Strona główna > Podróże > Węgry > Balaton > Balatonfured
Jeśli chcecie spędzić wakacje nad pięknym i ciepłym jeziorem, nie martwić się o nic i po prostu cieszyć się słońcem, to Balatonfured nad Balatonem jest dla Was idealną miejscówką. Zobaczcie sami 🙂
Balatonfured leży na północnym wybrzeżu Balatonu, blisko półwyspu Tihany. Dotrzeć tu można drogą lądową jak i promami kursującymi po całym jeziorze. Auto warto zostawić na jednym z kilku parkingów dostępnych w kurorcie. Jeden z nich to parking piętrowy. Znajdziecie go pod adresem: Zákonyi Ferenc 12. Drugi, również płatny parking znajduje się bliżej brzegu jeziora, na ulicy Huray 3. Jeśli jesteście zainteresowani promami, wszystkie potrzebne informacje znajdziecie na stronie przewoźnika TUTAJ. W Balatonfured znajduje się również dworzec kolejowy. Pociągi często i regularnie kursują m.in. do Budapesztu.
Balatonfured to najstarszy i największy kurort nad Balatonem. Wszystko zaczęło się od wód termalnych. W XVIII wieku powstało tu uzdrowisko, wykorzystujące bogate w kwas węglowy wody, które posiadają dobroczynny wpływ na wszelkiego rodzaju dolegliwości sercowe oraz problemy związane z układem krążenia.
Teraz w Balatonfured znajdziecie wszystko co kojarzy się z typowymi miejscowościami wakacyjnymi. Sporo tu hoteli, pensjonatów, restauracji, kawiarni, barów, lodziarni, sklepów z pamiątkami, ubraniami i czym jeszcze dusza zapragnie, tudzież chińska fabryka wyprodukuje 😉 Przy brzegu jeziora znajduje się przystań dla łodzi i statków. To port w Balatonfured, skąd odpływają promy do innych miejscowości nad Balatonem. Tutaj też możecie wykupić komercyjne rejsy statkami piratów.
Przy porcie jest molo, po którym warto pospacerować i nacieszyć się widokiem na jezioro lub nakarmić kaczki i łabędzie, których całkiem tu sporo. Obok jest fontanna, przy której w gorące dni biegają uśmiechnięte i ochlapane wodą maluchy. Dalej rozciąga się promenada, z wielkimi platanami oraz skwerki z pachnącymi różami. Jest tu naprawdę ślicznie, wszystko zadbane i kolorowe. Przy przystani i promenadzie znajdują się również ciekawe rzeźby, idealnie nadające się do selfie Można tu odpocząć patrząc na jezioro lub pójść dalej w głąb parku, by nacieszyć się odrobiną cienia w upalny dzień.
Gdy odejdziemy od promenady i pójdziemy w głąb, Balatonfured staje się nieco inny. Pełno jest węgierskich willi i dworków, domów z czerwonymi dachami, uroczych uliczek oraz spokoju, którego nie zaznacie przy brzegu. Balatonfured kojarzony jest również z kościółkiem z czerwonego piaskowca. Warto go zobaczyć będąc w balatońskim kurorcie.
Niestety plaże tutaj są dwie i obie płatne. Pierwsza z nich to Kisfaludy, druga to Esterhazy. Wstęp na pierwszą z nich to koszt 850 forintów za dzień (dzieci – 600 forintów). Druga jest droższa – dzienny bilet dla osoby dorosłej to 1250 HUF, a ulgowy (dzieci 2-14 lat) 600 HUF. Ceny z 2018 roku. Można wykupić wstęp na dwie godziny lub po 17, wtedy jest taniej. My nie korzystaliśmy z płatnych plaż. Mieliśmy plażę kempingową. Natomiast poza miastem, w stronę Tihany sporo jest bezpłatnych plaż, przy których znajdują się płatne parkingi. Z innych wodnych atrakcji polecamy Wam popływanie elektrycznym rowerkiem wodnym Pierwszy raz pływaliśmy czymś takim Półgodzinna przyjemność to koszt 2000 forintów.
