Bordeaux – co warto zobaczyć?

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Co warto zobaczyć w Bordeaux?

Bordeaux to stolica wina i regionu Nowa Akwitania, położonego w południowo-zachodniej części Francji. Jak planowaliśmy pobyt w tej części kraju, wiedzieliśmy, że miasto musi być na liście miejsc do zobaczenia. Do Bordeaux zajrzeliśmy na jednodniową wycieczkę podczas majówki, zwiedzając największe atrakcje miasta.

Wino z Bordeaux

Wokół Bordeaux znajduje się około 8000 winnic, co sprawia, że to największy region winiarski na świecie. 80% produkowanego tu wina ma kolor czerwony, a zaledwie 20% to wina białe. Dobra gleba, odpowiednie szczepy winorośli, łagodny klimat, brak mrozów i idealne połączenie słonecznych dni z ilością opadów sprawia, że wina z Bordeaux są w czołówce najlepszych win na świecie. O historii, kulturze i tradycji winiarskich, nie tylko z Bordeaux, ale i całego świata dowiecie się odwiedzając La Cite du Vin – wyjątkowe, nowoczesne i jednocześnie ogromne centrum poświęcone dziedzictwu wina. Centrum mieści się nowoczesnym budynku, na którego składa się aż 10 pięter. Poza interaktywnymi projekcjami i wystawami, można wziąć udział w warsztatach poświęconych winom. W La Cite du Vin jest też restauracja, miejsce do degustacji wina oraz ogromny sklep, gdzie możecie zakupić trunek oraz sporą liczbę gadżetów i upominków. W punkcie informacji można zarezerwować wycieczkę po okolicznych winnicach.

Jako, że region kojarzy się z winami, liczyliśmy na to, że i barów czy winiarni serwujących lokalne wino będzie sporo w centrum miasta. Tymczasem, owszem, trafiały się miejsca gdzie można było usiąść przy lampce wina, ale zdecydowanie ginęły wśród barów z kebabem i sklepów z ubraniami, szczególnie z burkami i strojami arabskimi oraz stoiskami z chińskimi pierdółkami.

Dużo ciekawiej prezentował się pomnik na Place de la Victore. Wysoka na 16 metrów kolumna z brązu i czerwonego marmuru to pierwszy w Bordeaux zabytek, zaprojektowany dla uhonorowania uprawy winorośli i winiarstwa w tym rejonie. Symbole grawerowane na kolumnie przedstawiają kilka mitów, a także historię wina od czasów starożytnych do współczesności, ze szczególnym uwzględnieniem regionu Bordeaux. Zaś spiralny kształt kolumny symbolizuje winorośl jako pnącze rosnące w kierunku słońca. U stóp kolumny przycupnął duży kamienny żółw, którego upodobał sobie Michał 🙂

Lustro Wody w Bordeaux

Le Miroir d’eau to największe na świecie wodne lustro. Umieszczone jest naprzeciwko Place de la Bourse, najpiękniejszego placu w mieście. Lustro jest ogromne – to gigantyczna płyta o powierzchni 3450 m2, z cienką na 2 cm warstwą wody. Zaprojektowane przez artystę krajobrazu Michaela Corajouda jest najczęściej fotografowanym miejscem w Bordeaux. Przy sprzyjającej aurze, bez deszczu i wiatru, gdy woda jest prawdziwym lustrem można zobaczyć odbijający się w wodzie, po drugiej stronie ulicy budynek Hotelu des Fermes. My trafiliśmy na dość spory wiatr, więc na wodzie tworzyły się fale i niestety nie udało nam się zobaczyć idealnego odbicia. Poza funkcją lustra, to miejsce pełen jest też innych w wodnych atrakcji, w postaci mgiełek i pary. To miejsce uwielbiane przez dzieci, które mogą chlapać się tu do woli. Lustro wpisane jest na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Place de la Bourse

Place de la Bourse to symbol miasta. Powstał w XVIII wieku, a plany zagospodarowania tego terenu powierzono architektowi Ludwika XV Jacquesowi Gabrielowi. Architekt bardzo odważnie zbudował plac, który wyburzył średniowieczne mury miejskie, dzięki czemu miasto zyskało sporo przestrzeni. Budynki otaczające plac to Hotel des Fermes i Hotel de la Bourse. Na środku placu stoi Fontanna Trzech Łask z 1869 roku. Wcześniej w tym miejscu stał pomnik konny króla, potem pomnik Napoleona.

Grosse Cloche w Bordeaux

Grosse Cloche czyli Big Bell to jedna z najstarszych dzwonnic we Francji. Znajdziecie ją w samym sercu miasta, przy Rue Saint James. Dzwon zwany Armande – Louise został odlany w 1775 roku, a waży ponad 7750 kilogramów. Dzwon zawieszony jest na szczycie bramy, która dawniej pełniła funkcje obronne, służyła też jako więzienie, gdzie w lochach karę odbywali drobni przestępcy, którzy nie przestrzegali porządku publicznego.

Wewnątrz dzwonu jest łacińska sentencja, która oznacza “Dzwonię godzinami, a mój głos jest wezwaniem do broni, śpiewam dla szczęśliwych wydarzeń i płaczę za zmarłych”. Obecnie dzwon bije w południe w każdą pierwszą niedzielę miesiąca oraz w czasie ważnych uroczystości tj. np. Dzień Bastylii. Brama jest udostępniona do zwiedzania.

Porte Cailhau

Kolejną piękną bramą jest Brama Cailhau z końca XV wieku. Budynek ma 35 metrów wysokości i w czasie budowy połączono go z murami miejskimi. Brama została wybudowana dla upamiętnienia jeden ze zwycięskich bitew Karola VIII. Bramę można zwiedzać, znajduje się tu wystawa pokazująca m.in. narzędzia i materiały wykorzystywane przy budowie najstarszego mostu w Bordeaux – Pont de Pierre. Most ten pięknie widać z dachu bramy, gdzie jest umieszczony punkt widokowy.

Pont de Pierre – najstarszy most w Bordeaux

Most Pont de Pierre to kolejny symbol miasta, który często widnieje na pocztówkach i pamiątkach z Bordeaux. Most łączy oba brzegi rzeki Garonny, a został wybudowany na polecenie Napoleona Bonaparte – na cześć zleceniodawcy ma 17 przęseł, dokładnie tyle ile liter mieści się w jego imieniu i nazwisku. Pierwszy wóz przejechał nim w 1822 roku. To pierwszy kamienny most w mieście, do tego o imponującej długości – 487 metrów. Do czasu jego wybudowania rzekę można było pokonać tylko łodzią. Dziś poprowadzona jest tu linia nowoczesnego tramwaju, drogi dla aut i chodniki dla pieszych. My akurat trafiliśmy na bardzo silny wiatr, więc niestety bardziej się skupiliśmy na tym, by nas nie zwiało niż na podziwianiu widoków  Niemniej wyobrażamy sobie, że spacer mostem w słoneczną, bezwietrzną pogodę może być bardzo przyjemny.

Katedra w Bordeaux

Katedra świętego Andrzeja to obowiązkowy punkt programu w czasie zwiedzania Bordeaux. Gotycka katedra wyróżnia się elewacją oraz wieżą, która jest wolnostojącym budynkiem, a nie jest połączona z kościołem. Katedra wybudowana została w 1096 roku i była świadkiem królewskich ślubów – Ludwika VII i Eleonory czy też Ludwika XIII i Anny. Przez wieki budynek wykorzystywany był do różnych celów – od sklepu, salę do miejskich spotkań, przez magazyny spichrzowe, po fabrykę. Kościół ucierpiał także w wyniku niszczycielskiego pożaru w XIX wieku.

Oryginalna wieża katedry nie była wystarczająco stabilna, aby utrzymać ciężar dzwonu. Dlatego w 1440 r. postanowiono zbudować dzwonnicę obok katedry, która osiągnęła 50 metrów. W tym czasie dzwonnica była jedną z najwyższych budowli w mieście. W XIX wieku na wieży zamontowano 11 tonowy dzwon, który jest czwartym co do wielkości we Francji. Z wieży rozpościera się fantastyczny widok na centrum Bordeaux. Tylko wcześniej trzeba pokonać 229 schodów.

Bazylika św. Michała

Basilica of St. Michael to bazylika w stylu gotyckim, która góruje nad najbardziej różnorodną dzielnicą w mieście. Obok kościoła stoi 114 metrowa dzwonnica, która jest drugą co do wielkości dzwonnicą we Francji. To duma mieszkańców, którzy nazywają ją La Fleche (Iglica) i świetny punkt widokowy.

Dzwonnica została zbudowana w XV wieku na miejscu starożytnego pochówku. Prawie 70 mumii znalezionych na pobliskim cmentarzu stanowiły osobliwą wystawę w kościele. Niektóre z nich zostały nawet przez mieszkańców ponazywane np. Pochowany żywcem czy rodzina zatruta przez grzyby. Wystawę zlikwidowano dopiero w 1990 roku, więc wielu mieszkańców doskonale ją pamięta. Obecnie można oglądać pokaz multimedialny pokazujący historię tych pokazów.

Bordeaux CityPass

Gdybyśmy planowali kilkudniowy pobyt w mieście i chcieli zobaczyć sopor płatnych muzeów i wystaw to pomyślelibyśmy o Bordeaux CityPass. Karnet jest dostępny w wersji 24, 48 lub 72 godzinny i zawiera bilet na tramwaje, autobusy i transfery po rzece, wstęp lub zniżki do 20 muzeów i zabytków oraz 1 wycieczkę z przewodnikiem. Cena odpowiednio 29, 39 lub 43 euro (ceny z 2019 roku).

