabierano również budulec na wybudowanie domów i innych obiektów, aż do XIII wieku, kiedy to patriarcha Akwilei zabronił dalszego rozbierania Areny. Na całe szczęście rozbiórkę zaczęto od środka budowli, dlatego do dziś zachował się pełen obrys murów zewnętrznych wraz z wieżami. Nie bez powodu obiekt ten zaliczany jest do trzech najlepiej zachowanych amfiteatrów starożytnego Rzymu.

Ach, ci gladiatorzy

Gladiatorem mógł zostać przestępca, niewolnik bądź człowiek decydujący się na szkolenie w tejże dziedzinie, posiadający odpowiednie warunki fizyczne. W tamtych czasach gladiatorzy traktowani byli jak gwiazdy sportu, a ich szkolenie traktowano wręcz jak inwestycję. Nieprawdą jest, że codziennie na terenie areny ginęła masa gladiatorów – zazwyczaj śmierć ponosili więźniowie skazani na śmierć albo niewolnicy. Śmierć wyszkolonego gladiatora byłaby po prostu nieopłacalna. 

Gladiatorzy cieszyli się niemałą sławą oraz godnymi warunkami życia. Mogli liczyć na najlepszą opiekę lekarską, a z uwagi na niebezpieczną specyfikę zawodu w niedługim czasie mogli dorobić się sporego majątku. Jednak trudne warunki pracy powodowały, że średnia wieku gladiatorów nie była zbyt wysoka. 

Co ciekawe, walki gladiatorów na Arenie zobaczyć można do dziś! W sezonie letnim co tydzień można obejrzeć tutaj walkę gladiatorów w ramach spektaklu historyczno – rozrywkowego o nazwie „Spectacvla Antiqva”.

Ponadczasowe, starożytne miejsce kulturalne czyli amfiteatr w Puli dziś

Dzisiaj w Amfiteatrze zmieścić się może ponad 5 tysięcy widzów, którzy przybywają na liczne koncerty, wydarzenia kulturalne, spektakle, festiwale itp. Na starożytnej arenie występowały takie gwiazdy jak: Luciano Pavarotti, Andrea Bocelli, Elton John czy Leonard Cohen. Sami mieliśmy okazję przeżyć tu niesamowite widowisko jakim był koncert Stinga w 1997 roku!

W podziemiach znajduje się stała wystawa poświęcona uprawie winorośli i oliwek na Istrii w czasach starożytnych. Zobaczyć tu można rekonstrukcje maszyn używanych niegdyś do produkcji oliwy z oliwek i wina oraz amfor wykorzystywanych do przechowywania i transportu gotowego towaru.

Amfiteatr w Puli – ceny i godziny otwarcia

Amfiteatr w Puli otwarty jest codziennie za wyjątkiem 1 stycznia. 

Dorośli za bilet wstępu zapłacą 70 kun, a uczniowie i studenci – 35 kun (ceny z 2021 roku)

Godziny otwarcia:

  • styczeń – marzec: 9:00 – 17:00
  • kwiecień: 8:00 – 20:00
  • maj: 8:00 – 21:00
  • czerwiec – sierpień: 8:00 – 22:00
  • wrzesień: 8:00 – 21:00
  • październik: 8:00 – 20:00
  • listopad – grudzień: 9:00 – 17:00

Polecamy Wam zwiedzanie amfiteatru z polskim audioguidem. Spaceruje się po arenie zgodnie z zaznaczonymi na mapie numerami i odsłuchuje historii o tym miejscu.

W związku z pandemią koronawirusa wstęp do obiektu może być ograniczony lub zabroniony. Dlatego polecamy śledzić stronę internetową Amfiteatru, gdzie na bieżąco umieszczane są informacje w związku z covid – KLIK TUTAJ.

Parkingi w Puli w pobliżu Amfiteatru

Do Puli najlepiej przyjechać autem lub przypłynąć promem. Amfiteatr znajduje się na ulicy Flavijevska i tak naprawdę na jej przedłużeniu – ulicy Istarska znajduje się duży parking dla zwiedzających  Przy starówce znajdują się również liczne porty morskie.

Za parking w Puli, w zależności od lokalizacji zapłacicie od 4 – 15 kn za godzinę, albo od 100 – 160 kn za bilet dzienny. Opłata nie jest pobierana w niedziele i święta, a za bilety zapłacić można nawet smsem 🙂

Inne atrakcje Puli

Odwiedzając Amfiteatr koniecznie zajdźcie na starówkę, na której zobaczyć można pięknie zachowany zespół starożytnych ruin. Przez Podwójną Bramę (Dvojna vrata), która jest jedną z trzech ocalałych bram miejskich, przejdziecie do Muzeum Archeologicznego – jednego z największych tego typu w kraju. 

Niedaleko znajduje się również Zerostrasse, czyli sieć tuneli podziemnych ciągnących się pod miastem na około 12 kilometrów, wiążąca ze sobą najważniejsze fortyfikacje miasta. Tunel otwierany jest w miesiącach letnich i do zwiedzania przeznaczona jest tylko jego część ze względu na niebezpieczne odcinki na sieci. Organizowane są tutaj również różnego rodzaju wystawy. 

Idąc dalej ulicą Carrarina natraficie na Bramę Herkulesa, która wybudowana została w I wieku p.n.e. i zawiera rzeźbę głowy i maczugi Herkulesa. Mijając bramę znajdziecie pozostałości Małego Teatru Rzymskiego, który za czasów świetności pomieścić mógł nawet 5 tysięcy widzów i pochodzi z I wieku naszej ery.

Będąc w Puli na wakacjach możecie wykupić wycieczkę na wyspy Brijuni. Obejmuje ona około 2-godzinną trasę (z dwiema przerwami) pociągiem wyspowym z przewodnikiem, który opowie Wam o wyspie. Zobaczyć można safari, park Etno, drzewo oliwne z IV wieku jak i ruiny rzymskiej willi.

Więcej o atrakcjach Puli znajdziecie tu:

Starożytne areny w Europie

Chorwacka arena w Puli to nie jedyny zachowany starożytny amfiteatr w południowej Europie. Poza najbardziej znanym – rzymskim Koloseum – możecie podziwiać podobne budowle w innych miastach. Jest Arena w Weronie, Amfiteatr w Tarragonie, Arles czy Nimes.

Najlepsze campingi na Istrii

Dzwonnica św. Marka w Wenecji

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Włochy > Wenecja > Dzwonnica św. Marka

Dzwonnica św. Marka w Wenecji

Dzwonnica św. Marka to jeden z symboli miasta i najwyższych budynków w Wenecji. Ta licząca sobie ponad 90 metrów wieża cieszy się dużym zainteresowaniem turystów chcących spojrzeć na to przepiękne miasto z góry. Z jej tarasu rozpościera się widok na Plac św. Marka, kopuły Bazyliki św. Marka, Pałac Dożów z Mostem Westchnień, jak i urokliwą, błękitną Lagunę Wenecką z kołyszącymi się na niej gondolami, Canal Grande wraz z resztą miasta. Co ciekawe, jej początki sięgają już IX wieku!

Krótka historia dzwonnicy św. Marka

Już w VII wieku w miejscu dzwonnicy św. Marka stała wieża, której główny kształt nadał Bartolomeo Bon. Wieża ta pełniła funkcję obronną i obserwacyjną, ale z czasem uległa zniszczeniu i na jej miejscu postanowiono wybudować dzwonnicę. Budowę rozpoczęto w IX wieku za panowania doży Pietra Tribuna, ale ukończono dopiero w XII wieku za czasów panowania doży Vitale II Michiela. Przez stulecia dzwonnica narażona była na wiele kataklizmów i działanie czynników atmosferycznych, dotknęły ją trzęsienia ziemi, pożary czy uderzenia piorunów. Wtedy jednak dzwonnica wyglądała inaczej niż dziś, bowiem to dopiero w XVI wieku, w czasie prac modernizacyjnych dobudowano komorę dzwonną  z posągiem archanioła Gabriela na szczycie. Anioł, dzięki temu, że został umieszczony na ruchomej platformie, pełnił przy okazji funkcję wiatrowskazu. 

W czasach Republiki Weneckiej dzwonnica była wykorzystywana również jako latarnia morska. Nocą na jej szczycie rozpalano ogień, a w dzień punktem orientacyjnym dla statków była złota figura archanioła Gabriela, która błyszczała w słońcu.

W połowie XVI wieku Jacopo Sansovino dobudował do dzwonnicy loggettę czyli mały, bogato zdobiony budynek u jej podstawy. Budynek stoi do dziś i właśnie przez niego przechodzą turyści chcący podziwiać Wenecję ze szczytu wieży. Co ciekawe, to właśnie w tej loggii w 1609 roku słynny astronom i fizyk włoski Galileusz zademonstrował doży i Signorii Weneckiej wynalezioną przez siebie lunetę. Z biegiem lat dzwonnica napotykała nowe przeciwności, które sprawiały, że jej stan się pogarszał. 

W XVIII wieku uderzył w nią piorun, co spowodowało, że na całej jej wysokości powstało pęknięcie zagrażające konstrukcji budowli. Pomimo obłożenia budowli nowymi cegłami, dzwonnica zawaliła się w 1902 roku. Wenecjanie szybko podjęli decyzję o jej odbudowie. Szczegółowo zrekonstruowana stanęła ponownie dziesięć lat później. Dzwonnica św. Marka, którą podziwiamy dziś łączy ze sobą styl renesansowy (u góry) z romańskim (u dołu).

Dzwonią dzwony na dzwonnicy św. Marka

Na dzwonnicy znajduje się pięć dzwonów, z których każdy miał za zadanie zwiastować konkretne wydarzenia:

Dzwon Trottiera – najstarszy z nich, który ocalał z katastrofy budowlanej, miał wzywać patrycjuszy weneckich na posiedzenia Wielkiej Rady. Dzwon Pregadi (zwany również Mezza Terza) wzywał senatorów na posiedzenia, a wiernych na uroczystości religijne.  La Marangona to największy dzwon, którego dźwięk oznaczać miał początek i koniec dnia roboczego. Poza tym oznaczał również pierwsze wezwanie na posiedzenie Maggior Consiglio, czyli Wielkiej Rady sprawującej wówczas władzę nad miastem. W ciągu dnia dzwonił na ogół dwa razy.

Kolejny dzwon – Nuna (zwany również Mezzana) dzwoni do dziś, w południe. Ostatni z nich to Renghiera, jest z nich najmniejszy, a jego dźwięk oznaczał rozpoczęcie egzekucji.

Wszystkie dzwony grają razem tylko gdy w mieście odbywają się znaczące wydarzenia.

Dzwonnica św. Marka – punkt widokowy

Dzwonnica św. Marka stanowi jeden z najlepszych punktów widokowych w Wenecji. Budowla znajduje się na placu św. Marka, który pełen jest atrakcji turystycznych. Znajdziecie tutaj oczywiście Bazylikę św. Marka, skoro to dzwonnica tego kościoła  

Na taras widokowy wjeżdża się windą grupami po max. 14 osób wraz z osobą z obsługi. Z góry rozpościera się piękny widok na lagunę, początek Canale Grande, Bazylikę Santa Maria delle Salute i całe miasto.

Należy pamiętać, że dzwonnica jest jednym z najczęściej odwiedzanych przez turystów miejsc – panorama rozpościerająca się z tarasu jest przepiękna i codziennie przyciąga do siebie setki zwiedzających. Dlatego chcąc wejść na dzwonnicę, należy uzbroić się w cierpliwość lub zakupić bilet przez internet. Bilety on-line kupuje się na konkretną godzinę, a wejście dla osób z biletami zakupionymi przez internet znajduje się z boku wieży. Jeśli wolicie wejściówki zakupić na miejscu to warto wiedzieć, że największe tłumy turystów pojawiają się tutaj na ogół w południe – wtedy kolejki do oglądania zabytków są na tyle długie, że należy zabrać ze sobą dużą dozę cierpliwości i uśmiechu. Mniej osób jest wczesnym rankiem i późnym popołudniem.

