Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Podróże > Islandia > gotowy plan zwiedzania
Islandia zimą - co warto zobaczyć?
Zaczynamy nasz cykl gotowców z planami zwiedzania, campingami, miejscami wartymi zobaczenia i praktycznymi poradami. Tym razem podzielimy się z Wami naszym 7 dniowym planem zwiedzania zimowej Islandii, który zrealizowaliśmy w styczniu 2024 roku.
Islandia - porady praktyczne
Zacznijmy od wskazówek dotyczących zwiedzania, atrakcji i informacji praktycznych oraz kwestii pogodowych.
- Dni są krótkie – w grudniu czy styczniu słońce świeci tylko przez około 5 godzin, więc planuj atrakcje na jasną część dnia.
- Grudzień i styczeń to najlepsza pora na zwiedzanie jaskiń lodowych i obserwację zorzy polarnej
- Niektóre drogi mogą być niedostępne zimą – nasza ściąga obejmuje przejazdy główną droga Islandii
- Niektóre wycieczki muszą się odbywać w towarzystwie przewodników np. te do jaskiń lodowych czy na lodowce.
- Warto mieć termos czy kubek termiczny z gorącym napojem.
- Walutą Islandii jest korona islandzka (ISK) – gotówka jest używana rzadko, bo niemal wszędzie można płacić kartą – nawet w małych sklepikach, parkingach czy toaletach publicznych.
- Ceny należą do najwyższych w Europie
- Polacy stanowią jedną z największych mniejszości narodowych na Islandii, a język polski jest drugim najcześciej używanym jezykiem na wyspie. My spotykaliśmy Polaków wszędzie. W pensjonatach, sklepach, restauracjach.
- Ubieraj się na cebulkę – zimą pogoda zmienia się gwałtownie, więc najlepiej mieć kilka warstw, które łatwo zdjąć lub dołożyć.
- Niezbędna jest odzież przeciwdeszczowa i przeciwwiatrowa – wiatr w Islandii bywa bardzo silny.
- Buty trekkingowe z dobrą podeszwą i wodoodpornością to podstawa. Na oblodzone ścieżki warto zabrać nakładki antypoślizgowe (raczki).
- Czapka, rękawiczki i szalik to konieczność – często temperaturę odczuwalną obniża wiatr.
- Zimą drogi mogą być oblodzone lub zamknięte z powodu śniegu i sztormów – zawsze sprawdzajcie komunikaty na stronie road.is.
- Konieczne są opony zimowe (wypożyczalnie mają je standardowo – my mieliśmy opony z kolcami).
- Planowaliśmy krótsze odcinki – zimą ciemno robi się szybko, a jazda w nocy jest trudniejsza, takie więc odległości podrzucamy i Wam w naszej ściągawce.
Wyprawa na Islandię - dzień 1 - przylot do Keflaviku, wynajęcie auta, przejazd w kierunku Złotego Kręgu
Przylot do Keflaviku (KEF) – to główne lotnisko Islandii, położone ok. 50 km od Reykjawiku. Z Polski na Islandię lata m.in. Wizzair z Gdańska, Warszawy i Katowic (oferta linii potrafi się zmieniać, więc zawsze warto sprawdzić aktualny rozkład). My lecieliśmy z Katowic, lot trwał 4,5 godziny. Dodamy, że w trakcie naszego lotu wybuchł wulkan na obrzeżach miasteczka Grindavik, więc mieliśmy niespotykany zwykle widok na wulkan z góry. Wybuch nie spowodował żadnych utrudnień w locie.
Po przylocie odbieramy samochód – my mieliśmy Dacię Duster i faktycznie jest to hit w islandzkich wypożyczalniach. To jeden z najpopularniejszych modeli 4×4 na Islandii: ekonomiczny, z wyższym prześwitem i dobrze sprawdzający się na szutrach i zimowych drogach.
Wynajem samochodu na Islandii – kilka praktycznych porad
Odbiór samochodu na Islandii – kilka praktycznych porad:
- możecie skorzystać z dużych wypożyczalni z biurami na lotnisku w Keflaviku (plusy: długo otwarte, łatwy odbiór po przylocie, minusy: wyższa cena)
- albo wybrać mniejsze, lokalne wypożyczalnie – również prowadzone przez Polaków. Oferty i opinie znajdziecie na grupach facebookowych poświęconych Islandii. Często oferują odbiór z lotniska i nieco lepsze ceny.
My skorzystaliśmy z tej drugiej opcji znajdując ofertę wynajmu na jednej z grup facebookowych. Właścicielka przyjechała po nas na lotnisko, a po powrocie odebrała je przed terminalem.
Na co zwrócić uwagę przy rezerwacji auta na Islandii?
- Ubezpieczenie od żwiru / kamieni (tzw. gravel protection) – przydatne bardziej w okresie wiosenno-letnim. W zimie te drogi są w większości zamknięte.
- Opony zimowe (koniecznie!).
- Limit kilometrów – najlepiej brać nielimitowany, bo na Islandii kilometry robią się same. Ale jeśli wolicie z limitem, to na potrzeby naszego planu wystarczy 300 km dziennie.
- Sprawdź dokładnie stan auta przy odbiorze (zrób filmik i zdjęcia pokazujący wszystkie rysy, szyby, felgi).
Laugarvatn – co warto zobaczyć?
Przejazd w stronę Złotego Kręgu
Po odebraniu auta jedziemy w kierunku Golden Circle / Złotego Kręgu – najbardziej klasycznej trasy na Islandii, która obejmuje m.in. Thingvellir, Geysir i Gullfoss. Z Keflaviku do okolic Złotego Kręgu jest około 2 godzin jazdy, w zależności od tego, gdzie dokładnie śpicie. My zarezerwowaliśmy nocleg w Laugarvatn.
