Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Campingi > Porady praktyczne > Praca zdalna na kempingu
Praca zdalna na kempingu
W tym roku mieliśmy okazję podróżować po Węgrzech, Słowenii i Chorwacji. W czasie naszego tripu testowaliśmy europejskie kempingi, zwiedzaliśmy okolicę, ale też… pracowaliśmy! Tomek zarządza projektami i swoim zespołem w jeden z firm informatycznych, Ola zajmuje się marketingiem i reklamą w firmie działającej w branży finansowej. Mamy tego farta, że oboje możemy pracować zdalnie i łączymy pracę z pasją!
Praca zdalna z zagranicy
Zdecydowanie możliwość pracy z dowolnego zakątka świata to jedyny plus pandemii koronawirusa. Dostajemy od Was wiele pytań odnośnie tego jak zorganizować sobie pracę zdalną na kempingu, więc zebraliśmy garść przydatnych wskazówek.
Nim zaczniesz planować pracę zdalną z innego miejsca niż własny dom to ZAPYTAJ O TAKĄ MOŻLIWOŚĆ PRACODAWCĘ!
Choć korporacje przekonały się, że pracownik, który pracuje poza firmą jest super wydajny, to wiele firm ma jednak pewne ograniczenia odnośnie możliwości pracy zdalnej. Przede wszystkim, część firm pozwala na pracę zdalnie wyłącznie na terenie Polski, co oznacza, że nie połączycie się z firmą poza granicami naszego kraju. Dlatego zapytajcie pracodawcę czy nie ma żadnych technicznych ograniczeń związanych z pracą z dowolnego miejsca w Europie czy na świecie. Druga sprawa – to kwestie np. powrotu do pracy w trybie hybrydowym. Firmy coraz częściej zachęcają lub wręcz wymagają od pracowników, by stawiali się w firmie np. jeden dzień w tygodniu. Nim zaplanujecie dłuższy wyjazd porozmawiajcie z pracodawcą czy nie nosi się z zamiarem zamiany pracy zdalnej na hybrydową. No i dowiedzcie się czy są jakieś inne ograniczenia w firmie, które nie pozwalają Wam na podróżowanie i pracowanie z innego miejsca niż Wasz dom np. uchwały Zarządu czy zapisy w Waszych umowach.
Sprzęt elektroniczny na kempingu – bezpieczeństwo
Kolejna, bardzo istotna kwestia to firmowy sprzęt. Pracujemy oczywiście na firmowych laptopach, których pilnujemy jak oka w głowie. Na wielu kempingach dostępne są sejfy, które możecie wynająć, by trzymać w nich cenne rzeczy. Mieszkając w namiocie, auto mamy na parceli, więc sprzęt zawsze jest zamknięty w czasie gdy z niego nie korzystamy.
Nigdy nie zostawiamy auta bez opieki w czasie przemieszczania się z jednego kempingu na drugi – w czasie zakupów czy tankowania. Po prostu nie kusimy losu. Pilnujemy także, by w czasie upałów sprzęt się nie przegrzewał. Warto też zainwestować w dobre słuchawki, jeśli prowadzicie sporo rozmów na Teamsach czy innych aplikacjach do spotkań.
Jak zorganizować miejsce pracy na kempingu?
Specjalnie z myślą o pracy zdalnej na kempingach zainwestowaliśmy w “przenośne biuro” czyli kempingową budkę. Celowo wybraliśmy duży model (8 osobowy) z powłoką fresh, która odbija promienie UV, przez co nie jest w niej aż tak gorąco. Wygodne krzesła z oparciem i stolik z regulowaną wysokością to podstawa. Co prawda niejeden bhp-owiec przeżegnał by się nogą, bo nie są to ergonomiczne sprzęty biurowe, ale póki co nasze kręgosłupy nie strajkują
I jeszcze wiatrak, który mamy na wyposażeniu, ratuje nam życie w skrajnych upałach, kiedy i powłoka fresh nie daje rady.
Kolejną ważną kwestią jest prąd. Zawsze bierzemy parcele z przyłączem do prądu, bo najnormalniej w świecie, bez prądu byśmy rady nie dali. Do tego mamy aż 3 listwy z kilkoma gniazdkami i dwa przedłużacze. I mamy też powerbanka – na awaryjne sytuacje, do którego możemy podłączyć zarówno komputer jak i telefon.
Praca zdalna wymaga dobrego Internetu
Dobry internet to podstawa pracy zdalnej. Wiele kempingów oferuje połączenie z siecią WiFi – zwykle internet jest bezpłatny, ale bywa z tym różnie. Czasem są to tylko hot spoty, czasem ograniczony transfer, ale bardzo często są to otwarte sieci, więc łączenie się z nimi nie jest bezpieczne.
Rozwiązań jest więc kilka. Pierwszy to internet z Waszego telefonu – w zależności od pakietu i oferty Waszego operatora możecie na terenie UE korzystać z internetu w ramach Waszego pakietu lub kupować pakiety np. 5 GB po niższych cenach. W zależności od tego jaką pracę wykonujecie i jak często musicie uczestniczyć w spotkaniach internet taki wystarczy Wam na dłużej lub krócej. Zupełnie inne zużycie będzie miała osoba, która pracuje jako tłumacz czy copywriter, a zupełnie inne np. kierownik projektów, który ma zabity on-linowymi spotkaniami kalendarz. Najlepiej sprawdzić średnie tygodniowe zużycie internetu jeszcze przed wyjazdem, by wiedzieć jakiej ilości GB się potrzebuje.