Ceny biletów i godziny otwarcia dzwonnicy św. Marka

Za wejście na taras widokowy dzwonnicy zapłacicie 8 euro, dla grup powyżej 20 osób obowiązuje cena 4 euro za osobę. 

Dzwonnica otwarta jest codziennie. W zależności od sezonu, jej godziny otwarcia ulegają zmianom: od kwietnia do października w godzinach 8:30 – 21:00; od listopada do marca w godzinach 9:30 – 17:30; od 1 do 15 kwietnia w godzinach 9:00 – 17:00.

Należy pamiętać, że w związku z pandemią wstęp na dzwonnicę może być ograniczony lub zabroniony.

Dojazd do placu św. Marka

Dzwonnicę św. Marka znajdziecie na Placu św. Marka (Piazza San Marco) – dostać się tam najlepiej tramwajem wodnym na stację San Zaccaria lub San Marco. Na stację dowiozą Was linie 1, 2, 41, 41, 51, 52, N oraz LN. Bilety na komunikację miejską zakupić można w automatach ustawionych w całym mieście i autoryzowanych punktach sprzedaży. 

Jeśli do Wenecji planujecie przyjazd autem, najlepiej zostawić je na parkingu Garage San Marco Venezia. Koszt takiej przyjemności to 15 euro za 4-godzinny postój i 32 euro za postój 24-godzinny.

Wenecja z dzieckiem

Wenecja pełna kanałów, zabytków i gondoli to magiczne miejsce do którego warto wybrać się całą rodziną. Trzeba mieć jednak na uwadze, że ilość zabytków, informacji historycznych czy spore odległości do przedreptania mogą zmęczyć najdzielniejszego małego turystę. Dlatego koniecznie zobaczcie nasz pomysł na zwiedzanie miasta, który sprawi, że przeżyjecie tu kapitalną rodzinną przygodę, sporo dowiecie się o mieście i będziecie zwiedzać bez marudzenia. My w Wenecji pomagaliśmy księżniczce odnaleźć elementy maski weneckiej, a kucharzowi Fabio odzyskać rodzinny przepis na pizzę

Noclegi w Wenecji

Wokół Wenecji sporo jest kapitalnych kempingów tj. Union Lido, Rosapineta, San Francesco czy Ca Savio.

A jeśli wolicie hotele, to zerknijcie na oferty promocyjne na Booking.com 🙂 



Booking.com

Najlepsze campingi w okolicy Wenecji

Centrum Nauki Experyment w Gdyni

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Polska > Gdynia > Experyment

Centrum Nauki Experyment w Gdyni

Nie bez powodu mówi się, że podróże kształcą. Z każdej jesteśmy bowiem w stanie wyciągnąć coś interesującego i nieznanego. Czemu by jednak sobie tego nie ułatwić i nie wyskoczyć na weekend do miejsca, które eksperymenty i naukę ma w nazwie? Centrum Nauki Experyment w Gdyni zapewnia fenomenalną rozrywkę zarówno dorosłym jak i dzieciom. Warto zapisać sobie ten punkt na wypadek, gdyby pogoda w Trójmieście nie dopisała (o co akurat nietrudno). Zadaszony obiekt, w którym dzieci mogą poznawać świat poprzez gry i zabawy, może stanowić wspaniałą alternatywę dla pieszych wędrówek i wylegiwania się na plaży.

Centrum Nauki Experyment – dla kogo?

Absolutnie dla każdego! Choć niewątpliwie to najmłodsi będą najlepiej się bawić. To, co dla dorosłych jest często oczywiste, dla dzieci stanowi zagadkę. Experyment wychodzi na przeciw wszelkim niejasnościom i pytaniom z zakresu biologii, chemii, fizyki, matematyki czy astrologii. Ponadto forma podania wiedzy sprawia, że nawet najwięksi przeciwnicy szkoły dadzą się wciągnąć w wir zagadek, interaktywnych pokazów i eksperymentów, bawiąc się przy tym i ucząc. 

Centrum Nauki powstało jeszcze w 2007 roku w Pomorskim Parku Naukowo-Technologicznym w Gdyni jako jedna z pierwszych takich placówek w Polsce z inicjatywy gdyńskiego samorządu w ramach projektu „CreAtiveNET”. Niespełna kilka lat później przeszło ogromną renowację i przeniosło się do innej siedziby, dzięki czemu od 2013 roku w znacznie unowocześnionych okolicznościach niezmiennie bawi i uczy młode pokolenia.

Atrakcje dla małych i dużych w Centrum Nauki Experyment

Wybierając się do Centrum Nauki Experyment lepiej nie planujcie na ten dzień innych atrakcji. Jest więcej niż pewne, że dzieci łatwo nie będą chciały opuścić tego miejsca, zbyt pochłonięte beztroską zabawą i odkrywaniem tajemnic otaczającego je świata. Już od samego wejścia zostaniecie wciągnięci w niesamowitą przygodę, która potrafi ciągnąć się całymi godzinami!

Wystawa główna podzielona jest na pięć stref tematycznych. Każda z nich oferuje inne zagadki i rozrywki z rozmaitych dziedzin.

Pierwsza z nich, „Hydroświat”, pozwala dziecku na zgłębienie tajemnic wodnego świata. Dowiadujemy się, jak działa tama, śluza, śruba Archimedesa. Jest również możliwość własnoręcznego wybudowana tamy, zapory czy nawet wytworzenie wiru wodnego. Jedno jest pewne – w obliczu tak nieokiełznanego żywiołu, jakim jest woda, nie da się nie pochlapać! Warto więc pomyśleć o jakichś ubraniach na zmianę.

Druga sfera nazywana jest „Drzewem Życia”. Tutaj dzieci zgłębiają zagadnienia przyrodnicze, dowiadują się, jak funkcjonują ekosystemy i co zaburza ich pracę. Możliwe jest także podglądanie zwierząt, obserwowanie ich zachowania, a nawet, dzięki pomocy specjalnego sprzętu, na kilka chwil stanie się jednym z nich i zobaczenie świata jego oczami!

Trzecia strefa poświęcona jest fizyce. W świecie „Niewidocznych Sił” prezentowane są fizyczne ciekawostki, jednak bez uciekania się do skomplikowanych wzorów i równań. Fale dźwiękowe, magnetyzm, siły, przyciąganie – wszystko to, czego nie widać, ale istnieje i utrzymuje nasz świat w takim a nie innym porządku. Sekcja ta z całą pewnością pozwoli odpowiedzieć na kilka z najtrudniejszych pytań dzieci dotyczących funkcjonowania środowiska.

Czwarta ze stref skupia się na ludzkim ciele. „Akcja – człowiek” to prawdopodobnie jedna z ciekawszych części wystawy, gdyż zezwala na dosłowne wejście w głąb ludzkiego ciała, aby móc przyjrzeć się procesom zachodzących w poszczególnych organach. Możliwe jest również sprawdzenie przy pomocy specjalistycznego sprzętu, jak będzie się wyglądać za 80 lat. 

Piąta ze stref jest najnowsza i dotyczy chorób i promocji zdrowia. „Kierunek Zdrowie” to ekspozycja prezentująca, jak ważne jest dbanie o siebie. Nie tylko ze strony fizycznej, ale również psychicznej i społecznej. Można sprawdzić, czy nasze posiłki są prawidłowo zbilansowane a także przekonać się, czy prawidłowo myjemy zęby.

Nie da się ukryć – ilość atrakcji jest wręcz przytłaczająca. Dzięki temu jednak każdy znajdzie coś dla siebie. A z kolei ekscytacja dzieci na widok wszystkich tych maszyn, świecidełek i urządzeń jest bezcenna. Najprawdopodobniej najważniejsze jest jednak to, że czas, który przyjdzie nam spędzić w Centrum Nauki, nie jest czasem roztrwonionym jedynie na zabawę, ale również naukę. Załoga Experymentowa dba o to, aby każdy wyciągnął coś przydatnego z zabawy. Absolutnie nie ma jednak czasu na nudę. Na każdym kroku czeka na nas coś wspaniałego.

Centrum Nauki – informacje praktyczne

Poza sezonem (od września do maja) obiekt jest otwarty od wtorku do niedzieli. W dni powszednie otwarcie następuje od 9 do 18, zaś w weekendy – od 10 do 19. Centrum Nauki funkcjonuje w poniedziałki jedynie w okresie wakacyjnym. Jednocześnie zmianie ulegają godziny otwarcia. Podczas wakacji Experyment otwarty jest przez cały tydzień w tych samych godzinach – od 10 do 19.

Ceny biletów uprawniające do zwiedzania podstawowej wystawy w sezonie zwykłym (od września do maja) prezentują się następująco:

– normalny – 20 złotych

– ulgowy – 12 złotych

– dzieci do lat 2 – za darmo

Istnieje również możliwość zakupienia biletu grupowego. Dla dwojga dorosłych i jednego dziecka powyżej 2 roku życia jest to koszt 50 złotych. Dwoje dorosłych i dwoje dzieci to 58 złotych, zaś dwoje dorosłych i troje dzieci – 67 złotych. 

Z kolei w sezonie wakacyjnym bilety są nieco droższe:

– normalny – 25 złotych

– ulgowy – 15 złotych

– dzieci do lat 2 – za darmo

Bilet rodzinny (2 dorosłych + jedno dziecko) – 60 złotych. Każde kolejne dziecko (max 6 biletów) to dodatkowe 10 złotych

Warto dodatkowo zapoznać się z ofertą Centrum Nauki, gdyż poza zwykłą wystawą, w okresie wakacyjnym dostępne są także specjalne zajęcia – zarówno dla dużych, jak i dla małych. Na warsztaty należy zapisać się wcześniej i kupić inne bilety niż te, które uprawniają do zwiedzania standardowej wystawy.

Centrum Nauki Experyment – czy warto?

Experyment jest świetny! Serio. My byliśmy tu kilka godzin, które minęły w ekspresowym tempie. Szczególnie dużo czasu spędziliśmy przy atrakcjach wodnych i tych związanych z ciałem człowieka. Michał sporo się nauczył, a my poczuliśmy się jak dzieci. Polecamy to miejsce w 100%. Zawsze gdy jesteśmy w Gdyni, to wpadamy tu z wizytą. A w Gdyni bywamy dość często.

Jeśli i Wy planujecie pobyt w tym mieście, to poza Experymentem powinniście wybrać się na spacer wzdłuż plaż. Gdynię można genialnie zwiedzać z dziećmi, szukając mapy skarbów! Zobaczcie:

zarezerwuj nocleg w gdyni przez naszą stronę na booking.com, a dostaniesz od nas Niezbędnik Poszukiwacza Przygód!

  1. Zarezerwuj nocleg na Booking.com korzystając z naszej strony.
  2. Wyślij nam na adres kontakt@globtroterek.com numer Twojej rezerwacji.
  3. Otrzymasz dostęp do Banku Niezbędników, w którym znajdziesz Niezbędnik Poszukiwacza Przygód „Mapa Skarbów” – przewodnik dla całej rodziny w formie gry miejskiej w czasie której poznacie zabytki miasta i ciekawostki o Gdyni!  Link wyślemy na kilka dni przed Twoim wyjazdem.



Booking.com

Skwer Kościuszki i Molo Południowe w Gdyni

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Polska > Gdynia > Skwer Kościuszki

Skwer Kościuszki i Molo Południowe w Gdyni

Każdy turysta, który dotrze do Gdyni na pewno trafi na Skwer Kościuszki, reprezentacyjną ulicę miasta, przy której znajdują się największe atrakcje. Tutaj też najlepiej czuje się nadmorski klimat tego miejsca, dlatego podpowiadamy czego nie można przegapić na Skwerze Kościuszki, gdy człowiek za bardzo zapatrzy się na fale.