Nocleg w Laugarvatn – świetna baza na start
My wybraliśmy Laugarvatn – niewielką miejscowość położoną nad jeziorem o tej samej nazwie, dokładnie na trasie Złotego Kręgu, co stanowi idealną bazę wypadową na następny dzień.
Nocleg zarezerwowaliśmy w Bjork Guesthouse – niewielkim pensjonacie, blisko basenów termalnych. Małym miejscowościom, takim jak Laugarvatn, często daleko do luksusów, ale nadrabiają ciszą, ciemnym niebem i świetnym położeniem. Nie ukrywamy, że to też jeden z tych budżetowych noclegów.
Laugarvatn Fontana i gorące źródła – co warto wiedzieć?
Laugarvatn słynie z kompleksu Laugarvatn Fontana Geothermal Baths – znajdziecie tu baseny termalne, saunę fińską i trzy łaźnie parowe zasilane naturalnymi gorącymi źródłami. Można też wskoczyć do chłodnego jeziora Laugarvatn – to opcja dla morsów zdecydowanie 😉
Absolutny hit tego miejsca to geotermalna piekarnia – tradycyjny chleb żytni pieczony jest … w gorącym piasku przy jeziorze, można go spróbować na miejscu.
Zorza polarna w Laugarvatn
To właśnie tutaj mieliśmy szczęście podziwiać najpiękniejszą zorzę polarną podczas naszego tygodniowego wyjazdu – bezchmurne niebo, brak świateł miejskich i jezioro tuż obok robią robotę.
Zorza polarna na Islandii – co warto wiedzieć?
Kilka praktycznych tipów „zorzo-łapacza”:
- Sezon na zorzę na Islandii trwa mniej więcej od końca września do kwietnia – musi być ciemno i najlepiej bezchmurnie.
- Sprawdzajcie prognozę zorzy (Aurora forecast) oraz zachmurzenie – są do tego dedykowane islandzkie serwisy i aplikacje.
- Wyjdźcie kawałek od zabudowań – w Laugarvatn nie ma dużego zanieczyszczenia światłem, więc warunki są naprawdę dobre.
- Przyda się statyw i tryb manualny w telefonie/aparacie, bo gołym okiem zorza często wygląda jak biała mgła, a dopiero na zdjęciu widać pełnię kolorów.
Wyprawa na Islandię - dzień 2 - atrakcje Złotego Kręgu
Złoty Krąg (Golden Circle) to najpopularniejsza trasa objazdowa na Islandii – pętla ok. 230–250 km zaczynająca się zwykle w Reykjawiku i wracająca do miasta.
Klasycznie obejmuje trzy główne atrakcje, które spokojnie ogarniecie w ciągu jednego dnia: Þingvellir, obszar geotermalny Geysir oraz wodospad Gullfoss.
Pingvellir National Park – między dwiema płytami tektonicznymi
Pingvellir (Thingvellir) to park narodowy położony na styku płyty północnoamerykańskiej i eurazjatyckiej, w ogromnej dolinie ryftowej. Widać tu pęknięcia i szczeliny powstałe przez odsuwające się od siebie kontynenty. Spaceruje się tutaj po wybudowanych drewnianych kładkach.
To tu w 930 roku powstał islandzki parlament – Alþingi, uważany za jeden z najstarszych parlamentów na świecie. Przez setki lat właśnie tutaj zbierali się wodzowie i decydowali o losach kraju, mija się po drodze niewielkie wodospady i punkty widokowe. Ścieżki są dobrze przygotowane, ale przy deszczu i zimą potrafi być bardzo ślisko – przydadzą się buty trekkingowe, a zimą raczki.
Dla chętnych możliwy jest snorkeling w szczelinie Silfra – krystalicznie czysta woda między płytami tektonicznymi, ale to trzeba zaplanować z wyprzedzeniem w formie wycieczki.
W parku obowiązują płatne parkingi (płaci się w automatach lub online na numer rejestracyjny). Zarezerwujcie na Pingvellir min. 1,5–2 godziny – na spacer, zdjęcia i spokojne czytanie tablic informacyjnych.
Geysir i geotermalne pola – kraina pary
Kolejny przystanek to dolina geotermalna Haukadalur, gdzie znajduje się słynny obszar Geysir.
- Strokkur – gwiazda programu
Słynny gejzer Strokkur wybucha średnio co 6–10 minut, często na wysokość około 15–20 metrów, a czasem nawet do 40 m. W praktyce – jeśli coś przegapisz, wystarczy chwilę poczekać, by zobaczyć kolejną erupcję. - Sam Geysir – „emerytowany” gejzer. Od niego wzięła się nazwa „gejzer” na całym świecie, ale obecnie Geysir jest w dużej mierze uśpiony i praktycznie nie wybucha.
W okolicy znajdziecie również:
-
gorące źródła,
-
bulgoczące błotne kałuże,
-
liczne fumarole (otwory parowe).
Praktyczne wskazówki – Geysir / Strokkur
-
Podczas erupcji trzymajcie się wyznaczonych barier i ścieżek – woda ma prawie 100°C.
-
Jeśli chcecie fotę „idealnego wybuchu”, nastawcie aparat/telefon w trybie serii zdjęć i celujce tuż po tym, jak woda się „zapadnie” i utworzy się duża bańka.
-
Obok pola geotermalnego jest centrum dla turystów (restauracja, toalety, sklep z pamiątkami) – dobry moment na kawę i lunch.