Inną opcją jest zakup karty lokalnego operatora w kraju, w którym planujecie pobyt. Wtedy w salonie firmy telekomunikacyjnej doradcy pomogą Wam wybrać najlepszą dla Was ofertę. Tak robiliśmy m.in. we Włoszech. Wymagało to jednak od nas konieczności udania się do salonu, podpisania umowy, skanowania paszportów itp. I jak się okazało nie zawsze zasięg był dobry. Czasem był tak słaby, że co chwilę zrywało połączenie.
XOXO WiFi – opinia
Dlatego szukaliśmy innego rozwiązania, ponieważ dwa miesiące w podróży skutkują często zmianą planów w czasie trasy. I tak znaleźliśmy ofertę routera z XOXO WiFi. Router jest wielkości telefonu i łączy się z siecią o najlepszym zasięgu w danym miejscu, a co ważne – można do niego podpiąć aż 5 różnych urządzeń. Wielokrotnie prowadziliśmy spotkania na Teamsach w tym samym czasie i świetnie nam router działał, ale przyznajemy, że w tym czasie kazaliśmy Michałowi wyłączyć youtube, bo obawialiśmy się, że to już będzie za dużo jak na tak małe urządzenie Pamiętajcie, że jeśli wybieracie się w bardziej odludne miejsce, zawsze wcześniej zweryfikujcie je kontaktując się z XOXO – oni sprawdzą czy na danym terenie router nie będzie miał problemów ze złapaniem sieci.
O tym jak działa mogliśmy przekonać się podczas łączenia na żywo ze Słowenii z programem “Pytanie na śniadanie“, gdzie potrzebny jest bardzo dobry transfer, by obraz i dźwięk był bez zarzutu – a nasz był jak żyleta.
Rozwiązanie z routerem nie należy do najtańszych, ale dla nas kluczowa jest niezawodność, bo nie możemy nie mieć połączenia z firmą. Nie ma takiej opcji. Stąd to już nasz kolejny wyjazd podczas którego korzystaliśmy z XOXO.
Zamawiając usługę wskazujecie kraj oraz zakres dat w czasie których chcecie mieć dostęp do internetu. Możecie również dobrać wielkość pakietu 500MB/1GB/2GB/3GB/5GB do zużycia w ciągu jednego dnia. Limit automatycznie odnawia się o 1 w nocy polskiego czasu. Zużycie internetu w ciągu dnia sprawdzaliśmy na specjalnej stronie, której adres dołączony jest do routera.
Co fajne, zabieraliśmy go ze sobą zawsze, więc mogliśmy nadawać zarówno z kempingu, miasteczek jak i dzikich plaż gdzieś na odludziu W pełni naładowana bateria wystarczała nam na 10 – 12 godzin użytkowania urządzenia.
Przesyłkę z routerem otrzymujemy zawsze kilka dni przed wyjazdem – przesyłana jest za pośrednictwem firmy kurierskiej. Po powrocie pakujemy przesyłki i nadajemy na adres zwrotny, używając załączonej do zestawu koperty. To fajne rozwiązanie, bo nie ma problemu z oddaniem sprzętu.
W czasie gdy rodzice pracują – dzieci się nudzą
My mamy ten komfort, że w czasie gdy pracujemy nasz „prawie” nastolatek zajmuje się sobą. Testuje baseny, wodne place zabaw, animacje, kręci dla Was filmy, robi zdjęcia, relacje, czyta książki lub gra z kumplami w gry on-line. Na pewno nie zdecydowalibyśmy się na taką formę pracy gdyby Michał nie był samodzielny lub gdy nie byłoby z nami kogoś do pomocy. Według nas taka opcja pracy zdalnej, gdy oboje rodzice pracują jest możliwa tylko przy starszych, samodzielnych dzieciach lub na wyjazdach z dziadkami.
Ale pomysł na taką formę pracy jest świetny! O 16 zamykaliśmy laptopy i szliśmy pokąpać się w Balatonie czy Adriatyku, szaleliśmy na kempingowych basenach czy ruszaliśmy na wycieczki. Polecamy bardzo.
Eurocamp – nasza opinia
Wakacje na Simuni z Eurocampem to była czysta przyjemność. Nie mamy się czego przyczepić, choć wnikliwie wszystko sprawdzaliśmy i zaglądaliśmy w każdy kąt. Dostaliśmy czysty, komfortowy domek z wygodnymi łóżkami i świetnym wyposażeniem. Serio – piekarnik czy zmywarka to jeszcze rzadkość w wielu kempingowych zakwaterowaniach. Domki Eurocampu zlokalizowane były w skrajnej części kempingu, ale do plaży mieliśmy 3 minuty spacerem. Powrót zajmował chwilę dłużej, bo było pod górkę Ale to już kwestia samego kempingu położonego na zboczu.