Skwer Kościuszki w Gdyni

Reprezentacyjny Skwer Kościuszki wraz z przedłużeniem – Molem Południowym to najczęściej oblegane przez turystów miejsce w Gdyni. Rozpoczyna się na skrzyżowaniu ulicy Świętojańskiej i ulicy 10 Lutego i prowadzi w stronę morza. W pamięci mieszkańców świeże jest wydarzenie z 1987 roku, kiedy to na Skwerze Kościuszki z wiernymi spotkał się Jan Paweł II. Wzdłuż Skweru wznoszą się hotele, kamienice, a nad okolicą góruje wieżowiec Sea Towers. Sporo tu również pomników upamiętniających marynarzy i żołnierzy. 

Molo Południowe w Gdyni

Skwer Kościuszki płynnie przechodzi w al. Jana Pawła II i Molo Południowe, przy którym wakacyjna, nadmorska atmosfera miesza się z zabytkowymi statkami, atrakcjami morskimi i widokami na morze.

Fontanna na Skwerze Kościuszki

Na granicy Skweru Kościuszki i Mola Południowego znajduje się popularny punkt w mieście. To fontanna przy będąca symbolem miasta, która zdobi wiele pamiątek i widokówek. To też punkt spotkań mieszkańców, gdzie umawiają się na spacer, lody czy do kina.

Pierwsza fontanna stała w tym miejscu w 1938 roku, ale wyglądała zupełnie inaczej niż ta, którą można podziwiać dziś. Pierwotna fontanna była okrągła, na środku miała wodotrysk i służyła jako brodzik dla dzieci. Została zniszczona w czasie wojny przez wycofującą się z miasta armię niemiecką. Została odbudowana, ale brak konserwacji spowodował, że popadła w ruinę. Obecnie znane kielichy powstały w 1974 roku, a gruntownie odnowione w 2013. Zimą na fontannie zamontowane są świetlne iluminacje.

ORP Błyskawica

Na Molu Południowym, przy Nabrzeżu Pomorskim cumuje ORP Błyskawica. Skrót ORP oznacza Okręt Rzeczypospolitej Polskiej. Okręt został zbudowany w  latach 1935-36 w Wielkiej Brytanii. W 1937 roku pierwszy raz wpłynął do Gdyni i służył w Polskiej Marynarce Wojennej. Błyskawica brała udział w walkach na Morzu Północnym, Morzu Śródziemnym i na Oceanie Atlantyckim w czasie II wojny światowej. To najstarszy na świecie niszczyciel, który zachował się w tak dobrym stanie do dziś.  Od roku 1976 ORP Błyskawica funkcjonuje jako muzeum.

Żaglowiec Dar Pomorza

Dar Pomorza to najbardziej znany polski żaglowiec zwany również „Białą Fregatą”. Został zbudowany w 1909 roku w Hamburgu, a od 1929 roku związany jest z Gdynią, kiedy to zakupiony został przez mieszkańców dla Szkoły Morskiej. Przez dziesiątki lat służył jako żaglowiec szkolny, a w ciągu swoich 51 lat służby odbył 102 rejsy i przepłynął pół miliona mil morskich!

W 1982 roku jego miejsce zajął „Dar Młodzieży”, a „Dar Pomorza” został przekazany muzeum.  Żaglowiec można dziś zwiedzać i zajrzeć na pokład, do maszynowni, magazynu żagli, kuchni czy kajut oficerów. Statek ten jest uważany za jeden z najpiękniejszych polskich żaglowców. Trzeba zobaczyć go na własne oczy, by się o tym przekonać! 

Akwarium Gdyńskie

Akwarium Gdyńskie to idealne miejsce dla fanów morskiej fauny i flory! Zbiory znajdujące się w Akwarium są niesamowicie obszerne i skrzętnie zbierane od lat. Nikogo zatem nie zdziwi fakt, że można całymi godzinami podziwiać egzotyczne i rzadko spotykane rośliny i zwierzęta żyjące w wodzie. To miejsce popularne jest wśród rodzin z dziećmi przez cały rok, a w czasie deszczowych dni w wakacje lepiej kupić bilet on-line. Jeśli planujecie wizytę z dziećmi to warto odnaleźć pomnik Morświna, który znajduje się blisko wejścia do Akwarium. Morświny to jedyne występujące w Bałtyku ssaki z rodziny waleni, które przypominają z wyglądu delfiny. Trudno je zobaczyć, bo występują niezwykle rzadko i są bardzo płochliwe. 

O Akwarium Gdyńskim sporo pisaliśmy tutaj:

Aleja Statków Pasażerskich

W Alei Statków Pasażerskich znajdują się tablice z zielonego granitu,  na którym uwiecznione są statki pasażerskie. To największe i najbardziej luksusowe statki świata, które przybiły do portu w Gdyni. Największym statkiem, który został upamiętniony w tej Alei jest  “MS Navigator of the Seas”. Na tablicy wykute są informacje z nazwą statku, rokiem wizyty oraz znakiem armatora. Jest też tam herb Gdyni i róża wiatrów.

Planetarium w Gdyni

Kto ma ochotę przenieść się w kosmos to niech rozważy wizytę w Planetarium należącym do Akademii Morskiej. Czeka tu na gości 4800 gwiazd, a poza tym planety, Słońce, Księżyc, gwiazdozbiory, a nawet cała Droga Mleczna! Prezentacja ta jest prowadzona w taki sposób, że czuje się kosmos na wyciągnięcie ręki. Prezentacje te mogą być uzupełniane przez popularno-naukowe lekcje, które obejmują  wytłumaczenie zjawisk astronomicznych tj. zaćmienie Słońca, pojawianie się komet czy innych ciał niebieskich.

Pomnik Maszty i Dyrygent Fal

Na Molu Południowym znajduje się jeden z naszych ulubionych gdyńskich pomników – Maszty, znany również pod nazwą Żagle. To jeden z najbardziej rozpoznawanych monumentów w mieście. Jest widoczny zarówno  z morza, jak i z lądu. To pomnik, który przypomina maszty potężnego żaglowca, w które dmucha wiatr.

Zaś za budynkiem Akwarium Gdyńskiego z Mola Południowego można wypatrzyć Dyrygenta Fal. 40 metrów od brzegu na betonowym podeście znajduje się bowiem postać chłopca.  Rzeźba ma dwa metry wysokości i wykonana jest z brązu.  Marzyciel, zwany przez innych Dyrygentem Fal, trzyma w ręce batutę, jakby dyrygował falami. Rzeźba powstała po zdobyciu biegunów przez podróżnika Marka Kamińskiego i Jaśka Melę – niepełnosprawnego chłopaka, który udowodnił, że niemożliwe nie istnieje. To symbol ludzi, którzy nie boją się realizować własnych marzeń.

Co warto zobaczyć w pobliżu Skweru Kościuszki?

Jest jeszcze kilka miejsc w pobliżu Skweru i Mola Południowego, które mogą Was zainteresować. Pierwsze z nich to Muzeum Marynarki Wojennej, którego główny eksponat – ORP Błyskawicę opisaliśmy wyżej. Zaś na ul. Zawiszy Czarnego, w pobliżu Mola Południowego znajduje się Zbrojownia Muzeum Marynarki Wojennej. To miejsce stworzone dla osób, które interesują się działaniami wojennymi, maszynami, bronią podwodną i udziałem Marynarki Wojennej w II wojnie światowej.

My też bardzo lubimy plażę miejską. To tutaj możemy wypocząć po zwiedzaniu, wykąpać się w morzu, złapać promienie słoneczne! To najpopularniejsza plaża w Gdyni, gdzie można poczuć piasek pod stopami. Na plaży jest fajny plac zabaw i bary, gdzie możecie coś przekąsić.

Gdynia z dzieckiem

Skwer Kościuszki, pomimo, że nie jest długi to wraz z Molem Południowym naszpikowany jest miejscami, które warto zobaczyć. Niestety często dzieci nie są zainteresowane pomnikami czy historią zwiedzanego miejsca. Dlatego namawiamy Was gorąco, by spróbować zamienić nudne zwiedzanie w rodzinną super przygodę! My zwiedzaliśmy Gdynię poszukując fragmentów mapy skarbów! Zobaczcie koniecznie:

zarezerwuj nocleg w gdyni przez naszą stronę na booking.com, a dostaniesz od nas Niezbędnik Poszukiwacza Przygód!

  1. Zarezerwuj nocleg na Booking.com korzystając z naszej strony.
  2. Wyślij nam na adres kontakt@globtroterek.com numer Twojej rezerwacji.
  3. Otrzymasz dostęp do Banku Niezbędników, w którym znajdziesz Niezbędnik Poszukiwacza Przygód „Mapa Skarbów” – przewodnik dla całej rodziny w formie gry miejskiej w czasie której poznacie zabytki miasta i ciekawostki o Gdyni!  Link wyślemy na kilka dni przed Twoim wyjazdem.



Booking.com

Akwarium w Gdyni

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Akwarium w Gdyni

Dziś pokażemy Wam miejsce, które przeniesie Was w podwodną podróż. Mowa o Akwarium w Gdyni, które serwuje niezapomniane wrażenia, świetną zabawę, ale także lekcję biologii i ochrony środowiska.

Historia Akwarium w Gdyni

Położone w samym centrum miasta Akwarium Gdyńskie stanowi część Morskiego Instytutu Badawczego – Państwowego Instytutu Badawczego. Powstało w 1971 roku i przez ponad 30 lat nosiło zupełnie inną nazwę, znacznie dłuższą i mniej zapadającą w ucho, czyli Muzeum Oceanograficzne i Akwarium Morskie Morskiego Instytutu Rybackiego w Gdyni. Jego historia sięga jednak czasów jeszcze wcześniejszych, gdyż okazy poszczególnych ryb były zbierane i badane przez naukowców z położonego na Helu Morskiego Laboratorium Badawczego od około 1920 roku. Przez kolejne lata, wraz z rozrostem kolekcji, zaczęto organizować pierwsze wystawy. W międzyczasie przeniesiono stację badawczą z Helu do Gdańska.

Niedługo potem rozpoczęto prace nad wybudowaniem oceanarium, które pomieściłoby pokaźną kolekcję stworzeń morskich. II Wojna Światowa sprawiła jednak, że prace przerwano, a do wznowienia ich przystąpiono dopiero pod koniec lat 50-tych. Otwarcie nastąpiło w roku obchodów 50-lecia działania Instytutu.

Obiekt znacząco rozbudowano w 2003 roku. Powstała sala kinowa, konferencyjna czy laboratoria wzbogacone o sprzęt niezbędny do prowadzenia zajęć z zakresu biologii czy chemii. Wzbogacono  również bioróżnorodność o nowe gatunki – jak gady czy skorupiaki. Kilka lat później powstała również Sala Mokra – miejsce, które wybudowano z myślą o najmłodszych, aby mogli poznawać otaczający ich podwodny świat nie tylko zmysłem wzroku, ale również dotyku. W tym miejscu dzieci mogą włożyć ręce do akwarium, by na własnej skórze poczuć ruchy wody czy pogłaskać rybę.

Akwarium wciąż jest modernizowane i wzbogacane o nowe okazy, przez co z całą pewnością mile zaskoczy zarówno dorosłych jak i najmłodszych.

Atrakcje Akwarium Gdyńskiego

Zanim na własne oczy będziecie mogli zobaczyć rafę koralową, z której ten obiekt słynie, na wstępnie powita Was kilka gablot teoretycznych. Znajdują się tu głównie wypchane i sztuczne zwierzęta, mające obrazować różnego rodzaju zmiany, jakie nastąpiły w morskim ekosystemie. Wszystko jest oczywiście skrupulatnie podpisane, aby ułatwić klasyfikację.

W następnym pomieszczeniu znajdziecie już akwaria. Podzielono je na trzy tematyczne segmenty – rafę koralową, Amazonię i wodne zwierzęta z całego świata. Wystawa ta rozciąga się na kilka pięter, dzięki czemu czeka Was sporo oglądania.

Największą uwagę przykuwa jednak wielobarwna rafa koralowa, którą zamieszkują rozmaite wodne żyjątka. Można wypatrzyć tam chociażby strzykwy, rozgwiazdy, jeżowce i rozmaite ryby rafowe, takie jak skrzydlice, mureny, błazenki czy pławikoniki, które występują w różnych kształtach, rozmiarach i kolorach.