Gullfoss – Złoty Wodospad
Na końcu klasycznej trasy Złotego Kręgu czeka Gullfoss (Golden Falls) – jeden z najbardziej spektakularnych wodospadów Islandii.
To dwustopniowa kaskada na rzece Hvítá: najpierw spadek o ok. 11 m, potem o 21 m, łącznie 32 m wysokości.
Woda spada do wąskiego kanionu, którego ściany sięgają nawet 70 m wysokości – z pewnych punktów wygląda, jakby rzeka znikała w ziemi.
Przy słonecznej pogodzie bardzo często pojawia się tęcza w mgiełce wodospadu – najlepsza pora na zdjęcia to zwykle późne przedpołudnie / wczesne popołudnie.
Są dwa główne tarasy widokowe: górny (bliżej parkingu i visitor centre) oraz dolny, przy samej krawędzi wody. Trasa między platformami to ok. 15–30 min spokojnego spaceru (w dwie strony); na cały wodospad dobrze mieć około 1 godziny.
Przy dużym przepływie i wietrze można wrócić do auta kompletnie przemoczoną/przemoczonym – warto mieć kurtkę przeciwdeszczową i pokrowiec na aparat. Zimą ścieżki potrafią być lodowiskiem, a mimo barierek trzeba bardzo uważać. Przy parkingu znajdziecie sklep i kawiarnię, gdzie możecie się ogrzać.
Secret Lagoon – gorące źródła
Jeśli dzień nie przeciągnie się za bardzo, możecie dorzucić kąpiel w Secret Lagoon w miejscowości Fluðir.
-
To najstarszy basen geotermalny na Islandii, powstały w 1891 roku.
-
Woda zasila go naturalnie z gorących źródeł, a tuż obok znajduje się mini-gejzer, który co kilka minut strzela wodą dla gości.
Praktyczne wskazówki – Secret Lagoon
-
Weź własny ręcznik (na miejscu też można wypożyczyć, ale za dodatkową opłatą).
-
Kąpiel w Secret Lagoon to fajna, mniej „instagramowa” alternatywa dla Blue Lagoon – spokojniej i bliżej Złotego Kręgu.
-
Idealnie jest wpaść tu wieczorem po całym dniu zwiedzania.
My nie zdążyliśmy, bo czasu nam zabrakło i żałujemy do dziś. Ale zawsze jest powód, żeby wrócić 😉
Konie islandzkie – przerwa obowiązkowa
Dlaczego nie zdażyliśmy do Secret Lagoon? Bo czas i serducha skradły nam konie islandzkie.
To rasa obecna na Islandii od ponad 1000 lat – konie przybyły z pierwszymi osadnikami z Norwegii i Wysp Brytyjskich.
Na Islandię nie wolno importować koni, a koń, który raz opuści wyspę, nie może już wrócić – dzięki temu rasa jest wyjątkowo czysta i odporna na choroby.
Konie islandzkie są nieduże (wzrostem prawie jak kuce), ale bardzo silne i wytrzymałe. Stada koni pasą się przy wielu drogach w południowo-zachodniej Islandii – często dosłownie „na wyciągnięcie ręki”. Pamiętajcie jednak, żeby nie wchodzić na ogrodzone pastwiska i nie karmić koni chlebem, jabłkami czy czymkolwiek z samochodu – jeśli chcesz je pogłaskać, rób to przy ogrodzeniu i pytaj właściciela, jeśli jest w pobliżu.
Jeśli marzy Ci się przejażdżka, szukaj „horse riding tours” / „Icelandic horse tours” – jest masa rodzinnych, klimatycznych stajni.
Wyprawa na Islandię - dzień 3 - wulkan Eyjafjallajökull i miasteczko Vík í Mýrdal
Po śniadaniu w Laugarvatn pakujemy się do samochodu i ruszamy dalej na południowe wybrzeże Islandii. Nasz cel na dziś to Vík í Mýrdal – miasteczko położone przy słynnych czarnych plażach. Trasa prowadzi drogą nr 1 (Ring Road) przez Selfoss, Hvolsvöllur i Skógar. Po drodze czeka Was spotkanie z jednym z najsłynniejszych islandzkich wulkanów…
Eyjafjallajökull – wulkan, który zatrzymał Europę
Eyjafjallajökull to stratowulkan przykryty lodowcem o tej samej nazwie, wznoszący się na ok. 1660 m n.p.m., położony tuż przy południowym wybrzeżu, niedaleko drogi nr 1 między Hvolsvöllur a Skógar.
Erupcja 2010 – krótka historia wybuchu wulkanu
Wiosną 2010 roku Eyjafjallajökull przypomniał światu, że Islandia to wulkaniczna wyspa. Erupcja zaczęła się w marcu 2010 r., a najgłośniejsza faza nastąpiła w połowie kwietnia, kiedy kolumna popiołu sięgnęła ok. 9 km wysokości. Około 20 krajów zamknęło przestrzeń powietrzną, a odwołane loty dotknęły 10 milionów pasażerów – była to największa blokada ruchu lotniczego w Europie od czasów II wojny światowej.
Gdzie się zatrzymać przy Eyjafjallajökull?
Jadąc z Laugarvatn w stronę Vík, macie kilka opcji:
-
Widoki z Ring Road – już z drogi nr 1 świetnie widać masyw wulkanu i lodowiec; przy dobrej pogodzie warto zatrzymać się na jednym z zatoczek parkingowych i po prostu popatrzeć.
-
Eyjafjallajökull Eruption Visitor Center – niewielkie centrum informacji przy farmie Þorvaldseyri, tuż przy Ring Road, z krótkim filmem i wystawą o erupcji i życiu rolników „w cieniu wulkanu”.