Koniecznie wybierzcie się na wycieczkę na półwysep Tihany! To cudne miejsce, pełne smaków, zapachów, zabytków i pięknych widoków. Zobacz wskazówki jak dojechać, co zobaczyć i gdzie zjeść w Tihany.
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po EuropieBalatonfured nad Balatonem
Balatonfured – położenie, dojazd i parkingi
Balatonfured Węgry – atrakcje i miejsca warte zobaczenia
Balatonfured - plaża
Okolica Balatonfured
Najlepsze campingi w Europie
Najlepsze campingi nad Balatonem
Balatonfured nad Balatonem – idealne miejsce na wakacje

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Wypożyczenie samochodu za granicą – procedury, dokumenty, opłaty

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Campingi > Porady praktyczne > wypożyczenie samochodu za granicą
Wypożyczenie samochodu za granicą – procedury, dokumenty, opłaty
Lecicie samolotem na wakacje np.do Barcelony ? Wszystko zapowiada się wspaniale, cudowny odpoczynek, fajny kemping i mnóstwo atrakcji. Tylko jak dojechać z lotniska na kemping? Warto rozważyć wypożyczenie samochodu. Jeśli nie wiecie jak to zrobić, to mamy dla Was kilka wskazówek jak się do tego odpowiednio przygotować, by spokojne wakacje nie stały się samochodowym koszmarem. A zatem zapraszamy do przeczytania kilku ważnych informacji i porad.
Gdzie wypożyczyć samochód?
Wypożyczenie samochodu za granicą wymaga trochę pracy. Na samym początku, jeszcze przed wyjazdem zorientujcie się jakie wypożyczalnie znajdują się Waszym docelowym lotnisku. Trzeba po prostu trochę poszperać w internecie. Polecamy sprawdzić stronę lotniska – tam zwykle znajdują się informacje o wypożyczalniach. Najpopularniejsze wypożyczalnie sieciowe w Europie to Europcar, Hertz czy Avis. Zaletą sieciówek jest to, że auto możecie wypożyczyć w jednym miejscu, a oddać w innym. Zazwyczaj też stacjonują one na samym lotnisku.
W każdym miejscu w Europie są też lokalne wypożyczalnie, zwykle tańsze niż sieciówka, choć nie jest to regułą. Często zdarza się tak, że te mniejsze wypożyczalnie znajdują się w okolicy lotnisk. Wtedy po przylocie czekają na Was przedstawiciele takich wypożyczalni i dowożą Was do siedziby firmy. W przypadku lokalnej wypożyczalni zdecydowanie polecamy poczytać opinie klientów na forach czy grupach dyskusyjnych.
My zawsze rezerwujemy samochód przed przylotem do danego miejsca. Śledzimy promocje i polujemy na dobrą cenę. Jeśli wynajmiecie samochód ze sporym wyprzedzeniem, cena za wynajem może być znacznie niższa niż rezerwacja dzień przed przylotem. Zwykle płacimy całą kwotę za wynajem przed przylotem, czasem zdarza się, że dopiero w momencie odbierania samochodu. W przypadku dużo wcześniejszych rezerwacji zawsze sprawdzamy możliwość i zasady anulowania wynajmu, tak by w przypadku rezygnacji nie przepadły nam pieniądze. Zawsze wydrukujcie sobie potwierdzenie rezerwacji i dane kontaktowe do wypożyczalni lub pośrednika oraz wrzućcie dane do telefonu.
Wypożyczenie samochodu za granicą – naliczanie dobowe
O co w tym chodzi? Najczęściej wypożyczalnie wynajmują swoje pojazdy na dobę, a stawki obowiązują za każdą rozpoczętą dobę. Czyli jeśli wypożyczymy samochód o godzinie 10:40, a następnego dnia oddamy go o godzinie 11:40 to zapłacimy nie inaczej jak za dwie doby. Jeśli wypożyczycie samochód poza godzinami biura możliwe, że zostaną Wam naliczone dodatkowe opłaty. Im dłuższy czas wynajmu, tym cena za dobę spada.