Dog z Bordeaux

Spacerując po mieście wypatrywaliśmy psa rasy dog z Bordeaux. To właśnie tu wyhodowano tę rasę, która pierwotnie służyła do polowań i walk psów, a obecnie jest idealnym towarzyszem rodziny i psem-towarzyszem. Choć jego wygląd – połączenie mastifa z buldogiem, spore rozmiary i wielki, śliniący się pysk – sprawia, że ma się wrażenie iż połknie nas jednym klapnięciem, to w rzeczywistości ciężko o większego pieszczocha i kanapowca  I nie, nie jesteśmy wielkimi znawcami psich ras, ledwie umiemy odróżnić jamnika od owczarka  Ale Dog z Bordeaux zaintrygował nas podczas wizyty w Carcassone! Otóż wokół górnej partii wieży kościoła Saint Nazaire wyskakują kamienne psy, które podobno właśnie są rasy Dog z Boredeaux. Widok jest niecodzienny, gdyż rzadko się zdarza taka ozdoba fasady kościoła. Stąd też zgłębiliśmy temat i tyle dowiedzieliśmy o tej rasie.

Jeden dzień w Bordeaux

To co nas niemile zaskoczyło to wszechobecny…brud. Na ulicach miasta pełno było śmieci, kartonów i przepełnionych koszy na odpadki. Niektóre miejsca wręcz aż się lepiły. Tutejszy McDonald był jak scena z koszmaru polskiego sanepidu 😉  I choć zabytki same w sobie są piękne, to dotarcie do nich przez brudne ulice w centrum mocno obniżało walory tego miasta. Niemniej nie odpuszczajcie wycieczki do Bordeaux. Zawsze warto ocenić je z własnej perspektywy. I liczyć na to, że kolejny przetarg na oczyszczanie miasta wygra inna firma 😉 

Noclegi w Bordeaux

Do Bordeaux wybraliśmy się przy okazji pobytu na kempingu Ondres Plage na francuskim, zachodnim wybrzeżu.

Jeśli wolicie noclegi w hotelu to zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂

Booking.com

Casa Batllo w Barcelonie

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Casa Batllo w Barcelonie

Casa Batllo to jedno z dzieł wybitnego i nieszablonowego architekta jakim był Antonio Gaudi. Zwiedzanie tego niesamowitego domu powinno się znaleźć na liście miejsc do zobaczenia każdego turysty, który przybywa do Barcelony.

Antonio Gaudi

Nim opowiemy Wam o Casa Batllo koniecznie musimy wspomnieć o Antonio Gaudim, geniuszu architektonicznym, bez którego Barcelona nie byłaby tak interesująca i niesamowita jak jest  Antonio Gaudi urodził się 25 czerwca 1852 roku. Historycy nie są zgodni co do miejsca narodzin – część z nich twierdzi, że było to katalońskie miasto Reus, położone na zachód od Tarragony, inni że Riudoms – niewielkie miasteczko w pobliżu Reus, gdzie rodzina Gaudich spędzała wakacje. Pochodził z rodziny kotlarzy, zajmujących się wyrabianiem z blachy kotłów, rondli i innych przedmiotów. Często spędzał czas w warsztacie, gdzie przyglądał się pracy ojca i dziadka.

Gaudi w dzieciństwie dużo chorował, przez co spędzał w samotności sporo czasu, obserwując przyrodę i naturę. Wtedy właśnie odkrył swoją bujną wyobraźnię i umiejętność projektowania przestrzeni.

W 1870 roku rozpoczął studia architektoniczne w Barcelonie. Był krnąbrnym studentem, którzy wielokrotnie łamał schematy. Dzięki temu kilkoro profesorów dostrzegło jego potencjał. Na zakończenie studiów, dyrektor barcelońskiej Escula Tecina Superior de Arquitectura stwierdził, że nie wie czy dyplom ukończenia studiów trafił do rąk szaleńca czy geniusza.

Gaudi zaczynał pracę jako pomocnik barcelońskich architektów. Przyjmował też zlecenia na projekt bram, płotów czy kiosków. Przełomem w jego karierze było wystawienie szkiców osiedla domków dla robotników oraz gabloty sklepowej na Wystawie Światowej w Paryżu w 1878 roku, które rozsławiły jego nazwisko. W tym roku zaprojektował również uliczne latarnie gazowe na zlecenie miasta. Wielkim fanem projektów Gaudiego był Eusebi Guell, barceloński przemysłowiec, który sponsorował wiele projektów architekta. Większość dzieł Gaudiego powstało w Barcelonie i najbliższej okolicy, do najbardziej znanych należy m.in. Casa Battlo, Casa Mila, Park Guell czy Pałac Guell. Architekt zaprojektował również trzy budynki poza granicami Katalonii – Pałac Biskupi w Astordze, La Casa Botines w Leon oraz zamek El Capricho w Comillas.

Największym dziełem Gaudiego była budowa kościoła Sagrada Familia, która pochłonęła go do reszty. Gaudi wydał na budowę kościoła wszystkie swoje pieniądze, zamieszkał na placu budowy i pozyskiwał środki na kontynuowanie prac wręcz żebrząc wśród Barcelończyków.

Zginął tragicznie 10 czerwca 1926 roku, kilka dni po tym jak potrącił go tramwaj. Nikt nie rozpoznał Gudiego, gdyż przez ostatnie lata upodobnił się do bezdomnych koczujących w mieście. Był rozczochranym starcem w łachmanach. Dopiero w szpitalu został rozpoznany przez jednego z księży. W pogrzebie Gaudiego wzięło udział setki mieszkańców miasta. Antonio Gaudi spoczął w krypcie swojej ukochanej Sagrady Familii.

Casa Batllo – historia

Budynek wybudowano w 1877 roku pod okiem Emilio Sala Cortesa, jednego z profesorów architektury, który uczył Gaudiego. W 1903 roku właścicielem domu został Josep Batllo y Casanovasa, barceloński biznesmen, właściciel kilku fabryk. W planach miał zburzenie domu i wybudowanie nowego. Zlecił on pracę Antonio Gaudiemu, pozostawiając mu wolną rękę w projektowaniu. Gaudi pozostawił jednak dom, nie decydując się na wyburzenie, a totalne przebudowanie. Prace trwały dwa lata. Gaudi całkowicie zmienił fasadę budynku oraz przebudował wnętrze, tworząc z budynku prawdziwe dzieło sztuki.

Po przebudowie do domu wprowadziła się rodzina Josepa Batllo. W spadku po rodzinie kamienica przeszła w ręce córki Josepa – Carmen i Mercedes, które sprzedały później budynek firmie ubezpieczeniowej, która umieściła w nim swoje biura. Następnie w 1993 roku kamienica kupiła rodzina Bernat, twórcy marki słynnych lizaków Chupa-Chups. W 1995 roku rodzina udostępniła dom dla zwiedzających.

Casa Batllo jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest jednym z symboli Barcelony. Odwiedza ją co roku kilka milionów turystów. To atrakcja, której nie można ominąć przy zwiedzaniu miasta.

Casa Batllo – niesamowita fasada

Nim wejdziecie do środka, koniecznie poświęćcie parę minut na obejrzenie Casa Batllo z zewnątrz. Dom ma unikalną, zachwycającą fasadę, która faluje nad głowami przechodniów.

Ta wyjątkowa powierzchnia jest stworzona z kawałków potłuczonego szkła i płytek, które odzwierciedlają spokojne morze. Fasada wygląda szczególnie wczesnym rankiem i późnym wieczorem, gdy promienie słońca nie są tak ostre i uwypuklają piękno mozaiki. Aby przekonać się, że fasada jest falista, podejdźcie jak najbliżej budynku i zadrzyjcie głowę do góry.

Balkony na fasadzie nadają Casa Batllo pazura.  Żeliwne faliste balustrady stoją na kamiennej podstawie w kształcie muszli. Ich sugestywne kształty doprowadziły do wielu interpretacji – niektórzy widzą maski weneckie, inni widzą czaszki, a inni nawet żółwie!

Casa Batllo nazywana jest też “Domem Smoka“, gdyż jej fasada nawiązuje do legendy o św. Jerzym, patronie Katalonii. Wg podań święty Jerzy zabił smoka mieczem, aby uratować księżniczkę i lud przed gniewem zwierzęcia. Wiele osób twierdzi, że kafelki wieńczące budynek tworzą kolorowy falisty płaszcz przypominający grzbiet smoka, kolumny w kształcie kości upamiętniają jego ofiary, a z kolei czteroręki krzyż symbolizuje miecz, który Święty Jerzy wbił zwierzęciu, aby go zabić.

Są też zwolennicy teorii, że fasada nawiązuje do wodnego krajobrazu przedstawionego na serii obrazów olejnych Moneta ” The Water Lilies”.

Sam Gaudi nigdy nie tłumaczył swojej pracy i pracował nad fasadą z zewnątrz, bez konkretnych planów, co było charakterystyczne dla jego twórczości. Stąd też nie wiadomo, która interpretacja jest zgodna z zamysłem artysty. Dlatego tym bardziej należy ocenić ją samemu.

W 2019 roku fasada Casa Batllo została poddana historycznej renowacji w celu odzyskania blasku i autentyczności. Przez dwa lata specjaliści z 7 różnych dziedzin pracowali nad fasadą, aby ją oczyścić i przywrócić jej dawną świetność. Zastosowano różne techniki konserwacji, ponieważ fasada jest utworzona z 5 różnych materiałów – kamienia, żelaza, ceramiki, szkła i drewna, z których każdy wymaga innej obróbki.