-
Okolice Skógar – w pobliskim Skógar Museum znajdziecie nie tylko tradycyjne islandzkie zabudowania, ale także ekspozycje poświęcone współczesnej historii regionu (warto choć na chwilę zajrzeć – to super dopełnienie wizyty przy Eyjafjallajökull).
Praktyczne wskazówki – Eyjafjallajökull po drodze do Vík:
-
To świetny „foto–stop” – miejcie aparat pod ręką, bo widoczki zmieniają się za każdym zakrętem.
-
Pogoda potrafi przysłonić wulkan chmurami – jeśli akurat macie widok idealny to korzystajcie, bo za 10 minut może już zniknąć.
-
Jeśli interesuje Wad bardziej „techniczna” strona erupcji (monitoring sejsmiczny, chmura popiołu), wystawa i film w visitor center naprawdę pomagają zrozumieć skalę zjawiska.
Vik í Myrdal – małe miasteczko z wielką sławą
Po kilku godzinach jazdy docieramy do Vík í Mýrdal – najmniejszego miasteczka w naszym planie, ale jednego z najbardziej rozpoznawalnych miejsc w całej Islandii.
-
Vík to najbardziej na południe położona miejscowość na Islandii, licząca ok. 300–400 mieszkańców.
-
Mimo niewielkich rozmiarów jest ważnym centrum usługowym na południowym wybrzeżu – znajdziecie tu stację paliw, supermarket, kilka restauracji, piekarnię, basen i sporo miejsc noclegowych.
Naszą bazą wypadową był Vík Inn by Ourhotels – mały, prosty hotelik rezerwowany przez Booking, położony w centrum Vík,z łatwym dojściem do sklepu, restauracji i ścieżek na spacer nad ocean.
Po zameldowaniu, jeśli będzie jeszcze jasno to warto wybrać się na spacer po miasteczku. Wybierzcie się na czarne plaże Viku – plaża przy Vík jest mniej tłoczna niż słynna Reynisfjara, na która wybierzecie się jutro, ale widok na skały Reynisdrangar jest równie spektakularny. Według islandzkich legend te bazaltowe iglice to trolle, które próbowały ściągnąć statek na brzeg, ale zaskoczył je świt i zamieniły się w kamień.
Symbolem Viku jest biały kościół z czerwonym dachem, który góruje nad miasteczkiem – to najbardziej charakterystyczny kadr z Vík, z widokiem na czarną plażę i skały Reynisdrangar wystające z oceanu. Idealne miejsce na zachód słońca lub wieczorny spacer po przyjeździe. Na kolację polecamy lokalny hit – czarną pizzę w pizzerii w centrum miasteczka, która idealnie wpisuje się w klimat czarnych plaż.
Wyprawa na Islandię - dzień 4 - jaskinie lodowe wulkanu Katla, czarne plaże, Reynisfjara i Dyrholaey
Rano wstańcie jeszcze przed wschodem słońca – co w styczniu na południu Islandii nie jest aż takim wyczynem, bo dzień zaczyna się dopiero mniej więcej między 10:30 a 11:00. Czeka Was dzień pełen przygód i pięknych widoków!
Katla – aktywny wulkan pod lodowcem Mýrdalsjökull
Katla to jeden z najbardziej znanych i zarazem najgroźniejszych wulkanów Islandii.
-
Leży na północ od Vík, pod lodowcem Mýrdalsjökull, a konkretnie jego jęzorem Kötlujökull.
-
To aktywny wulkan subglacjalny – wielkie erupcje w przeszłości powodowały potężne powodzie lodowcowe (jökulhlaupy), które zmieniały kształt całego południowego wybrzeża.
-
Jej kaldera ma ok. 10 km średnicy i przykryta jest setkami metrów lodu.
To właśnie połączenie lodowca, wulkanu i popiołu sprawia, że jaskinie lodowe Katli wyglądają tak spektakularnie – przejrzysty lód jest poprzecinany warstwami czarnego pyłu z dawnych erupcji.
Wycieczka do jaskiń lodowych Katla Ice Cave – jak to wygląda w praktyce?
Zwiedzanie jaskiń odbywa się wyłącznie z licencjonowanym przewodnikiem – to teren lodowca i aktywnego wulkanu, więc samodzielne wyprawy są po prostu niebezpieczne.
Wycieczkę rezerwowaliśmy przez apkę GetYourGuide – podobne trasy oferuje kilka lokalnych firm (Katlatrack, Arctic Adventures i inne):
-
start z Vík – zazwyczaj odbiór z centrum miasteczka,
-
przejazd super jeepem przez czarne piaski i pola lawowe aż pod jęzor lodowca,
-
na miejscu zakładacie kaski, raki (raczki) i często czołówki,
-
krótki spacer po jęzorze lodowcowym i potem wejście do jaskini,
-
całość trwa zwykle 2,5–4 godziny, z czego ok. 45–60 minut spędza się w samej okolicy jaskini.
W cenie standardowo jest:
-
lokalny przewodnik,
-
transport z Vík (i z powrotem),
-
sprzęt bezpieczeństwa – kask, raczki i czołówka.
Ważne:
-
Jaskinie lodowe są żywą strukturą – co sezon (a nawet co kilka miesięcy) zmieniają kształt, długość tuneli i kolor lodu, bo lodowiec się przemieszcza, topnieje i zamarza na nowo. Dlatego każda wizyta w Katla Ice Cave jest trochę inna.
Co zabrać na Katla Ice Cave?
Sprzęt techniczny da Wam biuro, ale:
-
załóżcie porządne, wysokie buty trekkingowe,
-
ciepłe warstwy (termo + polar + kurtka),
-
czapkę i cienkie rękawiczki, w których da się obsłużyć aparat,
-
mały plecak, termos z herbatą, coś do przegryzienia,
-
powerbank, bo telefony w zimnie padają dużo szybciej.