Wśród zwiedzających dużo emocji wzbudzają również rekiny i węgorze elektryczne, a także mistrzynie kamuflażu, czyli tak zwane „ryby kamienie”, których formalna nazwa to szkaradnice. Atrakcją dla całych rodzin stanowi również jeden ze świeższych okazów Oceanarium – najmniejszy na świecie krokodyl krótkopyski. 

Ochom i achom nie ma końca również w strefie Amazonii. Tamtejsze, różnobarwne rybki przykuwają uwagę szczególnie najmłodszych. Nie od dziś wiadomo, że wody Amazonii pozostają do końca niezbadane. Z tego też powodu i wielbiciele mocnych wrażeń znajdą coś dla siebie – jak chociażby akwarium, w którym znajduje się anakonda zielona. Powiada się, że jedynie najdzielniejsi dadzą radę stanąć z nią oko w oko. Z kolei nieco dalej, w mroku, ukrywają się piranie czerwone, uważane za jedne z najbardziej drapieżnych.

W oceanarium znajdziemy również salkę edukacyjną. Brzmi strasznie, szczególnie jeśli zwiedza się ten obiekt w okresie wakacyjnym, kiedy to absolutnie nie myśli się o szkole, ale oferowane tam atrakcje z całą pewnością przykują uwagę młodszych jak i starszych dzieci. Większość zadań jest odkrywcza, zadaniem dzieci jest odnalezienie odpowiednich szufladek, w których poukrywane są rozmaite ciekawostki, a nawet wierszyki! Świetną atrakcją są również układanki. Zdecydowanie jest w czym wybierać!

Akwarium w Gdyni – godziny otwarcia

Oceanarium otwarte jest od poniedziałku do niedzieli. Godziny otwarcia różnią się między sobą w zależności od miesiąca. W szczycie sezonu – w lipcu i sierpniu obiekt otwarty jest od godziny 9.00 do 21.00. W pozostałe miesiące krócej. Godziny otwarcia sprawdzicie TUTAJ – KLIK

Akwarium w Gdyni – ceny biletów 2020

Ceny biletów różnią się w zależności od sezonu. W okresie od maja do końca sierpnia bilet normalny kosztuje 32 złote zaś ulgowy – 22. Dzieci do 5 roku życia wchodzą bezpłatnie. Z kolei bilety dla osób niepełnosprawnych są tańsze – kosztują 15 złotych Jest jeszcze możliwość zakupu biletów rodzinnych, które dostępne są w trzech opcjach:

– 70 zł – 2 osoby dorosłe i jedno dziecko w wieku od 5 do 18 lat,

– 85 zł – 2 osoby dorosłe i 2 dzieci w wieku od 5 do 18 lat,

– 95 zł – 2 osoby dorosłe i 3 dzieci w wieku od 5 do 18 lat.

Z kolei w sezonie zimowym, od września do końca kwietnia ceny biletów są nieco niższe. Normalne kosztują wówczas 27 złotych, zaś ulgowe – 19. 

Bilety warto zakupić on-line, żeby nie tracić czasu w kolejce. Bilety możecie zakupić tu – KLIK.

Z dodatkowych informacji warto wspomnieć też o tym, że obiekt jest jak najbardziej przystosowany do rodziców z małymi dziećmi w wózkach. Korytarze są szerokie, co umożliwia bezpieczne przemieszczanie się, a na poszczególne piętra można bez problemu dostać się windą.

Ile jest gatunków w Akwarium Gdyńskim?

Dacie wiarę, że w Oceanarium znajduje się aż 1500 różnych zwierząt? To daje aż 250 gatunków! Zamieszkują one 68 akwariów rozmieszczonych na 3 piętrach, a łączna ilość wody, jaka jest potrzebna do tego przedsięwzięcia to ponad 140 ton. Największe z nich liczą nawet 10 000 litrów wody.

W obliczu takich danych nie pozostaje chyba nic innego, jak zaplanować wycieczkę do Gdyni, by zobaczyć wszystkie te morskie cudowności na własne oczy!

Gdynia z dziećmi

Akwarium Gdyńskie położone jest w pięknym miejscu – na przedłużeniu Skweru Kościuszki, przy którym cumuje Dar Młodzieży czy ORP Błyskawica. Warto zaplanować całodniową wycieczkę po Gdyni, a jeśli chcecie ją zamienić w kapitalną rodzinną przygodę to koniecznie zerknijcie na nasz pomysł na zwiedzanie Gdyni z dzieckiem! My bowiem w Gdyni walczyliśmy z piratem, który chciał zdobyć mapę skarbów! Zobaczcie:

zarezerwuj nocleg w gdyni przez naszą stronę na booking.com, a dostaniesz od nas Niezbędnik Poszukiwacza Przygód!

  1. Zarezerwuj nocleg na Booking.com korzystając z naszej strony.
  2. Wyślij nam na adres kontakt@globtroterek.com numer Twojej rezerwacji.
  3. Otrzymasz dostęp do Banku Niezbędników, w którym znajdziesz Niezbędnik Poszukiwacza Przygód „Mapa Skarbów” – przewodnik dla całej rodziny w formie gry miejskiej w czasie której poznacie zabytki miasta i ciekawostki o Gdyni!  Link wyślemy na kilka dni przed Twoim wyjazdem.



Booking.com

Chełmno na weekend – miasto zakochanych, murali i średniowiecznych zabytków

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Chełmno na weekend – miasto zakochanych, murali i średniowiecznych zabytków

Dziś zabieramy Was na spacer po Chełmnie – mieście zakochanych, murali i cudnych zakątków. Warto odkryć miasto, w którym Walentynki trwają cały rok, a średniowieczne zabytki, uroczy rynek i charakterystyczny układ urbanistyczny miasta zachęca do spacerów. Podpowiadamy jak zaplanować pobyt w Chełmnie i co warto zobaczyć.

Chełmno – miasto zakochanych

Do Chełmna wybraliśmy się na początku października, chcąc przekonać się czy poczujemy tu potęgę miłości  Chełmno bowiem oficjalnie nosi nazwę miasta zakochanych i miasta miłości. Poza zakochanymi, którzy celebrują tu swoją miłość i zamykają ją na wieki w kłódkach, natkniecie się na ławeczki miłości, kompozycje kwiatowe w kształcie serc czy cykliczne imprezy organizowane w mieście tj. Jarmark św. Walentego, Festiwal Piosenki Miłosnej, Bieg Zakochanych czy walentynkowe konkursy kulinarne. To tutaj organizowane są Walentynki Chełmińskie, w czasie których hucznie obchodzi się Dzień św. Walentego. Obchody te corocznie ściągają do miasta wielu turystów i zakochanych. A całe to miłosne zamieszanie wynika ze skarbu przechowywanego w tutejszym kościele farnym.

Relikwie św. Walentego w Chełmnie

Wszystko zaczęło się od relikwii św. Walentego, znajdującej się w tutejszej farze, czyli kościele pw. Wniebowzięcia NMP. Relikwia – a dokładnie kawałek czaszki św. Walentego trafił do Chełmna wieki temu. Co ciekawe, św. Walenty, znany również jako Walenty z Rzymu czy Walenty z Terni żył w III wieku ne w Wiecznym Mieście. Z wykształcenia był lekarzem, zaś z powołania duchownym. Piastował funkcję biskupa Terni, miejscowości koło Rzymu. Przez wiele wieków uważany był za patrona chorych na umyśle i epileptyków. Dopiero współcześnie uznany został za patrona zakochanych. Bo w sumie od zakochania do szaleństwa jeden krok  

Zasłynął tym, że przeciwstawił się cesarzowi, który zabronił młodym legionistom zawierać związki małżeńskie. Walenty zaś pobłogosławił zawarte przez nich śluby, przez co trafił do lochu, gdzie spotkał miłość swojego życia – niewidomą córkę strażnika. Dzięki sile ich miłości dziewczyna odzyskała wzrok, co jeszcze bardziej rozwścieczyło cesarza, który nakazał zabić biskupa. W przededniu egzekucji, która odbyła się 14 lutego, Walenty wysłał list do swojej ukochanej, podpisując ją „Twój Walenty”. I tak po wielu wiekach zrodziła się tradycja wysyłania walentynek.

Ale wróćmy do Chełmna. Bowiem pierwsze wzmianki o kulcie św. Walentego w tym mieście sięgają średniowiecza. Pierwsze pisemne wzmianki pochodzą z XVI wieku, kiedy w klasztorze benedyktynek przebywała chora na epilepsję dziewczyna. W 1630 roku zaś, Jadwiga z Czarnkowa Działyńska ufundowała srebrny relikwiarz na szczątki św. Walentego w podziękowaniu za pomoc w uzdrowieniu jej i córki. Relikwiarz do dziś można oglądać w farze, na specjalnym ołtarzu poświęconym świętemu. Ołtarz ten ufundowali w 1715 roku Księża Misjonarze, a znajduje się na nim obraz ukazujący scenę egzekucji św. Walentego.

Ławeczki dla zakochanych

Najpopularniejszą ławką w Chełmnie jest ławeczka dla zakochanych w parku Nowe Planty, z romantycznym widokiem na pobliską fontannę i Bramę Grudziądzką. Większość miast walczy ze zwyczajem wieszania „kłódek miłości”, szczególnie na mostach, które w zbyt dużej ilości obciążają konstrukcję, a tymczasem w Chełmnie jest to wskazane! Kłódkę miłości zakochani mogą przypiąć na samej ławce lub na pobliskim parkanie. Warto wiedzieć, że zwyczaj zawieszania kłódek z wygrawerowanymi imionami bądź inicjałami pochodzi z Florencji, gdzie zakochani uczniowie wywieszali swoje szkolne kłódki z wyznaniami miłosnymi na Moście Złotników. 

Romantyczną scenerię znajdziecie również w pobliskim Parku Pamięci i Tolerancji, gdzie możecie usiąść na innej romantycznej ławeczce lub zrobić fotkę z chełmińskimi sercami.

Najpopularniejszą ławką w Chełmnie jest ławeczka dla zakochanych w parku Nowe Planty, z romantycznym widokiem na pobliską fontannę i Bramę Grudziądzką. Większość miast walczy ze zwyczajem wieszania „kłódek miłości”, szczególnie na mostach, które w zbyt dużej ilości obciążają konstrukcję, a tymczasem w Chełmnie jest to wskazane! Kłódkę miłości zakochani mogą przypiąć na samej ławce lub na pobliskim parkanie. Warto wiedzieć, że zwyczaj zawieszania kłódek z wygrawerowanymi imionami bądź inicjałami pochodzi z Florencji, gdzie zakochani uczniowie wywieszali swoje szkolne kłódki z wyznaniami miłosnymi na Moście Złotników. 

Romantyczną scenerię znajdziecie również w pobliskim Parku Pamięci i Tolerancji, gdzie możecie usiąść na innej romantycznej ławeczce lub zrobić fotkę z chełmińskimi sercami.

Historia Chełmna

Chełmno to nie tylko ławeczki dla zakochanych i fantastyczne miasto do romantycznych spacerów. To także miejsce, które odegrało dużą rolę w średniowieczu. Warto znać kilka faktów z historii miasta.

Pierwsza osada znajdowała się u podnóża Góry św. Wawrzyńca we wsi Kałdus. Uległa zniszczeniu w  pierwszej połowie XIII wieku na skutek ataku pogańskich plemion. Prace wykopaliskowe dowiodły, że w osadzie wznoszono kaplicę, której budowy nie ukończono. Wg archeologów podjęto tu próbę wzniesienia bazyliki znanej nam z Gniezna czy Poznania. Obecnie Góra św. Wawrzyńca jest niewielkim, zielonym pagórkiem z którego rozciąga się piękny widok na okolicę. Jak głoszą legendy, kilkaset lat temu na szczycie wzgórza odbywały się spotkania czarownic.