Casa Batllo bilety

Na początek musimy Wam powiedzieć, że jeśli chcecie zobaczyć wnętrze domu i nie stać w kolejce, to zarezerwujcie bilet on-line na stronie www.casabatllo.es

Bilet kupuje się na konkretny dzień i godzinę. Są do wyboru 3 różne opcje biletów. Podstawowy za 25 euro dla dorosłych i 22 euro dla młodzieży i dzieci w wieku 7-18 lat, obejmuje wejście do domu i zwiedzanie z video przewodnikiem, o którym za chwilę napiszemy więcej.

Są też bilety Silver (33 euro) i Gold (35 euro), które oferują dodatkowo zwiedzanie XX wiecznej, prywatnej sali, wejście VIP bez stania w kolejce czy zdjęcie w stylu Vintage. Dzieci poniżej 7 lat wchodzą za darmo, ale też muszą mieć swój bilet, który “kupicie” za 0 euro.

Możecie również wybrać się na nocne zwiedzanie domu połączone z koncertem na dachu (39 euro), indywidualną wycieczkę bez tłumów, jeszcze przed otwarciem obiektu (39 euro) czy też z przewodnikiem przebranym za Gaudiego (37 euro). Ceny są z 2019 roku.

Zwiedzanie Casa Batllo

My wybraliśmy się do Casa Batllo całą rodziną w pewne niedzielne popołudnie. Jeśli zastanawiacie się czy warto się tu udać z dzieckiem, to zapewniamy, że warto! Przy wejściu każdy dostaje videoguida, w postaci smartphona i słuchawek. Video guide prowadzi przez cały dom, a przy okazji pozwala zobaczyć go takim, jakim był 100 lat temu. Bowiem aplikacja stworzona jest tak, że w wielu salach włącza się animacje, które przenoszą zwiedzających do czasów świetności domu. Zarówno dzieci jak i dorośli są tym zachwyceni!

Spacer z video guidem trwa około 45 minut, jednak my spędziliśmy tu więcej czasu. Po pierwsze, by poczuć klimat tego miejsca, a po drugie sporo czasu zajęło nam tłumaczenie najważniejszych kwestii Michałowi, bowiem nie ma polskiej wersji językowej przewodnika. Możecie wybrać spośród m.in. wersji hiszpańskiej, francuskiej, włoskiej, niemieckiej, rosyjskiej czy japońskiej.

Wnętrze Casa Batllo

Wnętrze Casa Batllo to istne dzieło sztuki. Czuliśmy się tu jak w bajce  Gaudi przy przebudowie domu współpracował z najlepszymi artystami tamtych czasów, pracujących między innymi w kutym żelazie, drewnie czy tworzących witraże, ozdoby z płytek ceramicznych i kamienia. Wszystko ze sobą współgra, a kolory, kształty i światło tworzą niesamowitą scenerię.

Natkniecie się tu na świetliki przypominające skorupy żółwi, rzeźbioną balustradę przypominającą szkielet wielkiego zwierza, kominek w kształcie grzyba, faliste sufity, kolorowe witraże czy genialne patio w którym poczujecie się jak w morskiej krainie.

W trakcie zwiedzania zajrzycie do ogrodu, przejedziecie się ponad 100 letnią windą i wejdziecie na dach budynku złożonym z dużych łusek przypominających plecy zwierzęcia. Są tu duże kuliste kolorowe elementy, wieża oraz krzyż z czterema ramionami skierowanymi na północ, południe, wschód i zachód. Dach to też świetny punkt widokowy, z którego można podziwiać Barcelonę.

To co stanowiło element geniuszu Gaudiego to połączenie oryginalnego stylu z funkcjonalnością zaprojektowanych rozwiązań. W Casa Batllo można podziwiać oryginalny system wentylacji zaprojektowany przez Gaudiego. To otwory w oknach, które otwiera się ręcznie, a które umożliwiały precyzyjną cyrkulację powietrza bez konieczności pełnego otwierania okien. Zaś konstrukcja patio pomagała utrzymać ciepło w zimie i chłód latem.

W czasie zwiedzania skorzystaliśmy też z oferty rodzinnej fotki na balkonie Casa Batllo. Zdjęcie dostaliśmy zarówno w wersji papierowej jak i cyfrowej – do rachunku dołączony był link skąd należy pobrać zdjęcie w ciągu 30 dni.

Casa Batllo – adres i dojazd

Casa Batllo znajduje się w centrum, przy ulicy Passeig de Gracia 43. Najlepiej dojechać tu metrem linii L2, L3 lub L4 – stacja Passeig de Gracia. W pobliżu jest też przystanek autobusu linii H10, V15, 7, 22 i 24 oraz stacja pociągów RENFE (Stacja Passeid de Gracia) oraz FGC (Stacja Provenca).

Zobacz więcej zdjęć z tego cudnego miejsca:

Jeśli zwiedzasz Barcelonę z dzieckiem, to koniecznie zerknij na pomysł zwiedzania miasta w formie rodzinnej przygody. My zwiedzaliśmy Barcelonę jako tajni agenci, którzy mieli do wykonania Tajną Misję. Musieliśmy pomóc salamandrze Gaudiego odzyskać kolory. Zobacz:

Noclegi w Barcelonie

My wpadamy do Barcelony zawsze przy okazji pobytów na campingu, a wokół Barcelony genialnych kempingów jest zatrzęsienie! Chociażby Kings, Sanguli Salou czy Playa Montroig 🙂 

Jeśli wolicie noclegi w hotelu to zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com

Colmar – co warto zobaczyć w alzackim miasteczku

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Colmar – co warto zobaczyć w alzackim miasteczku

Będąc w Alzacji nie można pominąć Colmar. Położony pośród winnic, z tradycyjnymi domami, kanałami, kwiatowymi wystawami, niesamowitą kuchnią i słynnymi winami Colmar jest wyjątkowym miejscem.

Alzacja – historyczny region Francji

Alzacja, do końca 2015 roku stanowiła najmniejszy region Francji. W wyniku reformy zmieniającej regiony administracyjne kraju, od 2016 roku Alzacja wchodzi w skład regionu Grand Est, który tworzy wraz z dawnymi regionami – Lotaryngią i Szampanią. Stolicą regionu Grand Est jest Strasburg, oddalony od Colmar o 70 kilometrów.

Alzacja graniczy z Niemcami i Szwajcarią, a przez wieki przechodziła z rąk niemieckich we francuskie i odwrotnie. Zamieszkują ją Alzatczycy, którzy posługują się językiem alzackim, który jest wynikiem historycznych zawirowań Alzacji. Język alzacki bowiem to dialekt niemieckiego, przeplatany słówkami francuskimi. Wpływ obu państw jest bardzo widoczny – zarówno w architekturze, kulturze jak i w kuchni. Językiem urzędowym zaś jest zarówno francuski jak i niemiecki.

Colmar – co warto zobaczyć

Starówka Colmar zachowała atmosferę wiejskiego miasteczka, która daje się odczuć na każdym kroku. Zabytkowe centrum jest obszarem chronionym, zadbanym, odrestaurowanym i pełnym uroku. Pomimo wielu wojen, które przetoczyły się przez miasto, zachowało się ono praktycznie bez szwanku. Dlatego spacerując po uliczkach Colmar można odnieść wrażenie, że przeniosło się w czasie.

Domy z muru pruskiego

Jeden z najbardziej znanych i jednocześnie uznawany za najstarszy dom w Colmar to Dom Adolfa. Wybudowany w 1350 roku swoją nazwę zawdzięcza rodzinie Adolfów, która była właścicielem budynku pod koniec XIX wieku i przeprowadziła tu gruntowny remont. Obok domu Adolfa znajduje się studnia z 1592 roku, zwieńczona dwoma głowami lwów. Dom Adolfa znajdziecie przy Place de la Cathedrale 16.

Przy Place de l’Ancienne Doaune znajdziecie Koifhus. Ukończony w 1480 roku jest najstarszym budynkiem publicznym w mieście. Wybudowano go u zbiegu dwóch głównych ulic średniowiecznego miasta. W tym czasie odegrał kluczową rolę w życiu gospodarczym Colmar. Budynek służył do zdeponowania i tranzytu wszystkich towarów importowanych do miasta. Potem był teatrem, szkołą, biurem banku. Niestety w kolejnych stuleciach popadał w ruinę, do tego stopnia że w XIX zaplanowano jego rozbiórkę. Na szczęście projekt nie wszedł w życie, a budynek odbudowano pod koniec XIX wieku. Ponad sto lat później, w 2002 roku przeprowadzono gruntowny remont, dzięki czemu możemy podziwiać Koifhus w pełnej okazałości.

Inny ciekawy budynek to Dom Głów, przy Rue des Tetes 19, z początku XVII wieku. Dom zawdzięcza swoją nazwę ponad stu głowom i groteskowym maskom, które zdobią bogatą fasadę. Szczyt budynku zdobi posąg bednarza – rzemieślnika, który wyrabia naczynia drewniane. Posąg jest autorstwa Augusta Bartholdiego.

Colmar dniem i nocą

Colmar jest tak samo piękne za dnia, jak i nocą. Zastosowano tu bowiem oryginalną koncepcję oświetlania budynków. 1100 sterowanych komputerowo źródeł światła, umiejętnie rozmieszczono w całym mieście, dzięki czemu umożliwiają oryginalny pokaz świetlny przez cały rok, który różni się intensywnością i kolorem. Miasto jest oświetlone od zmroku w piątki i soboty przez cały rok, a każdego wieczoru podczas ważnych wydarzeń z życia w Colmar: międzynarodowego festiwalu, regionalnych targów wina w Alzacji i świąt Bożego Narodzenia.