Reynisfjara – najbardziej znana czarna plaża Islandii
Po powrocie z jaskiń wybierzcie się eksplorować okolice Vik. Na pierwszy ogień poszła czarna plaża Reynisfjara, oddalona od miasteczka o kilka minut jazdy samochodem.
Reynisfjara to:
- czarny, wulkaniczny piasek,
- bazaltowe kolumny u podnóża góry Reynisfjall,
- widok na słynne skały Reynisdrangar wystające z oceanu,
- miejsce, które National Geographic i inne media regularnie wymieniają wśród najbardziej niezwykłych plaż świata.
Bezpieczeństwo na Reynisfjara – o tym KONIECZNIE MUSISZ pamiętać!
Reynisfjara jest nie tylko piękna, ale też jedną z najniebezpieczniejszych plaż Islandii – wszystko przez tzw. sneaker waves:
- to nagłe, bardzo silne fale, które potrafią zalać plażę kilkanaście metrów dalej, niż poprzednie i wciągnąć ludzi do morza
- dochodzi tu do groźnych wypadków, w tym śmiertelnych – nawet przy pozornie spokojnym morzu.
- nie podchodźcie do samej linii wody – trzymajcie się zdecydowanie powyżej mokrego piasku,
- nigdy nie odwracajcie się plecami do oceanu,
- czytajcie tablice ostrzegawcze i zwracajcie uwagę na system świateł ostrzegawczych (żółte/czerwone światła i wyznaczone strefy bezpieczeństwa),
- nie wspinajcie się zbyt wysoko na kolumny skalne – mokry bazalt jest śliski.
Dyrhólaey – klify, latarnia i maskonury
Drugim obowiązkowym punktem w okolicy jest półwysep Dyrhólaey – skalisty cypel z naturalnym łukiem skalnym, na którym stoi latarnia morska. Stąd rozciąga się:
-
widok na Reynisfjara i Reynisdrangar z jednej strony,
-
niekończące się czarne plaże w stronę Selfoss z drugiej,
-
przy dobrej pogodzie widać też lodowiec Mýrdalsjökull.
Latem Dyrhólaey jest domem dla tysięcy maskonur (puffins) – ptaków, które często nazywa się „papugami morskimi” ze względu na kolorowe dzioby i uroczy wygląd.
-
Najlepszy czas na spotkanie maskonurów to mniej więcej maj–sierpień, kiedy wracają na klify na okres lęgowy.
-
W sezonie lęgowym część Dyrhólaey bywa okresowo zamykana lub ograniczana dla turystów – żeby ptaki miały spokój, więc warto sprawdzić aktualne informacje przed wizytą.
Wyprawa na Islandię - dzień 5 - laguna lodowcowa Jökulsárlón, Diamond Beach i jęzory lodowca Vatnajökull
Piątego dnia wyruszcie z Vik dalej na wschód, w stronę jednego z absolutnych hitów Islandii – laguny lodowcowej Jökulsárlón i pobliskiej Diamond Beach. Z Vík do Jökulsárlón jest ok. 190 km, czyli mniej więcej 2,5–3 godziny jazdy w jedną stronę – w praktyce wyjdzie dłużej, bo trudno się powstrzymać przed przystankami po drodze. Dlatego warto wyjechać przed wschodem słońca.
Co zabrać?
-
ciepłe, wodoodporne warstwy (wiatr nad laguną potrafi wciskać się wszędzie),
-
czapkę, rękawiczki,
-
termos z herbatą/kawą i przekąski,
-
powerbank i zapas miejsca na karcie pamięci – to serio jedno z najbardziej „fotogenicznych” miejsc na Islandii.
Vatnajökull – lodowy gigant Islandii
Po drodze towarzyszą wam coraz częściej jęzory lodowca Vatnajökull – ogromne języki lodu wciskające się między góry aż prawie do samej drogi.
Kilka faktów, które warto wrzucić do wpisu:
-
Vatnajökull ma powierzchnię ok. 7 700–8 100 km² i zajmuje ok. 8% powierzchni Islandii, co czyni go największym lodowcem kraju i jednym z największych w Europie.
-
Lodowiec ma formę potężnej czapy lodowej z około 30 jęzorami lodowcowymi spływającymi w dół – to właśnie one tworzą laguny lodowe, w tym Jökulsárlón.
-
Na i pod lodowcem znajdują się aktywne wulkany, m.in. Grímsvötn i Bárðarbunga – dlatego region jest stale monitorowany przez naukowców.
-
Vatnajökull grał w wielu produkcjach filmowych – m.in. w serii James Bond czy „Grze o tron” – więc część krajobrazów może wyglądać zaskakująco znajomo.
Praktyczna rada:
Jadąc z Vík, zaplanujcie dodatkowe foto–przystanki przy punktach widokowych na jęzory lodowcowe (np. Fjallsárlón, Kvíárjökull). Często wystarczy mały parking przy drodze nr 1 – niektóre z nich są opisane, inne to po prostu „spontaniczne” zatoczki.
Jökulsárlón – laguna lodowcowa pełna gór lodowych
Po wschodniej stronie Vatnajökull docieracie do Jökulsárlón – laguny lodowej, w której ogromne góry lodowe odrywają się od jęzora lodowca Breiðamerkurjökull i powoli dryfują w stronę oceanu.
Laguna powstała w pierwszej połowie XX w. i wciąż się powiększa – lodowiec się cofa, a woda zajmuje coraz większy obszar. Kolory lodu zmieniają się od czystej bieli, przez intensywny błękit, aż po czarne pasy popiołu wulkanicznego – im bardziej „niebieski” lód, tym starszy i bardziej zbity.