Po ataku i zniszczeniu osady w Kałdusie, wybudowano nową – na terenie obecnej wsi Starogród. To co ważne, to właśnie tu Zakon Krzyżacki wzniósł zamek, który niestety nie przetrwał do obecnych czasów, a o którym więcej dowiecie się zwiedzając Muzeum Ziemi Chełmińskiej w Ratuszu.

Prawo Chełmińskie

W 1233 roku Wielki Mistrz Zakonu Krzyżackiego wystawił tzw. dokument lokacyjny dla Chełmna i Torunia, nazwany pierwotnie przywilejem chełmińskim. Był to niezwykle nowoczesny zapis, który regulował wszystkie sfery życia w mieście – społeczne, gospodarcze, polityczne. Prawo chełmińskie wprowadzało m.in. wybór sędziego, określało zasady bicia monet czy regulowało dziedziczenie przez potomków obu płci. Poza tym zaplanowano w nim, że to właśnie Chełmno będzie stolicą państwa krzyżackiego.

Dokument lokacyjny  z 1233 roku spłonął w 1244 roku, a kilka lat później wydano kolejny, zwany odnowionym przywilejem chełmińskim, osobny dla Chełmna i osobny dla Torunia. Ten dokument wskazywał Chełmno jako główne miasto państwa krzyżackiego, dodatkowo regulując wprowadzenie monety chełmińskiej – denara. Na podstawie prawa chełmińskiego stworzono aż 225 miast i ponad 1350 wsi m.in Malbork, Gdańsk czy Warszawę. Prawo to umożliwiło też osiedlanie się w Chełmnie kupców z różnych krajów m.in. z Niederlandów, Niemiec, Anglii, Danii i oczywiście z Polski. Dzięki ich kontaktom Chełmno należało do Hanzy. To dlatego też na XIII i XIV wiek przypada największy okres jego świetności, a efekty możemy podziwiać do dziś.  

Chełmno na swoim miejscu

W połowie XIII wieku osadę ponownie przeniesiono, tym razem w miejsce, w którym stoi do dziś. W średniowieczu Chełmno pełniło bardzo ważną rolę wśród miast na Pomorzu, ale gdy w połowie XV wieku zostało zajęte przez Bernarda Szumborskiego, popadło w ruinę, zaś w kolejnych wiekach, przez wojny i epidemie miasto zupełnie zubożało. 

Po pierwszym rozbiorze Polski, Chełmno trafiło pod rządy Prus, co spowodowało germanizację mieszkańców miasta i regionu, zwłaszcza młodzieży szlacheckiej, którą szkolono do służby w wojsku pruskim w tutejszym Korpusie Kadetów. Miasto stało się też silnym ośrodkiem polskości i patriotycznego oporu polskich mieszkańców wobec władzy pruskiej. Trzeba jednak przyznać, że włączenie Chełmna do Prus przyczyniło się także do wzrostu gospodarczego, bo do miasta przybyli kupcy i rzemieślnicy. Chełmno wyzwoliło się spod zaborów po I wojnie światowej, choć nie na długo, gdyż już w pierwszych dniach II wojny światowej zostało wchłonięte do III Rzeszy. Wolność odzyskało w styczniu 1945 roku, na skutek działań armii radzieckiej.

Chełmno – średniowieczny układ miejski i starówka otoczona murami

Chełmno to ewenement na skalę europejską, gdyż do dziś zachował się tu średniowieczny układ ulic przecinających się pod kątem prostym, które wraz z kwadratowymi parcelami przypominają szachownicę. Cała starówka otoczona była w całości murami obronnymi, wznoszonymi w XIII i XIV wieku, które dwa stulecia później, za zgodą Zygmunta Augusta zostały podwyższone. To co jest niesamowite to fakt, że prawie w całości przetrwały do dziś! Chełmno może się poszczycić jednymi z najdłuższych murów obronnych w Europie, gdyż ich długość wynosi 2270 metrów. 

Legenda o murach obronnych Chełmna

Z murami obronnymi związana jest pewna legenda, której symbole – wmurowane kule armatnie – możecie zobaczyć od strony ulicy Rybackiej. Kiedy to w XVII wieku armia szwedzka najechała na Polskę, parła na południe kraju, bez trudu zdobywając miasta i wsie, rujnując okolicę, burząc mury i budowle. I tak dotarła do Chełmna, które chciała zdobyć podstępem, jednak nikt z mieszkańców nie zdradził miasta, nie dał się przekupić, by wpuścić nieprzyjaciela za mury obronne. Tak więc dowódca wojsk szwedzkich, król Gustaw Adolf postanowił zaatakować miasto. Przerażeni mieszkańcy tłumnie zebrali się w farze, by prosić Matkę Przenajświętszą o pomoc i ochronę. Gdy ze strony dowódcy armii szwedzkiej padł rozkaz ostrzału, na murach pojawiła się postać Matki Boskiej w długim płaszczu, od którego odbijały się kule lecące w stronę miasta.  Tylko nieliczne trafiły w mur, ale nie zdołały go przebić. Przerażeni Szwedzi wstrzymali atak, a król zadecydował o odwrocie. Nie miał bowiem zamiaru narażać się siłom boskim. A na pamiątkę tego niesamowitego wydarzenia mieszkańcy pozostawili w murach miejskich kule armatnie, by ostrzegały i odradzały wrogom atak na miasto.

Bramy miejskie  i baszty w Chełmnie

Niestety do dziś nie przetrwało większość bram wjazdowych do miasta, które rozebrano w XIX wieku. To jak wyglądały macie okazję zobaczyć zerkając na Bramę Grudziądzką, która była główną bramą wjazdową, a w średniowieczu zabezpieczała wjazd do miasta dzięki zwodzonemu mostowi nad tzw. suchą fosą. 

Mury obronne posiadały w średniowieczu 25 lub 27 baszt, do dziś pozostało 23. Najciekawsza to Baszta Prochowa, w której wg legendy straszy duch Bernarda Szumborskiego.

Legenda o duchu w Baszcie Prochowej

W połowie XV wieku na Chełmno najechał Bernard Szumborski – rycerz morawski, który był najemnikiem Zakonu Krzyżackiego. Po zdobyciu miasta zamordował sołtysa i jego zwolenników, a sam zaczął rządzić żelazną ręką, doprowadzając miasto do ruiny. Mieszkańcy mieli dość rządów Szumborskiego, ale nikt nie miał odwagi się mu przeciwstawić. Aż w końcu pewna młoda, piękna dziewczyna postanowiła rozprawić się z najeźdźcą. Zatrudniła się jako służka, by mieć dostęp do najemnika. Pomimo prób odwiedzenia jej od pomysłu zabicia Szumborskiego, dziewczyna konsekwentnie realizowała swój plan. Pewnego styczniowego wieczoru, w 1470 roku, dziewczyna podała Szumborskiemu posiłek doprawiony trucizną. By mieć pewność, że najemnik nie wyjdzie z tego cało, dodatkowo podpaliła Basztę Prochową, w której przebywał. I tak Szumborski pożegnał się z życiem, ale jego duch nie zaznał spokoju. Do dziś straszy w Baszcie Prochowej i odpędza odwiedzających ją gości. 

Jeśli nie boicie się ducha Szumborskiego to basztę można zwiedzać w sezonie turystycznym w soboty w godz. 10.30 – 13.00. Warto tu zajrzeć, by zobaczyć… drewniany rower z XIX wieku!

Baszta Panieńska i rycerze z Chełmna

Spacerując po mieście wpadliśmy z wizytą do Baszty Panieńskiej, gdzie swoją siedzibę ma jedno z bractw rycerskich –  „Chorągiew Ziemi Chełmińskiej”. Niezwykle sympatyczny rycerz opowiedział nam o pasji i miłości do historii, którą podzielają wszyscy członkowie bractwa. Pokazał wyposażenie rycerskie i działanie średniowiecznego uzbrojeni. Mieliśmy również okazję samodzielnie wybić monetę. Chorągiew, podobnie jak „Zastęp Rycerski z Chełmna“ bierze udział w międzynarodowych turniejach i pokazach rycerskich, wspiera lokalne działania, a rycerze czynnie biorą udział w wydarzeniach kulturalnych miasta. 

Rynek w Chełmnie

Centralny plac starówki to oczywiście Rynek, którego wymiary wynoszą 111 m x 156 m. Dawniej znajdowały się tu ławy handlowe, kramy i budy przekupek, ratusz, pręgierz, przy którym karano złoczyńców, dom kupiecki czy basen przeciwpożarowy. 

Obecnie Rynek to plac, nad którym dumnie góruje gotycko-renesansowy ratusz. Pierwszy ratusz stanął w tym miejscu w XIII wieku, miał jedno piętro i niewielką wieżę. Budynek, który możemy podziwiać dziś, powstał na wskutek rozbudowy w XVI i XIX wieku.

Muzeum Ziemi Chełmińskiej

Aż do 1975 roku ratusz był siedzibą władz miasta. Od lat 80-tych poprzedniego stulecia we wnętrzach ratusza mieści się Muzeum Ziemi Chełmińskiej, gdzie poznacie historię regionu, sławnych mieszkańców miasta i będziecie mieli okazję podziwiać wnętrza pięknego ratusza. My nie mogliśmy oderwać oczu od… cudnego sufitu!

Ludwik Rydygier

Sławnym mieszkańcem Chełmna, z którego miasto jest bardzo dumne, był światowej sławy chirurg Ludwik Rydygier, uczeń Gimnazjum Chełmińskiego. Po zdobyciu dyplomu i odbyciu praktyki na zagranicznych uczelniach, Ludwik Rydygier powrócił do Chełmna, gdzie otworzył prywatną klinikę. To właśnie tu, w 1880 roku przeprowadził pionierską operację częściowego wycięcia żołądka zaatakowanego przez nowotwór. Ze względu na ogromną wiedzę, umiejętności i zasługi, Rydygier został mianowany profesorem uniwersytetu w Krakowie, a następnie we Lwowie. O Ludwiku Rydygierze, jego olbrzymim udziale w rozwoju światowej medycyny dowiecie się właśnie z wystawy w Muzeum Ziemi Chełmińskiej. Pomnik lekarza znajdziecie zaś w Parku Pamięci i Tolerancji, zwanym również Parkiem Rydygiera.

Walenty Fiałek

Kolejnym Walentym, który rozsławił miasto był Walenty Fiałek, żyjący na przełomie XIX i XX wieku. Był to drukarz i wydawca, prowadzący również własną księgarnię. Poza drukiem książek innych autorów, Walenty wydawał również własne dzieła. Do najpopularniejszych w Chełmnie zalicza się „Sekretarz Miłosny”, w którym zawarte są wzory listów miłosnych, wierszy i romantycznych zwrotów. Wydano też jego reprint, który dostępny jest w Informacji Turystycznej, znajdującej się na parterze Muzeum. 

Pręt Chełmiński

Prawo chełmińskie, o którym wspominaliśmy wcześniej, regulowało również kwestię miar. Wprowadzono jedną miarę we wszystkich miastach lokowanych na prawie chełmińskim. Był to Pręt Chełmiński o długości 4, 35 metra. Dzielił się on na mniejsze miary: stopy, łokcie i kroki. Pręt Chełmiński możecie zobaczyć na zachodniej stronie ratusza. „Miarą 2,5 pręta“ można nadal dziś wymierzyć szerokość chełmińskich ulic, a stopą – gotyckie cegły murów czy kościołów. 