La Petite Venise czyli Mała Wenecja w Colmar

Mała Wenecja to punkt obowiązkowy wizyty w Colmar. Spacer wzdłuż kanału La Lauch najlepiej rozpocząć na Quai de la Poissonnerie. Będziecie mieli okazję podziwiać przeglądające się w wodzie urocze budynki, pełne kwiatów i zieleni. Jeszcze lepiej prezentują się z pokładu charakterystycznej dla Colmar łódki z płaskim dnem, którą możecie po kanałach popływać. Bilet na półgodzinny rejs kosztuje 6 euro (ceny z 2019 roku). Mała Wenecja to też raj dla fotografów.

Frederic Auguste Bartholdi – najsłynniejszy mieszkaniec Colmar

Frederic Auguste Bartholdi to francuski rzeźbiarz, który urodził się w Colmar w 1834 roku. Jako dziecko wyprowadził się wraz z matką i bratem do Paryża, który stał się jego domem. W Paryżu Bartholdi studiował architekturę, malarstwo i rzeźbę. Jest autorem wielu pomników m.in. słynnej Fontanny Barhholdiego w Lyonie, o której pisaliśmy tu:

Jednak największym dziełem Batholdiego jest Statua Wolności, podarowana Stanom Zjednoczonym przez Francję z okazji setnej rocznicy ogłoszenia Deklaracji Niepodległości.

W Colmar jest muzeum poświęcone pracy Bartholdiego, które mieści się w rodzinnym domu rzeźbiarza. Sporo tu mebli, osobistych pamiątek, modeli, rysunków i fotografii. Muzeum Bartholdi znajduje się przy 30 rue des Marchands.

Kościoły i klasztory w Colmar

Musimy wspomnieć o tym, że obecni w Colmar od XIII wieku dominikanie i franciszkanie pozostawili niezwykłe zespoły architektoniczne. Są to rozległe kościoły, takie jak kościoły dominikanów lub franciszkanów, kościół św. Mateusza, gdzie obecnie się odbywa się wiele wydarzeń i koncertów muzyki klasycznej, takich jak koncerty symfoniczne Międzynarodowego Festiwalu w Colmar.

Nas urzekł wbudowany w latach 1235–1365 gotycki kościół św. Marcina. W wyniku pożaru wieży południowej w XVI wieku wieża i dach zostały zniszczone. Wieżę odbudowano trzy lata później tworząc konstrukcję na szczycie kopuły o kształcie latarni, która nadaje Kościołowi charakterystyczną sylwetkę. Kościół był wielokrotnie odnawiany. Mieszkańcy Colmar od dawna uważają kolegialny kościół św. Marcina za swoją katedrę, choć w swojej długiej historii kościół był oficjalnie katedrą tylko 10 lat (na przełomie XVIII – XIX wieku). Kościół znajdziecie na wielkim placu w sercu miasta – na Place de la Cathedrale.

Szlak winny w Alzacji

Alzacja zaliczana jest do najstarszych regionów winiarskich na świecie. Colmar leży na 170 kilometrowym Szlaku Win Alzacji, który prowadzi pomiędzy tysiącletnimi uprawami winorośli, przez winnice, wioski i miasta słynące z produkcji wina. To właśnie tu produkuje się słynny riesling, który stanowi 1/4 całej produkcji wina. Szlak zaczyna się w Thann, a kończy w okolicach Strasburga, dokładnie w Marlenheim. To raj dla koneserów wina, którzy szczególnie licznie przybywają do Alzacji w połowie listopada na święto młodego wina, czyli Beaujolais Noveau. W wielu winiarniach w Colmar możecie spróbować lokalnego wina czy zakupić kilka butelek do Waszej piwniczki.

Kuchnia Alzacji

Wino nieodłącznie towarzyszy posiłkom w Colmar. Tutejsza kuchnia jednak bardziej przypomina solidny niemiecki posiłek niż wyrafinowane francuskie ślimaki.  Sporo tu dań z kapustą kiszoną, jak choćby choucroute, czyli tutejsza odmiana bigosu. Nas zaintrygowała tarte flambee, która z tradycyjną tartą nie ma nic wspólnego. To bowiem coś a la pizza z sosem śmietanowym, boczkiem i cebulą, okraszona mięsnymi lub warzywnymi dodatkami. No i koniecznie skosztujcie lokalnego przysmaku jakim jest foie gras czyli pasztet z gęsich wątróbek.

Bociany w Alzacji

Symbolem Alzacji są bociany. Szczerze pisząc, to do głowy by nam to nie przyszło, gdyż jak powszechnie wiadomo bociany wszak dom mają w Polsce. Jak się okazało, równie dobrze czują się w tym francuskim zakątku. Podczas naszej podróży spotkaliśmy mnóstwo bocianów! Stąd też półki w sklepach z pamiątkami w Colmar uginają się od bocianów – maskotek, ceramicznych, drewnianych czy plastikowych. Po zakupie magnesu z bocianem do michasiowej kolekcji pożegnaliśmy się z tym uroczym miastem, obiecując sobie, że wpadniemy tu kiedyś z wizytą w grudniu, na Bożonarodzeniowy Jarmark.

Noclegi w Colmar

Do Colmar wybraliśmy się przy okazji pobytu na kempingu Le Giessen.

Jeśli wolicie noclegi w hotelu to zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com

Legendia w Chorzowie – opinie, zdjęcia, film

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Legendia w Chorzowie – opinie, zdjęcia, film

Śląskie Wesołe Miasteczko w Chorzowie w ostatnich latach przeżyło prawdziwą metamorfozę! Sporo tu nowych atrakcji, a historyczne urządzenia przeszły gruntowną renowację. Zyskało również nową nazwę. Od teraz jest znane jako Legendia – Śląskie Wesołe Miasteczko.

Legendia – nowy wygląd Śląskiego Wesołego Miasteczka

Legendia ma 60 lat! To najstarszy lunapark w Polsce. Budowa wesołego miasteczka rozpoczęła się w 1956 roku, a pierwsi fani mocnych wrażeń przejechali się na karuzelach w 1959 roku. Z całej Polski do Chorzowa ściągali fani zabawy i kręciołów. Park cały czas się rozwijał, pojawiały się nowe urządzenia, jak np. wielki diabelski młyn (1978) , który do dziś jest jednym z symboli parku. Niestety potem Ślaskie Wesołe Miasteczko zaczęło popadać w ruinę. Sporo zaczęło się zmieniać od 2015 roku, kiedy miejscem zaczęła zarządzać spółka Tatry Mountains Resort. Lunapark przeszedł gruntowny remont i stał się fantastycznym miejscem, pełnym zieleni, pięknych kwiatów, a przede wszystkim zabawy dla całej rodziny. Od tego czasu nosi nazwę Legendia – Śląskie Wesołe Miasteczko. To co bardzo nam się podoba, to nawiązanie do polskich legend – spotkaliśmy tu Lecha, legendarnego założyciela Polski, ducha kopalni Skarbnika i przerażającego Bazyliszka.

Legendia atrakcje

To co warto podkreślić na samym początku, to fakt, że w Legendii mogą pobawić się zarówno dzieci, jak i dorośli. Jest kilka atrakcji, które gwarantują ekstremalne szaleństwo  Sporo jest rodzinnych karuzeli, kręciołów i atrakcji, na których możecie pobawić się całą rodzinką. Musicie tylko wiedzieć, że sporo atrakcji ma restrykcje dotyczące minimalnego wzrostu dziecka, które z danej atrakcji może korzystać. Oto kilka urządzeń, które szczególnie Wam polecamy!

Duże samoloty czyli Dream Flight Airlines

Kultowa, najstarsza karuzela, która jest tu od powstania lunaparku! Czyli ma już 60 lat. To ogromne, 10 osobowe samoloty umieszczone na wysokiej wieży. Lot samolotem trwa aż 12 minut, a maksymalna prędkość to 55 km/h. Bujanie w obłokach i kolorowe samoloty rozkochały nas w sobie na zabój 🙂

Lech Coaster – największy rollercoaster w Legendii

Dumą Legendii jest Lech Coaster, nawiązujący do legendy o założycielu Polski. Kolejka pędzi blisko 100 km/h po prawie kilometrowym torze. To 104 sekundy kapitalnej przejażdżki

Diabelski młyn Legendia Flower

Wspomniany już wcześniej diabelski młyn to genialny punkt widokowy! Wagoniki w najwyższym punkcie znajdują się 40 metrów nad ziemią. Widać stąd Legendię i miasto jak na dłoni.

Bazyliszek – Interactive Dark Ride

To zdecydowanie najlepsze laserki na jakich byliśmy, a sporo ich już przetestowaliśmy m.in. w Europa Parku, Legolandzie czy Gardalandzie. Całość nawiązuje do legendy o Bazyliszku, który zamieniał ludzi w kamień. Cała rodzinka zasiada w wagoniku, a w dłoń bierze laserowe pistolety, którymi strzela do potwora.

Diamond River czyli mokry splash

Spływ rzeką i efektowny splash łodzią z 8 i 12 metrów spowodują, że z tej atrakcji nie wyjdziecie suchą stopą. To idealna rozrywka szczególnie w upalne dni  Jeśli jest chłodno, ubierzcie się w przeciwdeszczowe kurtki i spodnie lub zabierzcie ze sobą ubranie na zmianę. Cały spływ łodzią trwa 10 minut, a aranżacja atrakcji nawiązuje do Skarbnika, dobrego ducha kopalni.

Karuzele, huśtawki i inne kręcioły

W Legendii sporo jest urządzeń, jakich nie spotkacie w innych lunaparkach. O totalny zawrót głowy przysparza np. Circus Hoppala – ogromne ramię, które unosi śmiałków 40 metrów nad ziemią, robiąc z nich kręcące się w każdą stronę piszczące istoty  Jest Phoenix – karuzela do góry nogami czy Sky Flyer, na widok którego niektórzy dostają zawrotów głowy od samego patrzenia!