W lagunie bardzo często można zobaczyć foki, które polują na ryby między górami lodowymi albo wylegują się na bryłach lodu.
Co robić na miejscu?
- Spacer wzdłuż brzegu laguny – ścieżki prowadzą wzdłuż brzegu – świetne miejsce na zdjęcia, obserwację lodu i fok.
- Zimą, przy bezwietrznej pogodzie, tafla wody potrafi zachowywać się jak gigantyczne lustro – zdjęcia wychodzą jak z innej planety.
- Rejs po lagunie (to opcja na lato) – od mniej więcej maja do października działają rejsy amfibijną łodzią oraz mniejsze, szybsze łodzie typu zodiac. Amfibie są spokojniejsze, dobre „na pierwszy raz”; zodiaki podpływają bliżej lodowca i są bardziej „adrenalinkowe”.
- Kawa z widokiem na lód – przy parkingu znajdziecie małą kawiarnię / food trucki z ciepłymi napojami i przekąskami oraz toalety.
Praktyczne informacje – Jökulsárlón
- Wstęp do laguny jest bezpłatny, płaci się jedynie za parking (wysokość i sposób płatności potrafią się zmieniać – obecnie zazwyczaj jest to kilka set koron, płatne w automacie lub aplikacji).
Główne parkingi przy lagunie i przy Diamond Beach potrafią się zapełniać w sezonie – najlepiej być rano lub późnym popołudniem, kiedy jest luźniej. - Zimą droga nr 1 bywa śliska, a warunki szybko się zmieniają – warto śledzić vedur.is (pogoda) i road.is (stan dróg) przed wyjazdem z Vík.
Diamond Beach – czarne tło dla lodowych „diamentów”
Tuż po drugiej stronie drogi nr 1 od Jökulsárlón znajduje się słynna Diamond Beach (Fellsfjara) – czarna plaża, na którą fale wyrzucają bryły lodu z laguny.
-
To wciąż część rozległej równiny Breiðamerkursandur – czarne, wulkaniczne piaski ciągną się tu kilometrami.
-
„Diamenty” to kawałki lodu, które najpierw odpływają z laguny krótką rzeką, a potem morze wyrzuca je z powrotem na brzeg – w słoneczny dzień wszystko błyszczy jak rozsypane szkatułki z kryształami.
Ciekawostka:
Te same bryły, które rano widzisz w lagunie, wieczorem możesz odnaleźć na Diamond Beach – ich kolor i kształt zmieniają się dosłownie z godziny na godzinę, bo topnieją i obracają się wraz z falami.
Bezpieczeństwo na Diamond Beach
Podobnie jak na Reynisfjara, tutaj też trzeba uważać:
-
Plaża jest stosunkowo „łagodna”, ale fale Atlantyku nadal potrafią być bardzo silne – trzymaj się w bezpiecznej odległości od wody, szczególnie gdy próbujesz robić zdjęcia „z bliska” przy lodzie.
-
Lodowe „diamenty” potrafią być śliskie – jeśli wdrapujesz się na kawałek lodu dla zdjęcia, rób to ostrożnie i nigdy blisko samej wody.
Wyprawa na Islandię - dzień 6 - z Vík do Reykjavíku przez wodospady Skógafoss i Seljalandsfoss
Szósty dzień to powrót z południowego wybrzeża do stolicy – ale absolutnie nie jest to tylko „dzień przejazdowy”. Po drodze leżą dwa z najsłynniejszych wodospadów Islandii: Skógafoss i Seljalandsfoss.
Z Vík do Reykjavíku jest ok. 190 km, czyli mniej więcej 2,5 godziny jazdy bez postojów – ale z wizytą przy wodospadach i foto-stopami spokojnie robi się z tego cały, piękny dzień.
Parkingi i opłaty
-
Skógafoss – przy wodospadzie znajduje się duży parking, w wielu aktualnych źródłach wciąż darmowy (warto sprawdzić na miejscu, bo zasady potrafią się zmieniać z sezonu na sezon).
-
Seljalandsfoss – obowiązuje opłata parkingowa (ok. 700–1000 ISK za samochód osobowy); biletu pilnujcie, bo kontrole są tu dość częste.
Ubranie i bezpieczeństwo
Oba wodospady fundują solidną dawkę wodnej mgły – przydadzą się:
- wodoodporna kurtka i spodnie,
- pokrowiec na aparat/telefon,
- w zimie raczki na buty
-
Zimą i przy złej pogodzie stan dróg na trasie Vík – Reykjavík może się szybko zmieniać (wiatr, śnieg, lód). Przed wyjazdem rzućcie okiem na:
-
road.is / umferdin.is – aktualne info o drogach,
-
vedur.is – prognoza pogody i ostrzeżenia.
-
Skógafoss – ściana wody, tęcze i legenda o skarbie
Pierwszy przystanek to Skógafoss, jeden z najbardziej widowiskowych wodospadów na Islandii, położony w miejscowości Skógar.
Dlaczego warto się tu zatrzymać?
-
Wodospad ma ok. 60 m wysokości i 25 m szerokości – to właściwie pionowa, potężna ściana wody.
-
Dzięki ogromnej ilości mgiełki wodnej, przy słonecznej pogodzie prawie zawsze widać tęczę, a czasem nawet podwójną.
-
Można podejść bardzo blisko pod sam wodospad – przygotujcie się na to, że kurtki, spodnie i aparat mogą być mokre do granic możliwości.