Legenda o zakochanych i Dworze Artusa

Dawniej w miejscu obecnych kamienic pod numerem 5 i 6 znajdował się Dom Artusa. Domy Artusa były miejscem spotkań kupców i handlarzy, którzy dobijali tu interesów i nawiązywali kontakty handlowe. Legenda związana z tym miejscem jest niezwykle romantyczna. Dawno temu, pewien ubogi kupiec z Anglii przybył do Chełmna w interesach. Wiedział, że w mieście jest Dom Artusa, ale nie miał pojęcia jak do niego trafić. O drogę zapytał przechodząca obok dziewczynę. Gdy spojrzeli na siebie, zakochali się bez pamięci od pierwszego wejrzenia! Dni mijały, ale oboje nie mogli o sobie zapomnieć. Młodzi zdawali sobie sprawę z tego, że ojciec dziewczyny, najbogatszy mieszkaniec miasta, nigdy nie zgodzi się na ich związek. W końcu jednak siła miłości zwyciężyła i zaczęli się potajemnie spotykać. Po jakimś czasie, pewni swojej miłości, zakochani postanowili uciec z miasta, wziąć ślub i żyć jako mąż i żona. Dziewczyna wiedziała, że z Domu Artusa biegnie podziemny tunel, który kończy się za murami miasta. Pewnej nocy, trzymając się za ręce, ruszyli ciemnym korytarzem ku wspólnemu życiu. Jednak zostali zauważeni przez strażników, którzy zawiadomili rodzinę dziewczyny. Za zakochanymi ruszył pościg. Słysząc zbliżające się kroki, młodzi postanowili, że wybierają śmierć niż rozłąkę. Gdy pościg dotarł do pary, zobaczył ciała kochanków w uścisku. Oboje zostali pochowani w korytarzu, gdyż jako samobójcom nie przysługiwał im pogrzeb. Tunel zasypano, ale czasem duchy zakochanych spacerują po chełmińskim Rynku, trzymając się za ręce.

Legenda o kamieniu

Warto też zerknąć na kamienicę pod adresem Rynek 6. Na pierwszym piętrze wypatrzycie kamień wmurowany w budynek. Legenda głosi, że symbolizuje on wydarzenia sprzed wieków. W kamienicy tej, na parterze, mieścił się zakład rzeźnicki, a jego mistrz wraz z uroczą małżonką uwili sobie gniazdko na piętrze. Pewnego razu do uszu mistrza dotarły plotki, że jego żona ma romans z czeladnikiem. Chcąc zweryfikować prawdziwość tych pogłosek, pewnego dnia mistrz rzucił kamieniem w stronę zakładu, chcąc sprawdzić kto przebywa w domu pod jego nieobecność. Tymczasem nic się nie zadziało – w budynku nie było nikogo, a żona mistrza akurat wracała z nabożeństwa w pobliskim kościele. Kamień, który widnieje do dziś w ścianie budynku ma wyryty krzyż – symbol chrześcijaństwa, a drobne rysy, które go pokrywają odnoszą się do niesłusznych oskarżeń i rys na honorze żony rzeźnika.

Kościoły w Chełmnie

Główny kościół w mieście to fara, czyli najstarszy kościół w mieście, zlokalizowany w pobliżu rynku. To kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny wybudowany na przełomie XIII i XIV wieku. Choć wzniesiono go w stylu wczesnogotyckim, wnętrze kościoła zmieniało się przez wieki, stąd napotkacie tu na elementy wyposażenia pochodzące z różnych epok.

Koniecznie zwróćcie uwagę na piękne stalle czyli drewniane ławki ustawione w prezbiterium przy bocznych ścianach, ambonę w kształcie muszli, barokowe i rokokowe ołtarze, rzeźby i malowidła. Znajdują się tu również relikwie św. Walentego, o których wspominaliśmy wyżej. 

Dla Michała największą atrakcją była meluzyna czyli wiszący świecznik w formie głowy jelenia, który znajduje się w nawie głównej. Jak głosi miejska legenda meluzyna przepowiada pogodę. Gdy jeleń patrzy na portal główny czyli na zachód to oznacza, że nadchodzi deszcz, gdy zwrócony jest w stronę ołtarza głównego (na wschód) możecie zostawić parasole w domu  Dzieje się tak za sprawą wplecionych w łańcuch kobiecych włosów i sznurów konopnych, które reagują na wilgotność powietrza, odpowiednio się naprężając.  

 Fara ma również wysoką, prawie 60 metrową wieżę, która udostępniona jest dla zwiedzających. Wejście  po wąskich i krętych schodach wynagradza widok na Chełmno z lotu ptaka, a przy okazji sami możecie się przekonać, jak wygląda szachownicowy układ miasta.

Legenda o wieżach kościoła Wniebowzięcia NMP w Chełmnie

Z niedokończoną, drugą wieżą kościoła wiąże się ciekawa legenda. Otóż gdy rozpoczęto budowę kościoła, plany zakładały że powstaną dwie, wysokie wieże. Prace musiały postępować bardzo szybko, gdyż kościół miał być ukończony do świąt. Gdy pierwsza z wież dumnie górowała nad miastem to mistrz, który zarządzał pracami zadecydował o przyspieszeniu robót i nakazał by robotnicy nieprzerwalnie budowali wieżę zarówno w dzień, jak i w nocy, a także w niedziele i święta, co było niezgodne z naukami kościoła. 

Pomimo szybko upływającego czasu, udało się w terminie zakończyć także drugą wieżę. Zarówno robotnicy jak i mieszkańcy miasta z dumą i szczęściem spoglądali na strzeliste wieże kościoła sięgające nieba. Wtedy nad wiernymi zgromadziły się ciemne chmury i wyłonił się z nich anioł z ognistym mieczem. Uderzył nim z całej siły i druga wieża stanęła w płomieniach. Z ust wiernych wydobył się krzyk i szloch, spodziewali się, że zniszczeniu ulegnie cały kościół. A tymczasem spłonęła doszczętnie tylko wieża, która budowana była w niedzielę i święta. W ten sposób niebiosa ukarały mieszkańców za nieprzestrzeganie przykazań bożych. W kolejnych wiekach kilkukrotnie próbowano dobudować drugą wieżę, ale zawsze ulegała pożarom.

Zespół klasztorny w Chełmnie

Ciekawym miejscem jest też zespół klasztorny z XIII wieku, który znajduje się przy ul. Klasztornej. Zabudowania te początkowo były w rękach Cysterek, które później połączyły się zakonem Benedyktynek. Dziś mieszkające tu Siostry Miłosierdzia pomagają chorym, samotnym i ubogim.

Na terenie klasztoru znajduje się kościół pw. św. Jana Chrzciciela i św. Jana Ewangelisty, ciekawe podziemia, skarbiec czy Brama Merseburska, która jest drugą średniowieczną bramą miejską, ocaloną od wyburzenia. Niestety obecnie obiekt nie jest udostępniony do zwiedzania, ale widać go dobrze z wieży kościoła farnego. 

Legenda o rycerzu i zakonnicy

Jak głosi miejska legenda przed wiekami do klasztoru trafiła piękna, młoda dziewczyna, córka szlachcica. Dziewczyna nie czuła powołania do życia w klasztorze, marzyła o zabawie, spędzaniu czasu z przyjaciółmi, znalezieniu miłości i założeniu rodziny. Nie mogła jednak sprzeciwić się woli ojca. Pewnego razu na mszę do klasztoru przyszedł nieznajomy rycerz. Gdy zerknął na siedzące przy ołtarzu mniszki napotkał spojrzenie najpiękniejszej dziewczyny jaką kiedykolwiek widział. Dziewczyna zaś poczuła przyspieszone bicie serca. Przez kolejne dni młodzi nie mogli oderwać od siebie wzroku i z niecierpliwością wypatrywali kolejnego nabożeństwa. Dziewczyna wiedziała, że nie powinna pozwolić sobie na zadurzenie się w nieznajomym mężczyźnie, ale serce nie sługa – nie była w stanie zapanować nad swoimi uczuciami. Pewnego razu znalazła na swoim miejscu liścik z prośbą o spotkanie. Wymknęła się wieczorem na randkę z ukochanym. Młodzi spotykali się potajemnie przez kolejne miesiące, nie wiedząc co zrobić ze swoim uczuciem. Aż pewnego dnia rycerz dostał rozkaz opuszczenia Chełmna. Błagał dziewczynę, by wyjechała razem z nim. Ta jednak długo nie wiedziała co uczynić. Bardzo pragnęła posłuchać głosu serca, a z drugiej strony czuła ogromne wyrzuty sumienia ze względu na złożone śluby zakonne i oczekiwania ojca. Gdy nadszedł dzień wyjazdu rycerza, młoda mniszka przyszła go pożegnać. Nie potrafiła podjąć decyzji o opuszczeniu klasztoru. Tymczasem rycerz nie wyobrażał sobie życia bez ukochanej. W pewnej chwili porwał ją na konia i pogalopował w stronę Bramy Toruńskiej. Rycerz zawiózł ukochaną do swojego domu, gdzie wzięli ślub i żyli długo i szczęśliwie. Jednak dziewczyna do końca życia czuła wyrzuty sumienia. Po jej śmierci duch pięknej zakonnicy powraca do Chełmna, a można go spotkać gdy przemierza drogę od klasztoru w stronę dawnej Bramy Toruńskiej.

Co ciekawe podobne wydarzenie miało miejsce, a jego główną bohaterką była siostrzenica Mikołaja Kopernika – Krystyna, która w XVI wieku porzuciła klasztor benedyktynek, by poślubić ukochanego, którym był dobosz księcia Albrechta – Kasper Stulpawitz. Co więcej, aby tak się stało musiała zmienić wyznanie i przejść na luteranizm.

Kościoły zakonników

W Chełmnie są też dwa kościoły, które dawniej były w rękach zakonów. Pierwszy z nich znajdziecie na ulicy Biskupiej i jest to kościół pofranciszkański pw. św. Jakuba i św. Mikołaja. Budowla pochodzi z XIII – XIV wieku i charakteryzuje się wysoką wieżą. Drugi to podominikański kościół pw. św. Piotra i św. Pawła na ul. Wodnej. Oba kościoły są udostępnione zwiedzającym, choć niewiele zostało z bogatego wyposażenia sprzed wieków. 

Przy murach obronnych przy ul. Wałowej u zbiegu z ul. Toruńską możecie wypatrzyć kościół pw. Ducha Świętego. Nic nie zachowało się z wyposażenia kościoła, który przez wiele lat pełnił funkcje magazynu wojskowego. Obecnie jest tu scena teatralna. Najmniejszym i najmłodszym kościołem jest kaplica pw. św. Marcina. Obecnie nie odprawia się w niej nabożeństw, ponieważ została zaadoptowana na szkolną bibliotekę.

Perspektywy – 9 Hills Festiwal i fantastyczne murale

Niesamowity spektakl, festiwal łączący teatr, film, muzykę, taniec, fotografię i street art odbywa się w Chełmnie co roku, pod nazwą 9HILLS Festiwal. To czas kiedy w mieście otwierają się miejsca niedostępne na co dzień, kiedy podwórka stają się warsztatami sztuki, a kościoły i piwnice scenami spektakli i koncertów.

Każde z dziewięciu wzgórz ma swoją patronkę w postaci muzy Apolla – Calliope, Clio, Erato, Euterpe, Melpomene, Polihymnia, Thalia, Terpsichore i Urania.  Orszak Apolla to muzy muzyki, poezji, tańca i śpiewu.

Z okazji festiwalu co roku w mieście pojawia się nowy, ogromny mural. Dotychczas odbyło się 6 festiwali (od 2016 roku), a murale, które po nich pozostały znajdują się na ulicach: Wodnej 5 i 24, Poprzecznej 7, Toruńskiej 2, ulicy 22 Stycznia 12, Grudziądzkiej 36. Poza wielkimi muralami związanymi z festiwalem #9HILLS, znajdziecie również mniejsze malowidła nawiązujące do romantycznej strony miasta (na rogu ul. Poprzecznej i Grudziądzkiej oraz na rogu Dominikańskiej i Wodnej).

Park Nowe Planty

Piękny park Nowe Planty to idealne miejsce na romantyczny spacer. Znajdziecie tu piękne kwiatowe kompozycje, urocze alejki, wspomnianą ławeczkę dla zakochanych oraz kapliczkę zwaną Studzienką, z którą wiąże się niesamowita legenda.