Legendia – cennik

Najkorzystniej kupić bilet wstępu on-line, gdyż wtedy oszczędza się na jednorazowym wejściu 20 zł. Bilety dzielą się na wejściówki w wysokim sezonie (21.06 – 31.08) i w niskim (kwiecień-czerwiec, wrzesień-październik).

W sezonie wysokim dorośli i dzieci od 12 lat płacą w kasie 129 zł, zaś przy zakupie on-line 109 zł. Dzieci od 3 do 11 lat oraz seniorzy powyżej 60 lat – odpowiednio w kasie 109 zł, a przy zakupie przez internet 89 zł. W sezonie niskim jest o 10 zł taniej.

Bilet rodzinny 2 dorosłych + 1 dziecko do lat 11 to koszt 258 zł (przez internet 218 zł). Każde kolejne dziecko (max. trójka) to 49 zł.

Maluchy do 2 lat mają bilet za złotówkę.

Dodatkowo możecie zakupić Fast Passy – to karnety pozwalające wchodzić na niektóre atrakcje bez czekania w kolejce.

Jeśli mieszkacie na Śląsku lub planujecie często bywać w Chorzowie, to warto wyrobić bilet sezonowy, który zwróci Wam się już w czasie trzeciej wizyty.

W cenie biletu wstępu korzystacie ze atrakcji i urządzeń w parku bez dodatkowych opłat. Jedyne miejsca, gdzie należy zapłacić to loterie i gry na automatach. Pływanie łódką po jeziorze jest bezpłatne przez pierwsze pół godziny, przekroczenie czasu to koszt 25 zł.

Bary, restauracje i sklepy z pamiątkami

Na terenie Legendii jest sporo miejsc, gdzie możecie zjeść obiad lub coś słodkiego. Są restauracje, bary z przekąskami, burgerami, goframi czy lodami. Możecie również usiąść na ławkach i zjeść własny prowiant, bo nie ma zakazu wnoszenia jedzenia na teren lunaparku. W Legendii jest też kilka sklepów z pamiątkami, upominkami i gadżetami z logo parku. Jeśli często bywacie w Legendii to warto kupić za 5 zł paszport Obywatela Legendii, który służy do zbierania pieczątek i naklejek. Poza kolekcjonowaniem wspomnień, zdobyte odznaki można zamienić na Korony Legendii lub wymienić na deser lodowy.

Legendia – opinie

W Legendii spędziliśmy cudowny, zakręcony dzień. Przyznamy szczerze, że nie spodziewaliśmy się aż tak dobrego parku rozrywki. Chyba wciąż w głowie mieliśmy wizję starego Śląskiego Wesołego Miasteczka. Bardzo się cieszymy, że tak nas Legendia pozytywnie zaskoczyła. Jedyną rzeczą do której możemy się przyczepić, to fakt że sporo urządzeń ma angielskie nazwy. Skoro jesteśmy w najstarszym polskim lunaparku, który nawiązuje do historii i legend, to uważamy, że dużo lepiej brzmiałby nazwy w rodzimym języku.

A tu filmowy skrót 🙂

Noclegi w Chorzowie

Zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com

Pampeluna – byki, gonitwa i hiszpańska tradycja

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Hiszpania > Pampeluna > Co zobaczyć w Pampelunie

Pampeluna – byki, gonitwa i hiszpańska tradycja

Pampeluna to miasto, które od dawna było na naszym podróżniczym celowniku. W końcu udało nam się tu dotrzeć, korzystając z pobytu na campingu Ondres Plage w południowej Francji, skąd tylko godzina jazdy autem dzieliła nas od Pampeluny. Zobaczcie co ciekawego tu na nas czekało i czy Pampeluna to tylko byki?

Pampeluna – stolica Nawarry

Pampeluna położona jest w północnej części Hiszpanii, około 100 km od wybrzeża Oceanu Atlantyckiego. Miasto jest stolicą prowincji Nawarra, która na północy graniczy z Francją na linii Pirenejów. Nawarra to również część historycznego Kraju Basków, stąd wielu mieszkańców posługuje się językiem baskijskim. Dlatego jadąc w stronę Pampeluny możecie natknąć się na drogowskazy prowadzące Was na Irunę, bo właśnie tak brzmi nazwa Pampeluny po baskijsku. Po hiszpańsku Pampeluna zaś to Pamplona. Pampeluna jest miastem odwiedzanym licznie przez pielgrzymów wędrujących Drogą św. Jakuba prowadzącą do Santiago de Compostela. Stąd możecie natknąć się na szlak oznaczony muszlą św. Jakuba.

San Fermin – gonitwa byków ulicami miasta

Każdego roku od 6 do 14 lipca na ulicach Pampeluny odbywa się wielkie święto, największa impreza w mieście pod nazwą San Fermin – czyli fiesta z okazji święta patrona miasta, świętego Fermina. Początek wydarzenia to wystrzelenie rakiety tzw. chupinazo przez burmistrza lub ważnego, lokalnego polityka. W czasie odpalania racy zgromadzony przed ratuszem tłum wiwatuje, wymachując panuelo czyli czerwonymi chustkami, które są symbolem tego święta. I tak rozpoczyna się trwające tydzień święto! Szalejący tłum, strzelające w górę korki szampanów, tańce i zabawa trwa do rana. Kulminacyjnym punktem imprezy jest gonitwa byków ulicami miasta. Encierro, bo tak nazywa się gonitwa, polega na ucieczce śmiałków przed pędzącymi ulicami miasta bykami. Tradycja narodziła się z potrzeby doprowadzania byków spoza miasta do areny walki byków. Zabawa, która ściąga sporo osób żądnych wrażeń, jest śmiertelnie niebezpieczna. Na ulicach Pampeluny w czasie gonitwy poniosło już śmierć kilkanaście osób, stratowanych przez zwierzęta. Trasa biegu wynosi 825 metrów, jest ściśle wyznaczona, zaczyna się w zagrodzie Calle Santo Domingo a kończy się na Plaza de Torros, gdzie znajduje się arena do walki z bykami. Bieg zwykle trwa od trzech do czterech minut.

Ze względów bezpieczeństwa cała trasa obstawiona jest podwójnym, drewnianym ogrodzeniem, które składa się z 3000 elementów. Dodatkowo na całej trasie stoją pasterze, którzy mają za zadanie zapewnić płynną gonitwę i odżegnywać np. od prób zawracania byków czy ich zastopowania. Inną ważną rolę pełnią osoby zwane Dobledores, które przechwytują byki na arenie i umieszczają w zagrodach, dzięki czemu uciekający mogą bezpiecznie opuścić gonitwę. Wieczorem odbywa się corrida, w czasie której byki giną w walce z rąk torreadorów.

Tradycja San Fermin sięga XV wieku, kiedy to łączyły się uroczystości religijne, targi i walki byków. Początkowo fiesta odbywała się w październiku, ale ze względu za zmienną pogodę uroczystość przeniesiono na lipiec. To były dni pełne muzyki, tańców, turniejów, pokazów akrobatycznych i oczywiście walk z bykami. Jednak święto w Pampelunie swój rozkwit przeżyło dopiero na początku XX wieku, kiedy to Ernest Hemingway opisał fiestę w powieści “Słońce też wschodzi”. Od tego czasu, w czasie fiesty, Pampeluna przeżywa najazd turystów.

Próbowaliśmy zrozumieć tą krwawą tradycję, której nie akceptujemy. Fiesta sama w sobie to fantastyczna zabawa, zaś krwawa corrida to wydarzenie, które wywołuje u nas sprzeciw. Historię zgłębiliśmy na arenie do walki byków, którą można zwiedzać przez cały rok.

Plaza de Torros i arena byków

Arena stojąca na Plaza de Torros pochodzi z 1922 roku. Obecnie mieści 20 000 widzów, co plasuje ją na 4 miejscu największych aren na świecie. To obowiązkowy punkt wycieczki. To właśnie w tym miejscu możecie poczuć i spróbować zrozumieć krwawą tradycję Pampeluny.

Historia areny, biegu i wal z bykami jest tu fantastycznie przedstawiona, można dowiedzieć się o największych torreadorach jacy walczyli na arenie, o najbardziej walecznych bykach i emocjach jakie towarzyszą fieście. Trasa po arenie prowadzi przez miejsce dla widzów, arenę, aż po zagrody dla byków i pokoje dla torreadorów. Jest świetnie przygotowany pokaz multimedialny z gonitwy byków ulicami miasta, wyświetlany w przejściu na ring. Są filmy pokazujące życie byka – od jego narodzin, życia na pastwisku, aż po selekcję i walkę na arenie. Jest piękna prezentacja ludzi pracujących na arenie i walczących z bykami. Arenę można zwiedzać z przewodnikiem lub audioguidem. Niestety nie ma polskiej wersji, więc angielska trochę nam wydłużyła wycieczkę, gdyż sporo informacji chcieliśmy przetłumaczyć Michałowi. Za wstęp płaciliśmy 6 euro za bilet normalny i 3 euro za ulgowy.

Pomnik El Encierro czyli ucieczka przed bykami

W pobliżu areny byków znajduje się duży pomnik przedstawiający gonitwę byków autorstwa rzeźbiarza z Bilbao Rafaela Huerta. Wygląda jak zamrożony kadr z gonitwy, gdyż przestawione na twarzach emocje wywarły na nas spore wrażenie. Rzeźba jest spora – ma 11 metrów długości i 4 metry szerokości. Koniecznie obejdźcie ją dookoła i przyjrzyjcie się przedstawionej scenie.