Legendy i ciekawostki
-
Według legendy pierwszy wikiński osadnik w okolicy, Þrasi Þórólfsson, ukrył skrzynię ze skarbem w jaskini za wodospadem. Po latach lokalnym mieszkańcom udało się podobno zahaczyć o uchwyt skrzyni, ale ta zniknęła – został tylko metalowy pierścień, który trafił do drzwi miejscowego kościoła i można go zobaczyć w muzeum w Skógar.
-
Skógafoss stoi na dawnym klifie morskim – kiedyś w tym miejscu kończyła się Islandia, a ocean był tuż pod wodospadem. Dziś linia brzegowa jest ok. 5 km dalej, ale klify wciąż tworzą wyraźną granicę między nizinami wybrzeża a interiorem.
Schody i platforma widokowa
Obok wodospadu biegną schody (ok. 400–500 stopni) prowadzące na platformę widokową na szczycie:
-
z góry rozciąga się widok na wodospad, rzekę Skógá i południowe wybrzeże,
-
to także początek słynnego szlaku Fimmvörðuháls w stronę Þórsmörk – nawet krótki spacer w górę rzeki pozwala zobaczyć kolejne, mniejsze wodospady.
Praktyczne tipy – Skógafoss:
-
Zaplanuj tu min. 45–60 minut (więcej, jeśli wchodzicie na górę).
-
Koniecznie wodoodporna kurtka i coś, czym osłonicie aparat/telefon.
-
Zimą i przy mrozie teren wokół wodospadu bywa oblodzony – raczki bardzo ułatwiają życie.
Seljalandsfoss – wodospad, za którym można przejść
Kilkadziesiąt minut jazdy dalej (również przy drodze nr 1) znajduje się Seljalandsfoss – jeden z najbardziej rozpoznawalnych wodospadów Islandii.
-
Wysokość wodospadu to ok. 60 m, a woda spada z wysokiego klifu dawnych wybrzeży. Płynie tu rzeka Seljalandsá, której źródła znajdują się w lodowcu Eyjafjallajökull.
-
Tym, co wyróżnia Seljalandsfoss, jest ścieżka prowadząca za kurtyną wody – można zrobić pełne koło dookoła wodospadu i obejrzeć go z zupełnie innej perspektywy.
Ścieżka za wodospadem – magia i… prysznic
Przejście za Seljalandsfoss to jedno z tych doświadczeń, które większość osób zapamiętuje na długo:
-
z każdej strony widać inną „twarz” wodospadu,
-
hałas wody i mgła tworzą totalnie fantastyczny klimat,
-
nie ma tu „trochę mokro” – jest bardzo mokro: przygotujcie się na przemoczone buty, spodnie i kurtki, niezależnie od pory roku.
Uwaga zimą:
-
Jeśli ścieżka za wodospadem jest oblodzona, może być czasowo zamknięta ze względów bezpieczeństwa – nie ignorujcie barierek ani zakazów.
Gljúfrabúi – „ukryty” wodospad obok
Warto wiedzieć o bonusie, o którym wiele osób zapomina:
-
Kilkaset metrów dalej ścieżką od Seljalandsfoss znajduje się Gljúfrabúi – wodospad częściowo schowany w wąskiej skalnej szczelinie.
-
Żeby go zobaczyć, trzeba wejść w głąb wąwozu po kamieniach w potoku – nogi prawdopodobnie będą mokre, ale klimat jest bajkowy.
Wyprawa na Islandię - dzień 7 - Co zobaczyć w Reykjaviku? – Wasz dzień krok po kroku
Reykjavik to najbardziej na północ wysunięta stolica państwa na świecie – bardziej pod biegun nie znajdziemy już żadnego centrum administracyjnego. Miasto ma niecałe 140 tys. mieszkańców, więc klimat tu jest taki jak w niewielkim mieście.
Miasto na wodzie z wulkanów
Prawie całe Reykjavik (i okolice) korzysta z naturalnej energii geotermalnej – gorąca woda z głębi ziemi ogrzewa domy, szkoły, baseny, a nawet… część ulic i chodników.
-
Z kranów leci ciepła woda „prosto z wulkanów” – ma charakterystyczny, lekko siarkowy zapach, ale jest w pełni bezpieczna.
-
W wielu częściach centrum, szczególnie przy najbardziej uczęszczanych ulicach (np. okolice „tęczowej ulicy”), chodniki są podgrzewane rurami z gorącą wodą, dzięki czemu zimą nie zalega na nich lód.
Spacerując po mieście, co chwilę trafia się na murale, mini–instalacje i rzeźby – Reykjavik traktuje sztukę jak naturalny element codzienności. A w tle usłyszysz islandzki, język, który przez wieki prawie się nie zmienił – dzięki temu Islandczycy wciąż potrafią czytać sagi sprzed 1000 lat w oryginale.
Hallgrímskirkja – symbol miasta i widok 360°
Hallgrímskirkja to monumentalny kościół górujący nad Reykjavikiem:
-
ma 74,5 m wysokości, co czyni go najwyższym kościołem w Islandii i jednym z najwyższych budynków w kraju,
-
fasada z betonowych „kolumn” inspirowana jest bazaltowymi słupami i islandzkimi klifami – wygląda, jakby wyrastała prosto z ziemi.
Przed wejściem stoi pomnik Leifa Erikssona, nordyckiego odkrywcy, który prawdopodobnie dotarł do Ameryki Północnej na długo przed Kolumbem. Pomnik był darem od USA dla Islandii z okazji 1000-lecia parlamentu Alþingi.
Koniecznie wjedźcie windą na wieżę (płatny wjazd, bilety kupuje się w środku):
-
z góry widać całe barwne centrum, zatokę Faxaflói i górę Esja,
-
to najlepsze miejsce na zdjęcia kolorowych dachów Reykjaviku.