Legenda o cudownym źródełku

Dawno temu nieopodal Chełmna mieszkała uboga rodzina. Kochali się wzajemnie, wspierali i opiekowali sobą nawzajem. Szczególną troską otoczony był najmłodszy synek –  niewidomy Stasiek. Staś na codzień był pastuszkiem opiekującym się kozą należącą do rodziny. Jego obowiązkiem było wyprowadzanie zwierzęcia na pastwisko.

Rodzina była bardzo pobożna i często modliła się o zdrowie i błogosławieństwo do Matki Przenajświętszej, której obraz namalowany na kawałku drewna znajdował się w centralnym miejscu ich chaty. 

Pewnego ranka Staś przybiegł do swojej mamy i oznajmił, że wkrótce odzyska wzrok. We śnie przemówiła do niego Matka Przenajświętsza, która przekazała mu wiadomość, by potarł oczy wodą, a ujrzy świat. Mama Stasia pogłaskała chłopca po głowie, nie wiedząc jak mu powiedzieć o tym, że to był tylko sen.

Tego dnia koza, które zwykle stała spokojnie na łące skubiąc trawę, była bardzo niespokojna. W pewnej chwili zerwała się i pobiegła, ciągnąć za sobą zdezorientowanego Stasia, który próbował ją zatrzymać, ale daremne były jego wysiłki. Koza przystanęła w końcu przy niewielkim wzgórzu, a zmęczony Staś opadł bez tchu na trawę. Był bardzo spragniony, dlatego jak usłyszał szum strumienia w pobliżu poczuł ulgę. Odnalazł źródełko i zaspokoił pragnienie. Wtedy przypomniał sobie słowa Matki Przenajświętszej i przemył oczy wodą. Wtem odzyskał wzrok! Z ogromną radością rozglądał się dookoła podziwiając błękit nieba, zieloną łąkę upstrzoną kwiatami i pobliskie miasto otoczone murami. Wieść o cudzie szybko rozniosła się po okolicy, a do źródełka zaczęli przybywać ludzie pragnący sami przekonać się o właściwościach tej niesamowitej wody. Rodzina Stasia w podziękowaniu za cud zaniosła swój obraz w miejsce gdzie źródełko wytrysnęło z ziemi. Z czasem wybudowano w tym miejscu kapliczkę zwaną Studzienką. Kapliczkę i pomnik Stasia możecie podziwiać w parku Nowe Planty. Warto też wiedzieć, że od tej legendy rozpoczął się w okolicy kult Matki Bożej Bolesnej Chełmińskiej.

Chełmno nocą

Wybraliśmy się też na wieczorny spacer, podziwiać podświetlone budynki, które wyglądają zupełnie inaczej niż w dziennym świetle. To zdecydowanie bardziej romantyczna sceneria, dlatego jeśli planujecie się tu wybrać w ramach wyjazdu z drugą połówką to koniecznie zaplanujcie sobie spacer przy blasku księżyca.

Chełmno – atrakcje dla dzieci

Park Miniatur Zamków Krzyżackich

W cieniu murów obronnych, w Parku Pamięci i Tolerancji natkniecie się na miniatury Zamków Krzyżackich, które pokazują wybudowane przez krzyżaków budowle tworzące sieć warownych zamków. Po upadku zakonu część z tych budowli popadła w ruinę, a budulec został wykorzystany przy wznoszeniu innych zabudowań. Zamki w Parku Miniatur są w skali 1:30 i przedstawiają zarówno te znane budowle jak zamek w Malborku, jak i te po których pozostały ruiny np. zamek w Toruniu czy Papowie Biskupim. Wejście do parku jest bezpłatne, a brama otwarta jest w sezonie (od kwietnia do końca października w godz. 10-19, w niedziele 11-19).

Osada Rycerska

W Chełmnie, blisko Rynku znajduje się Osada Średniowieczna, na terenie której funkcjonuje Średniowieczna Izba Tortur. Dotarliśmy do niej z zaprzyjaźnionym rycerzem, który podobnie jak w Baszcie Panieńskiej, zaprezentował nam do czego służyły dawne narzędzia tortur.  Tu, pomimo późnej pory, oczy zrobiły się nam wielkie jak spodki, gdy przeglądaliśmy znajdujące się tu rekwizyty i próbowaliśmy ich mocy. Koniecznie zajrzyjcie tu z dziećmi! Może uda Wam się trafić na turniej organizowany przez Zastęp Rycerski z Chełmna. Osadę znajdziecie na ul. Kościelnej 7.

Geocaching i trasa w kształcie serca

Dla wszystkich kochających szukanie keszy polecamy przejście trasą geocachingową w kształcie serca, która poprowadzi Was pośród największych zabytków miasta. Nie będziemy Wam tu spojlerować, ale czasem trzeba będzie się natrudzić, wykazać sprytem i dobrą kondycją, ale przez wszystkim sokolim okiem  Michał do późnego wieczora biegał po mieście w poszukiwaniu skrzyneczek.

Plac zabaw ze smoczkiem

Ukochany przez milusińskich smoczek jest atrakcją, która znajdziecie w pięknym parku Nowe Planty. Smoczek, jak na małego smoka przystało, spędza czas na placu zabaw i wsłuchuje się w radosny śmiech dzieci.

Jezioro Starogrodzkie

Jezioro Starogrodzkie położone kilka kilometrów od centrum Chełmna to starorzecze Wisły. Powstało w wyniku wybudowania wałów przeciwpowodziowych w XIX wieku. To ulubione miejsce mieszkańców i turystów, szczególnie w upalne dni. Znajduje się tu bowiem strzeżona plaża, wypożyczalnia sprzętu wodnego (kajaków, łódek, rowerków wodnych), plac zabaw, korty tenisowe, boisko do siatkówki plażowej czy siłownia na świeżym powietrzu. W sezonie kursuje tu bezpłatny bus, a wiele rodzin przyjeżdża tu na rowerach, dzięki bezpiecznej ścieżce rowerowej poprowadzonej ul. Gen. Jastrzębskiego – ulicy prowadzącej do ośrodka wypoczynkowego. Dla tych co kochają kempingi – możecie się tu rozbić z własnym namiotem, przyczepą czy kamperem na Campingu nr 32. Całym terenem zarządza Europejskie Centrum Wymiany Młodzieży im. Kurta Schumachera.

Ciekawostki o Chełmnie

  • Chełmno nazywane jest małym Krakowem – ze względu na ilość zabytków lub polskim Carcassonne – ze względu na mury obronne.  Szukając analogii do innych, dużych miast dodalibyśmy jeszcze Rzym i to z dwóch powodów – dużego zagęszczenia kościołów i położenia miasta na wzgórzach. Ale trzeba wiedzieć, że Rzym znajduje się na siedmiu wzgórzach, a Chełmno na dziewięciu. 
  • To właśnie od wzgórz pochodzi nazwa miasta.  Już łacińska nazwa  – Culmen – nawiązywała do charakterystycznego położenia,  bowiem słowo to oznacza po łacińsku wzgórze czy  pagórek. Zaś polskie określenie miejscowości pochodzi od średniowiecznego słowa chełm – co również oznaczało wzgórze. I to właśnie dziewięć wzgórz przedstawia herb Chełmna, na którym widnieje również krzyż – symbol chrześcijaństwa i założycieli miasta – Krzyżaków oraz wody Wisły.
  • Średniowieczne Chełmno miało ambicję posiadać uczelnię, która wzorowana miała być na uniwersytecie w Bolonii. Jednak ze względu na skomplikowaną sytuację ekonomiczną i gospodarczą, zamiast planowanego uniwersytetu w II połowie XV wieku stworzono w mieście Akademię Chełmińską, która dzięki wielowiekowej współpracy z Uniwersytetem Jagielońskim w Krakowie, stała się jego filią. Historycy podejrzewają, że nauki w Akademii Chełmińskiej pobierał sam Mikołaj Kopernik przed wyjazdem na uczelnię w Krakowie, a to ze względu na finansowanie jej działalności przez jego wuja Łukasza Watzenrode – biskupa warmińskiego i jego opiekuna. Szkoła została zlikwidowana na początku XIX wieku, a jej gmach znajduje się na ul. Szkolnej 6. 
  • Chełmno posiada wyjątkową panoramę miasta. Ze względu na położenie na wzgórzach, można ją podziwiać ze wszystkich stron świata.
  • Chełmno znajduje się na Europejskim Szlaku Gotyku Ceglanego i w nowym Związku Hanzeatyckim, a miasto zostało uznane przez National Geographic Polska jednym z 7 Nowych Cudów Polski.
  • Chełmno – miasto zakochanych to od 2008 roku Najlepszy Produkt Turystyczny Polski oraz regionu Kujawsko-Pomorskiego, dlatego też to jeden z najważniejszych elementów na turystycznej mapie „Kujawsko-Pomorskich Konstelacji Dobrych Miejsc”.

Gdzie spać w Chełmnie?

Nasza bazą wypadową był Stary Spichrz, niezwykle klimatyczne miejsce, hotelik w budynku dawnego spichlerza. Tu zdecydowani można się przenieść w czasie  Do tego ze Starego Spichrza mieliśmy kilka kroków do parku Nowe Planty, Bramy Grudziądzkiej, a na Rynek szliśmy całe 5 minut  Polecamy. A wszystkie dostępne miejsca noclegowe możecie sprawdzić na booking.com i oficjalnej stronie miasta Chełmna (klik TU).



Booking.com

Gdzie dobrze zjeść w Chełmnie?

Podczas naszego weekendowego pobytu przetestowaliśmy cztery lokale. Pierwszy z nich to Stary Spichrz przy ul. Podmurnej oraz sąsiadujący z nim Browar Chełmiński, gdzie przy okazji spróbowaliśmy lokalnego piwa. Drugi, z pięknym wnętrzem to Karczma Chełmińska na ul. 22 Stycznia. Pyszny, domowy obiad zjedliśmy zaś w restauracji w Europejskim Centrum Wymiany Młodzieży nad jeziorem. Tylko tu należy zamówić stolik i obiad dzień wcześniej. Inne lokale gastronomiczne znajdziecie na stronie miasta Chełmna  (klik TU).

Czy warto wybrać się do Chełmna?

Marzy Wam się romantyczny weekend we dwoje? To koniecznie obierzcie kierunek na Chełmno, które oficjalnie nosi nazwę miasta zakochanych. Tu możecie poczuć walentynkową atmosferę przez cały rok! Jeżeli lubicie aktywny wypoczynek z dużą ilością informacji o zwiedzanym miejscu to skorzystajcie z usług lokalnych przewodników miejskich. Kontakt i cennik tutaj – KLIK

Chełmno to też idealne miejsce na kilkudniowy wypad z rodziną. Jeśli lubicie nieoklepane, urocze miasteczka z ciekawą historią to Chełmno jest miejscówką, która spełni Wasze oczekiwania. Po zwiedzaniu możecie wybrać się na relaksujący spacer po parku lub na wypoczynek na plażę nad Jezioro Starogrodzkie. Zarówno na Nowych Plantach jak i nad jeziorem Wasze dzieci znajdą sporo atrakcji na spożytkowanie energii.

Pomysł na zwiedzanie Chełmna z dziećmi

Gotyckie zabytki, średniowieczne mury, legendy i ciekawa historia miasta stały się miejscem naszej kolejnej Tajnej Misji! Tym razem pomocy potrzebował sam Globtroterek, który bez pamięci zakochał się w księżniczce Mariannie, która na nieszczęście Globtroterka ma wielu wielbicieli. Marianna zapowiedziała, że odda swą rękę temu, który oświadczy się Jej w specjalny sposób. Księżniczka chce usłyszeć bowiem oświadczyny w formie wiersza, który jej prapradziadek wyszeptał praprababci padając na kolana i prosząc ją o rękę. Wiersz dawno temu został spisany i znajdował się w rodzinnych pamiątkach. Jednak przez wieki tusz stracił kolor i wiele wyrazów bezpowrotnie zniknęło. Jak głosi rodzinna historia w pewnym mieście, zwanym Miastem Zakochanych, ukryte są wskazówki dotyczące poszczególnych fragmentów wiersza. Największy rywal Globtroterka – okrutny rycerz Gniewosz już wyruszył na poszukiwanie zaginionych wersów rymowanki. Zapowiedział, że to on zdobędzie Mariannę, więc lepiej żeby Globtroterek nie wchodził mu w drogę, bo przekona się na własnej skórze o efektach średniowiecznych narzędzi tortur.