Zabytki Pampeluny

Nie samymi bykami Pampeluna żyje, choć to właśnie byki i św. Fermin zdominowali tutejsze stragany z pamiątkami. Pampeluna to urocze miasto pełne brukowanych uliczek, zabytkowych kościołów, parków i barów tapas, gdzie warto spróbować lokalnych przekąsek, nazywanych tu pinchos.

Mury miejskie w Pampelunie

Pampeluna wyróżnia się wspaniałymi średniowiecznymi murami miejskimi, uważanymi za jedne z najciekawszych i najlepiej zachowanych systemów obronnych w Hiszpanii. To świetnie zachowane blisko 5 kilometrowe mury, bastiony i forty o którym szczegółów można dowiedzieć się w Centrum Fortyfikacji w Pampelunie. Mury powstały w średniowieczu i miały za zadanie bronić miasta przed najeźdźcami, szczególnie od strony Francji. Z biegiem lat miasto się rozrastało, część murów zburzono, ale sporo śladów zostało do dziś i jest do zobaczenia w ścisłym centrum miasta, w pobliżu innych, wartych obejrzenia obiektów.

Katedra de Santa Maria

Katedra w Pampelunie położona jest na skraju Starego Miasta. Dwie wysokie wieże górują nad domami i brukowanymi uliczkami. Na jednej z nich, zwanej Campana Maria wisi dwunastotonowy dzwon, który jest drugim najcięższym w Hiszpanii. Historia głosi, że na granicy obszaru znanego jako „Cuenca de Pamplona” zaznaczone są miejsca, z których można usłyszeć jego bicie. Wybudowana na przełomie XIV i XV katedra wieku była świadkiem wielu ważnych wydarzeń – koronacji królów czy obrad parlamentu. Wewnątrz znajduje się piękny grobowiec Carlosa III z Nawarry i jego żony Eleanory z Kastylii oraz piękne malowidła i obrazy z XIV – XVI wieku.

Kościół San Saturnino

Spacerując po Starym Mieście nie sposób nie zauważyć wysokich wież kościoła San Saturnino, którego charakteryzują również grube mury. Kościół był bowiem twierdzą obronną w częstych potyczkach i bitwach między trzema średniowiecznymi dzielnicami miasta. Wewnątrz, w pięknym i przestronnym jednonawowym kościele, nie można pominąć barokowej kaplicy Virgen del Camino czyli Damy i Królowej miasta. Przy wyjściu warto spojrzeć w dół na podłogę, by zerknąć na „pocico” – małą studnię, w której San Saturnino ochrzcił pierwszych chrześcijan w Pampelunie, w tym San Fermina, pierwszego biskupa miasta. Wieża południowa zwieńczona jest popularnym gallico czyli małym kogucikiem i zawiera zegar, którego dzwon sygnalizuje rozpoczęcie gonitwy byków podczas fiesty San Fermin.

Ratusz w Pampelunie

Ratusz znajduje się w samym sercu starej dzielnicy miasta, a jego lokalizacja nie jest przypadkowa. Przez wieki bowiem trzy zwaśnione dzielnice – Nawarra, San Saturnino i San Nicolas – prowadziły sprzeczki, potyczki i walki. Kres temu położył w 1423 król Carlos III, który wprowadził w życie ustawę łączącą gminy, a budynek ratusza umieścił w miejscu, gdzie przebiegała granica wszystkich trzech dzielnic. Budynek był kilkakrotnie remontowany, ale żadna ze zmian nie wpłynęła na jego piękną i kolorystyczną fasadę, w której łączy się styl barokowy i neoklasyczny. To jeden z najpiękniejszych budynków w Pampelunie.

Co roku, 6 lipca w południe oczy mieszkańców i milionów ludzi na całym świecie przed telewizorami zwrócone są na fasadę ratusza w Pampelunie. To właśnie z balkonu ratusza wystrzeliwane jest spektakularne chupinazo – uroczysta rakieta rozpoczynająca fiestę San Fermín. Przy Ratuszu można zobaczyć drewniany kawałek płotu, taki sam jak stawiany jest podczas gonitwy byków. Ten fragment upamiętnia osoby, które zginęły w czasie encierro.

Plaza del Castillo

Sercem Starego Miasta zdecydowanie jest Plaza del Castillo. To ogromny plac otoczony pięknymi budynkami. Wiele XVIII-wiecznych domów przypomina pałace i wyróżnia się arkadami na parterze, okiennicami i balkonami z kutego żelaza. Plac może pochwalić się imponującą architekturą, barami tapas i uroczą mieszanką mieszkańców, turystów i ulicznych artystów. Od początku istnienia Plaza del Castillo odbywały się tu targi, parady wojskowe i festiwale religijne. Dziś jest popularnym miejscem spotkań przyjaciół, spacerów mieszkańców i turystów. To także miejsce, bezpłatnych koncertów i jarmarku bożonarodzeniowego. i oczywiście wielki imprezowy plac w czasie San Fermin.

Pośrodku placu znajduje się estrada z kopułą wspartą na kolumnach.

Warto przysiąść w ogródku barowym, przekąsić tapas czy wypić lampkę lokalnego wina i przyglądać się życiu toczącemu się na placu. Część lokali to ulubione miejscówki Ernesta Hemingwaya, który przesiadywał Bar Txoko i Café Iruña w latach dwudziestych. W Café Iruña znajduje się pomnik autora.

Parki w Pampelunie

Pampeluna słynie z tego, że jest jednym z najbardziej zielonych miast w Hiszpanii. Do najpopularniejszych parków zalicza się Cytadelę, Taconerę, Media Luna, Yamaguchi i Park Rzeki Arga.

Na terenie Cytadeli znajdują się budynki wojskowe, wchodzące w skład murów miejskich, które są obecnie wykorzystywane do wystaw i wydarzeń kulturalnych. Media Luna to najbardziej romantyczny park w mieście. Zaprojektowany przez architekta Victora Eusa ma kształt gasnącego księżyca, a na jego terenie jest staw rybny, gigantyczna sekwoja oraz kawiarnia. Ma także wspaniałe widoki na rzekę Arga. Yamaguchi to park w stylu japońskim, który nosi nazwę partnerskiego miasta w Japonii. Arga River Park, położony u podnóża murów miejskich, oferuje wspaniały spacer wzdłuż brzegu rzeki.

Nasz ulubiony to Taconera. Ogrody Taconera to najstarszy i najbardziej charakterystyczny park w Pampelunie. Jego 90 000 metrów kwadratowych znajduje się w pobliżu starych murów miejskich, bardzo blisko Starego Miasta. Miejsce pełne zieleni i kolorowych kwiatów, rzeźb i uroczych alei. Koniecznie trzeba zagłębić się w park, ponieważ w jego środku znajduje się mini zoo. Znajdziecie różne rodzaje ptactwa, np. ozdobne kury, gęsi czy piękne pawie. Na wzniesieniu mieszkają jelenie. Zwierzęta można podziwiać z pewnej odległości, są odgrodzone murem. To świetne miejsce dla dzieci. Wstęp do parku jest bezpłatny. I to właśnie w tym ogrodzie warto zakończyć spacer po Pampleunie, odpocząć w cieniu drzew i wypić popołudniową kawę w parkowej restauracji.

Jeśli lubicie urocze miasteczka to koniecznie zobaczcie San Sebastian na wybrzeżu, kilkadziesiąt kilometrów od Pampeluny.

Noclegi w Pampelunie

Do Pampeluny wybraliśmy się przy okazji pobytu na kempingu Ondres Plage na francuskim, zachodnim wybrzeżu.

Jeśli wolicie noclegi w hotelu to zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com

Lyon – Co warto zobaczyć?

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Lyon – co warto zobaczyć?

Podczas naszego ostatniego pobytu we Francji, odwiedziliśmy wiele ciekawych miejsc, a jednym z nich był między innymi Lyon – trzecie co do wielkości miasto w tym kraju, zaraz po Paryżu i Marsylii. Jeśli chcecie dowiedzieć się co ciekawego zwiedzić w Lyonie, koniecznie czytajcie dalej! 

Lyon – co warto zobaczyć?

Lyon na pierwszy rzut oka skojarzył się nam się z stolicą Francji. Głównie dzięki uroczym kamieniczkom, mostom i rzekom, które przecinają miasto, Rodanem i Saoną. Jeśli więc byliście w Paryżu i jesteście fanami tego miasta, to Lyon z pewnością przypadnie Wam do gustu. Chociaż nie posiada Wieży Eiffla czy Luwru, Lyon ma dużo zabytków do zaoferowania. My nie byliśmy w stanie w ciągu jednego dnia zobaczyć wszystkie, ale na naszej liście nie zabrakło tych najważniejszych

Bazylika Notre-Dame de Fourvière w Lyonie

Jedną z głównych atrakcji turystycznych jest Bazylika Notre-Dame de Fourvière. Kościół znajduje się na wzgórzu, więc aby zobaczyć go z bliska trzeba się najpierw wdrapać na sam szczyt wzgórza na piechotę albo skorzystać z komunikacji miejskiej. Pod bazylikę podjeżdżają autobusy, myśmy jednak zadowolili się innym środkiem transportu –  kolejką linową Vieux Lyon, która kursuje przez wydrążony tunel. Jest to poniekąd atrakcja sama w sobie, przejechać się taką czerwoną kolejką. Koszt biletu to 3 euro w dwie strony za osobę.