Praktyczne tipy – Hallgrímskirkja:
-
W sezonie lepiej przyjść tuż po otwarciu lub późnym popołudniem, żeby uniknąć największych kolejek do windy.
-
W środku często odbywają się koncerty organowe – jeśli lubisz muzykę, sprawdź rozkład na stronie kościoła.
Harpa – szklany kryształ nad wodą
Kolejny punkt to Harpa – sala koncertowa i centrum konferencyjno-kulturalne przy nabrzeżu.
-
Fasada budynku została zaprojektowana we współpracy z artystą Olafurem Eliassonem i inspirowana jest heksagonalnymi bazaltowymi kolumnami, które znajdziecie na islandzkich klifach.
-
Moduły ze szkła działają jak pryzmaty – Harpa zmienia kolory w zależności od światła, pory dnia i pogody.
Do środka można wejść za darmo:
-
zajrzyjcie do lobby,
-
przejdźcie po schodach i kładkach,
-
koniecznie zobaczcie widok na port przez geometryczną fasadę.
Tip: wieczorem Harpa bywa podświetlona różnymi kolorami – świetny moment na zdjęcia z nabrzeża.
Stare miasto, Laugavegur i nabrzeże
Nie ma Reykjaviku bez spokojnego spaceru:
-
Laugavegur & Skólavörðustígur – główne uliczki centrum, pełne kolorowych domków, sklepików z lokalnym designem, barów i kafejek.
-
W okolicy znajdziesz też słynną „tęczową ulicę” – tęczowo pomalowany odcinek, z którego pięknie widać Hallgrímskirkję w osi ulicy.
-
Tjörnin – niewielkie jeziorko przy ratuszu, zimą często zamarznięte, latem pełne ptaków. Fajny punkt na chwilę odpoczynku.
Sólfar – Słoneczny Podróżnik
Na nabrzeżu czeka rzeźba Sólfar (Sun Voyager) – stalowa konstrukcja przypominająca łódź Wikingów:
-
ma ok. 9 m wysokości i 18 m długości,
-
artysta opisał ją jako „łódź marzeń, hołd dla słońca i obietnicy odkrywania nowych lądów” – symbol nadziei i wolności, a nie dosłowny statek wikiński.
Najlepszy moment na zdjęcia:
-
o zachodzie słońca, gdy niebo i woda przybierają pastelowe kolory,
-
przy czystym powietrzu pięknie widać w tle górę Esja.
Rejs w poszukiwaniu wielorybów
Najwięcej emocji dostarczy Wam rejs z Reykjaviku w poszukiwaniu wielorybów – i trudno się dziwić.
Rejsy:
-
startują zazwyczaj z Old Harbour, kilka minut spacerem od centrum,
-
trwają zwykle 2–3,5 godziny,
-
organizowane są przez cały rok, chociaż najlepsza pogoda i największa szansa na spokojne morze jest od późnej wiosny do wczesnej jesieni.
Jakie gatunki można zobaczyć?
-
najczęściej walenie karłowate (minke whales),
-
bardzo często humbaki, które potrafią widowiskowo wyskakiwać nad wodę,
-
czasem orki,
-
do tego delfiny, morświny i – latem – całe chmary morskich ptaków, w tym maskonury.
Nazwa „wieloryb” to faktycznie pozostałość dawnych czasów – kiedy walenie uważano za gigantyczne ryby. Dziś wiemy, że to ssaki: oddychają powietrzem, karmią młode mlekiem i są z nami bliżej spokrewnione niż z rybami.
Praktyczne tipy na whale watching:
-
Na morzu jest chłodniej niż na lądzie – nawet latem przydadzą się czapka, rękawiczki i kilka warstw.
-
Większość firm daje na pokładzie kombinezony termiczne, ale warto mieć własne ciepłe rzeczy pod spodem.
-
Jeśli macie tendencję do choroby morskiej – weźcie tabletki ok. godziny przed rejsem.
-
Firmy często oferują „guarantee” – jeśli podczas rejsu nie zobaczycie żadnych większych ssaków, dostajecie bilet na kolejny rejs.
Wyprawa na Islandię - dzień 8 - Co warto kupić na Islandii przed powrotem do Polski?
Islandzkie smaki na pożegnanie
Islandzka kuchnia to miks wikingowej prostoty i współczesnej kreatywności. Na ostatni dzień w Reykjaviku możemy polecić:
-
Ryby w każdej postaci – łosoś, dorsz, halibut, plokkfiskur (gęsty gulasz rybny), fish&chips na sterydach. Islandzkie ryby są super świeże, często prosto z Faxaflói.
-
Jagnięcina – pieczenie, burger z jagnięciny, albo tradycyjna zupa kjötsúpa z warzywami.
-
Skyr – coś pomiędzy jogurtem a twarogiem, gęsty i kremowy; w wersji naturalnej lub z owocami. Na świecie znajdziesz jego „wersje inspirowane”, ale najlepszy jest właśnie tu.
-
Dla odważnych: hákarl – sfermentowane mięso rekina grenlandzkiego, o bardzo intensywnym zapachu (amoniak daje o sobie znać), podawane często z kieliszkiem schnappsu (brennivín). Zdecydowanie „do spróbowania raz w życiu”.
Praktyczne tipy kulinarne:
-
Lunche w tygodniu bywają tańsze niż wieczorne kolacje – warto polować na „lunch menu”.
-
Wodę z kranu w restauracjach dostaje się za darmo – często nawet bez proszenia.
A tutaj filmiki z Islandii z każdego dnia 🙂