Macie ochotę pomóc Globtroterkowi? To zobaczcie co dla Was mamy w prezencie! Na podstawie naszej przygody powstał Niezbędnik Poszukiwacza Przygód. Chełmno “Zakochany Globtroterek”, który możecie pobrać za darmo z Banku Niezbędników – POBIERZ NIEZBĘDNIK! Wyruszcie na Tajną Misję do Chełmna i pomóżcie Globtroterkowi zdobyć serce ukochanej!

Na Tajną Misję do Chełmna zapraszamy wspólnie z LGD Chełmno, Urzędem Miasta Chełmna i Województwem Kujawsko-Pomorskim.

Projekt „Jedź, poznawaj i twórz z blogiem!” dofinansowany ze środków Województwa Kujawsko-Pomorskiego. 

Wielka Zbrojownia w Gdańsku

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Polska > Gdańsk > Wielka Zbrojownia

Wielka Zbrojownia w Gdańsku

Wielka Zbrojownia w Gdańsku, zwana potocznie arsenałem to jedna z najokazalszych budowli w mieście. Kto by pomyślał, że budowla służąca kiedyś jako prosty magazyn wojskowy może być jednocześnie tak pięknym, architektonicznym dziełem. Zobaczcie, dlaczego nie można przegapić Wielkiej Zbrojowni w czasie spaceru po gdańskiej starówce.

Dlaczego wybudowano Wielką Zbrojownię?

Budowa Wielkiej Zbrojowni wiązała się bezpośrednio z obawą przed atakiem Szwedów. W XVI wieku gdańscy mieszczanie podjęli decyzję – miastu potrzebny jest porządny arsenał. Na jego budowę wyznaczyli miejsce… miejskiej łaźni. Łaźnię rozebrano, a następnie przystąpiono do budowy Zbrojowni. Trwała ona 3 lata (1602 – 1605).

Dla Polski był to czas przemian w sztuce. Renesans powoli ustępował miejsca nowemu stylowi – manieryzmowi. Architektura stała się bardziej dekoracyjna, a jednocześnie ekspresyjna. Wymyślne zdobienia miały wywoływać uczucie dynamiki i niepokoju. To właśnie w takim duchu zaprojektowano gdańską Zbrojownię. Dziś, kiedy mówimy o sztuce manierystycznej w Polsce, nazwa Zbrojowni pada jako jedna z pierwszych, bowiem to doskonały przykład tego trendu w architekturze.

W czasie, gdy budowano Wielką Zbrojownię, na gdańską architekturę bardzo duży wpływ miały państwa niderlandzkie. Tak więc i ta budowla powstała w duchu holenderskich trendów. Za projektem i rzeźbiarską dekoracją Wielkiej Zbrojowni stoją niderlandzcy artyści – architekt Antoni van Obberghen oraz rzeźbiarz Willem van den Blocke, twórca m.in. Bramy Wyżynnej. Pierwszy z nich w swoim projekcie najprawdopodobniej inspirował się holenderskimi Halami Mięsnymi w Haarlem.

Przyjrzyj się Wielkiej Zbrojowni

Wielką Zbrojownię koniecznie musicie zobaczyć z dwóch stron. Zacznijcie od  tej skromniejszej części – od strony Targu Węglowego. Zbrojownia przypomina tu cztery złączone ze sobą kamieniczki. Na szczycie każdej z nich możecie wypatrzyć pękające kule armatnie. Kamienne portale strzeżone są przez lwy trzymające herb Gdańska. Pomiędzy portalami znajdziemy rzeźbę Kozaka z leżącą u jego stóp ściętą głową. Głowa należała do jego dowódcy, Jana Podkowy, który nie został uznany przez polskiego władcę Stefana Batorego.

Następnie obejdźcie Zbrojownię i zerknijcie na nią z innego punktu – od strony ulicy Piwnej. To, co odróżnia wschodnią fasadę budynku od omawianej przed chwilą fasady zachodniej, to przede wszystkim dwie wieże zwieńczone blaszanymi hełmami. I po tej stronie znajdziemy dwa portale z herbami podtrzymywanym przez lwy. Te jednak są nieco okazalsze – posiadają złote zdobienia. Pomiędzy nimi stoi, zamiast posągu Kozaka, studzienka, a tuż nad nią posąg Minerwy – greckiej bogini sztuki, rzemiosła oraz mądrości. Na szczycie “kamieniczek” oprócz armatnich kuli znajdziemy rzeźby gdańskich wojowników: halabardzisty, wachmistrza i trzech pikinierów. Ciekawym dodatkiem są też tzw. “rzygacze” w kształcie smoków. Nie trzeba się ich jednak obawiać podczas deszczu – są zasklepione, więc nie plują wodą.

Wielka Zbrojownia na przestrzeni lat

Zacznijmy od pierwotnej funkcji Zbrojowni. Miała ona stanowić magazyn wojskowy. Wnętrze wypełniała broń: kartaczownice, falkonety, hakownice, moździerze, żelazne kule i wiele innych. Do tak wyposażonego wnętrza chętnie zapraszano zagranicznych gości. Być może miało to ich odwieść od potencjalnych myśli o zaatakowaniu Gdańska. Broń to jednak nie wszystko, co mogli zobaczyć wewnątrz. Ciekawą atrakcją Zbrojowni był… teatr figur. Napędzane mechanicznie maszyny ubrane w piękne szaty nieraz potrafiły wystraszyć niczego nieświadomych gości.

I tak było aż do wejścia do Gdańska wojsk napoleońskich. Francuzi zagospodarowali wnętrze Zbrojowni według własnego pomysłu – zrobili z niego lazaret czyli szpital polowy. Po ich odejściu okazało się, że wewnątrz nie zostało nic cennego.

Dzisiaj Zbrojownia należy do gdańskiej Akademii Sztuk Pięknych. Uczelnia ma plan uczynić z jej wnętrza centrum kultury.

Pomysł na zwiedzanie Gdańska z dzieckiem

Gdańska starówka pełna jest pięknych kamienic, zabytków i miejsc wartych zobaczenia. Często jednak to nie wystarcza do tego, by zainteresować dzieci zwiedzaniem. Dlatego podrzucamy Wam nasz pomysł na rodzinne zwiedzanie miasta. My poznaliśmy gdańskie zabytki dzięki Tajnej Misji, w której musieliśmy pomóc królowi Pikselowi odnaleźć tajne hasło, pozwalające wygrać z czarnoksiężnikiem Gigabajtem. Zobaczcie!

zarezerwuj nocleg w gdańsku przez naszą stronę na booking.com, a dostaniesz od nas Niezbędnik Poszukiwacza Przygód!

  1. Zarezerwuj nocleg na Booking.com korzystając z naszej strony.
  2. Wyślij nam na adres kontakt@globtroterek.com numer Twojej rezerwacji.
  3. Otrzymasz dostęp do Banku Niezbędników, w którym znajdziesz Niezbędnik Poszukiwacza Przygód „Walka z Czarnoksiężnikiem” – przewodnik dla całej rodziny w formie gry miejskiej w czasie której poznacie zabytki miasta i ciekawostki o Gdańsku!  Link wyślemy na kilka dni przed Twoim wyjazdem.



Booking.com

Złota Brama w Gdańsku

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Polska > Gdańsk > Złota Brama

Złota Brama w Gdańsku

Spacerując od strony Bramy Wyżynnej w stronę Długiego Targu nie sposób przejść obojętnie obok Złotej Bramy, jednego z najbardziej charakterystycznych budynków gdańskiej starówki. I to właśnie o Złota Brama jest bohaterką tego artykułu.

Złota Brama w Gdańsku

Pochodząca z początku XVII wieku Złota Brama powstała w miejscu XIII wiecznej bramy Długoulicznej.  Projektantem odpowiedzialnym za wygląd nowej bramy był architekt i projektant Abraham van den Block, twórca m.in. Fontanny Neptuna. Planując nowy budynek musiał mieć na względzie fakt, że brama miała pełnić funkcję zarówno obronną jak i reprezentacyjną. To miał być symbol bogactwa i ważności Gdańska w ówczesnym świecie.

Wykorzystując popularne w XVIII wieku style architektoniczne rodem z Niderlandów i Włoch, van den Block zaprojektował budynek, który dziś uznawany jest za dowód na najświetniejszy okres w historii miasta. To właśnie tą bramą orszaki królewskie kierowały się w stronę Długiego Targu, a przejeżdżał tędy m.in Zygmunt III Waza, Władysław IV czy Jan III Sobieski. Trakt Królewski to także droga, którą prowadzono do Ratusza gości przybywających do Gdańska –  Napoleona Bonaparte, Charles de Gaulla czy Adolfa Hitlera.

W XIX wieku w budynku mieściła się Królewska Akademia Sztuk Pięknych. Budynek niestety ucierpiał w czasie II wojny światowej, a odbudowa rozpoczęła się latach pięćdziesiątych. Po odnowieniu brama wraz z przyległym do niej Dworem św. Jerzego została oddana w ręce Stowarzyszenia Architektów Polskich. 

Wygląd Złotej Bramy

Brama ma trzy przejścia – główne, środkowe i dwa poboczne. Wygląda trochę jak łuk triumfalny. Duże, ogromne okna i kamienna balustrada nadają budowli charakteru. Brama, która wybudowana jest z cegły,  wygląda identycznie z jednej i drugiej strony.  Jak się przyjrzycie uważnie to wypatrzycie herb Gdańska oraz dwie sentencje – po jednej z każdej strony budynku. Na elewacji po stronie zachodniej odnajdziecie niemiecki cytat z Księgi Psalmów, który w tłumaczeniu brzmi “Oby się dobrze wiodło tym, co cię miłują, oby pokój panował w twych murach i szczęście w pałacach”. Po stronie wschodniej znajduje się łacińska sentencja oznaczająca „Zgodą małe państwa rosną, niezgodą wielkie upadają”. Jednak to co przyciąga wzrok najbardziej to rzeźby na szczycie.

Rzeźby na Złotej Bramie

Na szczycie bramy znajduje się osiem figur, po cztery na każdej stronie. Rzeźby po jednej stronie, wschodniej, przedstawiają cnoty obywatelskie – Zgodę, Sprawiedliwość, Pobożność i Rozwagę. Te po  stronie zachodniej – dążenia i marzenia mieszczan czyli Pokój, Wolność, Szczęście oraz Sława. Jak widać przez wieki w tym temacie nic się nie zmieniło 🙂

Gdańsk z dziećmi i Złota Brama

Jeśli podróżujecie z dziećmi i obawiacie się, że znudzi ich liczba zabytków to koniecznie zobaczcie nasz pomysł na zwiedzanie Gdańska. My zamieniliśmy nudny spacer w rodzinną super przygodę. Okazało się bowiem, że w Gdańsku ukryte jest hasło, które pomoże ocalić Cyfrowe Królestwo przed zły Czarnoksiężnikiem Gigabajtem. Oczywiście rzeźby na Złotej Brami pomogły nam odnaleźć hasło 🙂 Zobacz:

zarezerwuj nocleg w gdańsku przez naszą stronę na booking.com, a dostaniesz od nas Niezbędnik Poszukiwacza Przygód!

  1. Zarezerwuj nocleg na Booking.com korzystając z naszej strony.
  2. Wyślij nam na adres kontakt@globtroterek.com numer Twojej rezerwacji.
  3. Otrzymasz dostęp do Banku Niezbędników, w którym znajdziesz Niezbędnik Poszukiwacza Przygód „Walka z Czarnoksiężnikiem” – przewodnik dla całej rodziny w formie gry miejskiej w czasie której poznacie zabytki miasta i ciekawostki o Gdańsku!  Link wyślemy na kilka dni przed Twoim wyjazdem.



Booking.com