Górna stacja kolejki znajduje się na wprost Bazyliki. Z zewnątrz robiła duże wrażenie, cała biała z licznymi ozdobami. Postanowiliśmy trochę się rozejrzeć zanim weszliśmy do środka. Przy bazylice ze zdziwieniem zobaczyliśmy pomnik naszego papieża Polaka, Jana Pawła II. Poszliśmy trochę dalej, do punktu widokowego, który znajduje się obok kościoła. Jak możecie się domyślić, panorama miasta prezentowała się świetnie! Chociaż niebo miejscami było zachmurzone, miasto wyglądało cudownie. Można stąd zobaczyć wiele zabytków Lyonu – Plac Bellecour, most Passerelle du Palais de Justice czy Ratusz i operę.

Po nacieszeniu  naszych oczu pięknymi widoczkami, skierowaliśmy się z powrotem do bazyliki i chodź musimy przyznać, że z zewnątrz wydawała się piękna, to zewnętrzne piękno nie może w niczym równać się z tym co ujrzeliśmy w środku. Mozaikowe ściany i sklepienia, przedstawiające różne postacie i wydarzenia, przepych, dominujący złoty kolor, wspaniała marmurowa podłoga… Ogólnie nie wiedzieliśmy na co patrzeć  Wchodząc do tej bazyliki, czuliśmy się nieco przytłoczeni oraz bardzo malutcy, w obliczu takiej budowli. Do ołtarza dochodzi się na sam koniec, gdy każda ściana boczna i sklepienie zostanie przez was dokładnie obejrzane  Nas na pewno zachwyciła mozaika, pięknie wykonana, dawała niezwykły efekt. Stojąc przy niej nie tylko podziwia się ciężką i mozolną pracę artysty, ale również zaczyna analizować co przedstawia i jak się do tego odnieść. Odwiedzając to miejsce, musicie się przygotować, że spędzicie tu kilka minut dłużej niż w każdym innym kościele w Lyonie.

Wstęp do bazyliki jest bezpłatny, za opłatą można natomiast odbyć wycieczkę z przewodnikiem na dachu kościoła. Koszt 10 € dorośli, a osoby poniżej 18 lat płacą 5€. Wycieczka trwa półtorej godziny i odbywa się tylko w wyznaczone dni i godziny.

Starożytne zabytki w Lyonie

Po wyjściu z Bazyliki koniecznie trzeba zobaczyć położone nieopodal starożytne budowle, więc skierowaliśmy swoje kroki do Odéonu i  Théâtre Gallo Romain. To najstarszy teatr rzymskiej Galii, który znajduje się na zboczu wzgórza, a tuż obok niego jest Odeon, czyli mniejszy teatr, który był przeznaczony dla muzycznych występów. Théâtre Gallo Romain mógł pomieścić nawet do 10 000 widzów. Wystawiano tu sztuki, między innymi komedie. Ruiny są bardzo dobrze zachowane, można je zwiedzać samodzielnie i za darmo.

Centrum Lyonu – atrakcje i miejsca warte zobaczenia

Schodząc ze wzgórza zaszliśmy na placyk, na którym znajduje się kolejny kościół w Lyonie, katedra św. Jana Chrzciciela. Kościół po oglądaniu bazyliki nie zrobi na Was dużego wrażenia, mimo wszystko warto go zobaczyć. Wejście jest darmowe. W środku możecie podziwiać, między innymi piękny zegar astronomiczny

W Lyonie warto wpaść na plac Bellecour, o którym wspominaliśmy wcześniej, gdy pisaliśmy o punkcie widokowym przy Bazylice. Plac Bellecour wyróżnia się tym, że jest to największy plac jasny w Europie. Plac jest w kształcie prostokąta, a na nim stoi tylko jeden pomnik, króla Ludwika XIV na koniu. Pod placem natomiast znajduje się największa stacja metra w mieście. Z ciekawostek, które można znaleźć o placu, wynika, że był on w przeszłości używany za tor gry w boule loyńskie. Jak wiadomo Francuzi uwielbiają grać w boule, więc czemu nie wykorzystać do tej gry największego placu w mieście ?

Traboules

Lyon ma również swoje tajemnicze przejścia, zwane Traboules. Jest to świetna atrakcja dla turystów, którzy chodzą od drzwi do drzwi w centrum miasta i szukając przejść i skrótów między domami. Nam udało się parę znaleźć, mieliśmy z tego niezłą frajdę  Aby nie tracić dużej ilości czasu w internecie możecie znaleźć mapki, które pokazują gdzie znajdują się traboules. Pamiętajcie tylko by zachować ciszę w tych przejściach, ponieważ prowadzą one między domami, gdzie znajdują się prywatne mieszkania. Dawniej traboules służyły do szybkiego transportu jedwabiu, tak by nie narażać go na duże działanie czynników pogodowych.

Murale w Lyonie

W Lyonie nie można pominąć wspaniałych murali! My trafiliśmy na niektóre, ale jest ich naprawdę dużo. Wyglądają spektakularnie, każdy robi im zdjęcie i przy okazji sobie, próbując wkomponować się w mural. Czasami trudno jest naprawdę dostrzec gdzie zaczyna i kończy się ścienne arcydzieło na budynkach. Niektóre z murali są bardzo pomysłowe, inne urzekają swoją formą. Na jednym z murali jakie znaleźliśmy, były namalowane sławne osoby pochodzące z Lyonu, wśród nich autor książki “Mały książę”. Dodatkowo w tym roku jest okrągłą rocznica wydania książki, dlatego w mieście króluje motyw małego księcia, możecie kupić dużo pamiątek związanych z książką. Tak więc Michaś z Lyonu powrócił z pluszowym liskiem, jednym z bohaterów książki. Mural który widzieliśmy możecie sami znaleźć na ulicy 2 Rue de la Martinière.

Fontanna w Lyonie

Fontanna zaprojektowana przez Bartholdiego, autora projektu Statuy Wolności w Nowym Jorku, to kolejny obowiązkowy punkt który trzeba zaliczyć podczas zwiedzania.  Fontanna przedstawia kobietę symbolizującą Francję oraz cztery konie, które ukazują główne rzeki tego kraju. Robi duże wrażenie, zwłaszcza wyrzeźbione konie. Fontanna stoi przed ratuszem miasta, na placu de la Comédie. Do ratusza nie można wejść, jest zamknięty i pilnowany przez ochronę. Możecie go zobaczyć tylko z zewnątrz. Za ratuszem natomiast znajduje się wspaniała opera.

Kolorowe schody w Lyonie

Musimy Wam jeszcze wspomnieć o kolorowych schodach na ulicy Rue Prunelle, które również postanowiliśmy zobaczyć. Bardzo wychwalane w internecie, miały być niczym wisienka na torcie, jednak z pewnością słodką wisienką nie były. Po prostu nas nie zachwyciły. Są to kolorowe schody, które zostały pomalowane na barwy tęczy, w ażurowy wzór. Cała ideologia jest dla nas dosyć dziwna i trochę śmieszna. Gdy zobaczyliśmy schody były nie tylko pomalowane co jeszcze popisane przez wandali. Widać jednak, że miasto dba o nie w jakiś sposób, ponieważ podczas naszych odwiedzin, nawet były myte. Jednak na nas nie wywarły oczekiwanego wrażenia. Sprawdźcie jednak sami, może akurat Wam się spodobają. 

Lyon to miasto, które warto poznać bliżej. Zobaczcie zdjęcia z uroczych zakątków Lyonu.

Noclegi w Lyonie

Do Lyonu wybraliśmy się przy okazji pobytu na kempingu Les 3 Lacs.

Jeśli wolicie noclegi w hotelu to zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com

Bayonne we Francji – co warto zobaczyć?

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Bayonne we Francji. Co warto zobaczyć?

Bayonne to jedna z uroczych miejscowości południowo – zachodniej Francji, którą udało nam się zwiedzić w czasie majówki. Jest to miejsce, które na pewno zapadnie Wam w pamięć z kilku powodów. Przeczytajcie więc dlaczego warto wybrać się na wycieczkę do Bayonne.

Co zobaczyć w Bayonne?

W Bayonne będziecie mogli zobaczyć arenę byków. Chociaż takie areny są zazwyczaj kojarzone z Hiszpanią, a zwłaszcza z Pampeluną, to nawet do francuskiej Bayonne zawitał zwyczaj walki z bykami. Podczas naszej wizyty, arena była zamknięta, więc nie udało nam się zajrzeć do środka, jednak z zewnątrz można ją było obejść dookoła i podziwiać namalowanych na niej sławnych torreadorów. Przy arenie jest też plac zabaw dla dzieci, gdzie można pohuśtać się na drewnianym byku.

Arena znajduje się kawałek od ścisłego centrum, jednak spokojnie dojdziecie do niej spacerkiem. Położona jest w cichej dzielnicy, pełnej wąskich uliczek i pięknych domów. To na co zwróciliśmy uwagę to fakt, że każda willa ma napisaną swoją nazwę.

Spacer po centrum miasta to przede wszystkim podziwianie kolorowych domków. Zdecydowanie to nasz hit numer jeden tego miejsca. Domy są bardzo stare, z drewnianymi, kolorowymi częściami. Ach jak było tam uroczo! Warto zajść na ulicę La rue Port Neuf, która była kiedyś kanałem Port-Neuf. Znajdziecie tu jedne z najpiękniejszych budynków w mieście. Aby jak najwięcej zobaczyć polecamy Wam pobłądzić trochę brukowanymi uliczkami. Za każdym zakrętem czekać będą na Was nowe cuda.

Wejdźcie również na jeden z mostów nad rzeką Nive, która przecina miasto. Widok na kolorowe domki odbijające się w rzece to idealny kadr na rodzinną fotografię.

Cathédrale Sainte-Marie w Bayonne

Nad centrum miasta górą 85 metrowe wieże katedry Cathédrale Sainte-Marie. Gotycki kościół wznosi się na miejscu romańskiej katedry, która została zniszczona przez pożar w 1258 r. Kościół ukończono w XIV wieku, a jego wnętrze zdobią piękne obrazy i witraże.

Natomiast przy moście Quai Amiral Lespens znajdziecie typową, zabytkową karuzelę z której słynie Francja. Ta w Bayonne pochodzi z 1900 roku, a pokręcić się tu można na różnych zwierzętach – bykach, koniach, kogucie czy świni. To frajda nie tylko dla najmłodszych turystów 🙂

Na koniec musimy Wam powiedzieć, że Bayonne słynie z czekolady. Toteż znajdziecie między uliczkami dużo sklepów, gdzie będziecie mogli skosztować jak smakuje gorąca czekolada z tego miasta. W Bayonne pierwsze manufaktury czekolady powstały w XVII wieku! Dopiero kilkadziesiąt lat później czekolada została zainaugurowana do francuskim dworze.

Bayonne to piękne miasto, idealne na popołudniowy spacer. Zobaczcie jak tu ładnie 🙂

Noclegi w Bayonne

Do Bayonne wybraliśmy się przy okazji pobytu na kempingu Ondres Plage na francuskim, zachodnim wybrzeżu.

Jeśli wolicie noclegi w hotelu to zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com

Wydma Piłata we Francji – największa wydma w Europie

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Francja > Wydma Piłata

Wydma Piłata we Francji – największa wydma w Europie

Będąc w okolicach Bordeaux we Francji, warto zobaczyć Wydmę Piłata. Jest to bowiem największa wydma w całej Europie. My podczas jednej wycieczki postanowiliśmy przy okazji ją odwiedzić. I wiecie co? To był strzał w 10!

Dune du Pilat czyli Wydma Piłata

Kiedy przyjechaliśmy na Wydmę Piłata słońce chyliło się ku zachodowi, dlatego mieliśmy dużego farta, bo dane nam było zobaczyć jeden z nieziemskich krajobrazów o zachodzie.  Zostawiliśmy samochód na parkingu, w pobliżu wydmy. Parking jest płatny, a dotrzecie do niego bez problemu – wystarczy kierować się po znakach na Wydmę Piłata.  Wszystkie budki z jedzeniem i pamiątkami były już pozamykane, dlatego nie marnowaliśmy czasu i ruszyliśmy prosto piaskowym szlakiem na wydmę. By zobaczyć wspaniała górę piachu trzeba pokonać krótki dystans w lesie. Po paru minutach ujrzeliśmy wydmę i schody po których można na nią wejść, chyba że wolicie się na nią wdrapać o własnych siłach, tak jak Michał, który miał przy tym wiele radochy.

Wejście na Wydmę Piłata

Wejście na wydmę zajmie Wam chwilę – jak długą to zależy od Waszej kondycji. Radzimy również wziąć ze sobą cieplejsze rzeczy i kurtkę z kapturem, podczas naszej wizyty było zimno i wiał spory wiatr. W lecie zdecydowanie nie możecie zapomnieć wody, kremu z filtrem i czapeczki na głowę.  Po wdrapaniu się na szczyt zobaczyliśmy piękne widoki. Z jednej strony ocean i okoliczne plaże, a za naszymi plecami rozpościerał się ogromny las, w który ostro wbija się wydma. Nie sposób było oderwać wzroku od panoramy, wydma jest ogromna i ciągnie się daleko wzdłuż lądu. Można się nią przejść, jednak chodzenie po górze piachu nie należy do najłatwiejszych, za to dzieci mają wielką frajdę.

Wydma przesuwa się stronę lądu średnio 5 metrów na rok. Z góry widać jak ostro wbija się w drzewa i niczym potwór połyka je i zakopuje w milionach ziarenek piasku. Można wtedy uzmysłowić sobie jaka potężna jest Matka Natura, która jednocześnie daje piękną wydmę i niszczy ogromny las.  Schodzenie należy już do przyjemniejszych rzeczy, nawet gdy nie schodzi się po schodach, a z piachu zjeżdżają nie tylko dzieci. To świetna zabawa, trzeba jednak mimo wszystko uważać, by nie wylądować przypadkiem w drzewach.

Wydma Piłata to darmowa atrakcja, jednak gdy przyjedziecie tu samochodem, będziecie musieli zapłacić za parking. Przy parkingu, przed budkami z pamiątkami i jedzeniem znajdują się również toalety.

Noclegi w Bordeaux

Na Wydmę Piłata wybraliśmy się przy okazji pobytu na kempingu Ondres Plage na francuskim, zachodnim wybrzeżu.

Jeśli wolicie noclegi w hotelu to zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com

Fajne wczasy. Wakacje nad jeziorem.

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Wakacje to jeden z najbardziej wyczekiwanych okresów w roku. Ciepłe, słoneczne dni, na każdego wpływają w magiczny sposób, zwłaszcza, gdy są to dni wolne od szkoły, pracy  i innych obowiązków. Błogie lenistwo jest szczególnie pożądane w tym czasie. Jednak wiele osób zadaje sobie pytanie, gdzie jednak spędzić ten upragniony urlop? My chcieliśmy Wam polecić szczególnie wakacje nad jeziorem. Jezior w Europie jest naprawdę pod dostatkiem i każde kolejne wprawi Was w zachwyt. Zobaczcie nasze ulubione jeziora w Europie.

Santiago Bernabeu – stadion Realu Madryt

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Hiszpania > Madryt > Santiago Bernabeu

Santiago Bernabeu – stadion Realu Madryt

Santiago Bernabeu to stadion Realu Madryt. Jak nazwa klubu wskazuje znajduje się on w stolicy Hiszpanii – Madrycie. Jeśli jesteście fanami piłki nożnej to koniecznie odwiedźcie to miejsce. 

Santiago Bernabeu – stadion w Madrycie

Nazwa stadionu to nic innego jak imię i nazwisko prezesa Realu Madryt – Santiago Bernabeu, który rozpoczął budowę pierwszego stadionu w Madrycie . Miało to miejsce w 1947 roku. W kolejnych latach często przebudowywano stadion, by dostosować go do wymogów UEFA. obecnie na trybunach może zasiąść ponad 80 tysięcy kibiców.

Santiago Bernabeu – zwiedzanie stadionu Realu Madryt

Na Santiago Bernabeu byłem w 2017 roku. Napiszę Wam jak wygląda zwiedzanie stadionu i jakie atrakcje tu na Was czekają.

Zwiedzanie zaczyna się w najwyższym punkcie stadionu, skąd jest super widok na trybuny, murawę i cały stadion. Następnie idzie się do muzeum, gdzie są różne wystawy interaktywne. Można tu poznać historię klubu, zobaczyć kolekcję pucharów, trofeów  i wszystkich nagród zdobytych przez piłkarzy. Jak ja zwiedzałem stadion to największą gwiazdą zespołu był Cristiano Ronaldo, który rok później przeszedł do Juventusu. Dlatego najbardziej obleganą wystawą była ta, gdzie stały Złote Piłki i Złote Buty Ronaldo. Na stadionie można też zrobić sobie zdjęcie ze swoim ulubionym piłkarzem z Realu Madryt.  

Szatnie Realu Madryt

Podczas zwiedzania zagląda się w różne miejsca na stadionie. Zagląda się do szatni, gdzie przebierają się najwięksi gracze i legendarne drużyny światowego futbolu. Podczas wycieczki również będziecie mogli je zwiedzić  i poczuć się jak gwiazda. Można wejść na trybuny, przejść się tunelem, którym wychodzą piłkarze i zajrzeć do strefy treningowej.

Murawa na stadionie

Jest tu autobus, czyli dokładniej wnętrze repliki autobusu Real Madryt. Można w nim przeżyć wirtualną podróż z Valdebebas na stadion. Taką samą jaką odczuwają piłkarze. Fajne to było. Po wirtualnej przejażdżce poszedłem oglądać pokój prasowy. Jak ja zwiedzałem stadion to akurat wymieniano murawę i mogłem na nią wejść! To było najlepsze  Zazwyczaj wejście na murawę jest surowo zabronione i grożą ogromne kary za to że się tam postawi chociaż nogę. Ja mogłem się nawet na niej położyć

Santiago Bernabeu – ceny biletów

Bilety kupiłem w kasie przy stadionie, ale możecie zakupić je również wcześniej – przez internet. Podstawowy bilet dla dorosłego to 25 euro, a dla dziecka do 14 lat 18 euro.  Można wypożyczyć audioguida, a wtedy bilet dla dorosłego kosztuje 30 euro. Ale nie ma przewodnika w języku polskim.

Santiago Bernabeu – dojazd i adres

Stadion znajduje się pod adresem:  Avda. de Concha Espina 1, oczywiście w Madrycie. Tuż przy stadionie jest stacja metra linii 10, która nazywa się Estacion de Santiago Bernabeu. Dojechać do stadionu możecie też autobusami numer 14, 27, 40, 43, 120, 126, 147 oraz 150.

Stadion otwarty jest codziennie za wyjątkiem 25 grudnia i 1 stycznia oraz w dni w które odbywają się mecze czy inne wydarzenia. Dlatego warto sprawdzić na stronie czy w danym dniu jest otwarty. Od poniedziałku do soboty czynny jest w godzinach 10 – 19, a w niedzielę i święta od 10.30 do 18.30. Ja zwiedzałem stadion w niedzielę popołudniu i było bardzo mało osób, więc mogłem z tatą spokojnie wszystko zobaczyć 🙂

Jeśli jesteście fanami piłki nożnej to zerknijcie też na mój inny wpis o super stadionie w Hiszpanii. To Camp Nou w Barcelonie.

Noclegi w Madrycie

Zerknijcie na promocyjne oferty na Booking.com 🙂



Booking.com