Młodzi kierowcy – min. granica wieku i dopłaty
Każda wypożyczalnia ma swoje wymogi odnośnie wieku kierowcy, który może wypożyczyć auto. Zazwyczaj dolna granica wynosi minimum 25 lat. Młodsi kierowcy albo będą mogli wypożyczyć samochód za dodatkowymi opłatami, albo wcale. To zależy od polityki wypożyczalni.
Dlatego jeśli młody kierowca chce wypożyczyć samochód to pierwsze co powinien sprawdzić to szczegółowe warunki umowy, ponieważ tam powinny się kryć informacje o doliczonych opłatach za młody wiek. Niestety za młodość czasami trzeba płacić, na szczęście (w tym przypadku) nie jest wieczna.
Paliwo – pełny bak czy pusty bak?
Polityka paliwowa też jest różna. Auto dostajecie zazwyczaj z pełnym bakiem, choć zdarzają się też np. auta zatankowane do połowy baku. Zwrot auta – i tutaj również bywa rozbieżnie. Czasem musicie oddać auto zatankowane pod korek, czasem do połowy baku, albo przyjechać “na oparach”. Wszystkie zasady zawsze spisane są w umowie. Dlatego przechodzimy do najważniejszego punktu.
Koniecznie przeczytaj warunki umowy – dodatkowe opłaty, wymogi itp.
Koniecznie trzeba sprawdzić co się kryje w warunkach umowy. Najważniejsze zapisy dotyczą paliwa, ewentualnych limitów przejechanych kilometrów, szkód, dodatkowych ubezpieczeń, odpowiedzialności, wyłączeń odpowiedzialności czy procedury postępowania w przypadku kolizji.
Ubezpieczenie i ubezpieczenie dodatkowe
Wypożyczenie samochodu za granicą wiąże się z kilkoma ważnymi sprawami. Kwestia ubezpieczenia to jeden z ważniejszych aspektów podczas wypożyczenia samochodu. Powinniście zadbać o to by mieć wykupione ubezpieczenie OC od odpowiedzialności cywilnej (Third party insurance) oraz AC od uszkodzenia pojazdu (Collision Damage Waiver) i kradzieży (Theft insurance). Podstawowe ubezpieczenia zawarte są w cenie wynajmu, za pozostałe musicie zapłacić. Bardzo często w przypadku ubezpieczenia AC mamy najczęściej do czynienia z tzw. wkładem własnym (excess). I to nie są małe kwoty! Jeśli podczas użytkowania samochodu dojdzie do uszkodzeń czy kradzieży to Wy będziecie ponosić odpowiedzialność finansową za powstałe szkody. Dopiero gdy kwota kradzieży lub uszkodzenia przewyższy nasz wkład, odpowiedzialność za szkody zaczyna ponosić ubezpieczyciel. Dlatego warto rozważyć wykupienie dodatkowego ubezpieczenia, które znosi wkład własny. Przyznamy się Wam, że u nas z tym różnie. Czasem wykupujemy ubezpieczenie dodatkowe, a czasem nie. I wtedy jeździmy z “duszą na ramieniu”. Zdecydowanie bardziej komfortowa jest opcja pierwsza. Ale wszystko zależy od przeznaczonego na wyjazd budżetu.
Bardzo ważnym elementem umowy, które koniecznie musicie sprawdzić to zakres ubezpieczenia. Czy ubezpieczenie obejmuje całe auto czy tylko wybrane elementy tj. opony, dach i lusterka? Często jest tak, że podstawowe ubezpieczenie nie obejmuje np. szyb czy felg.
Karta kredytowa – wymóg konieczny przy wypożyczeniu auta
Bez karty kredytowej szanse na wypożyczenie samochodu drastycznie maleją. Karta kredytowa powinna być wystawiona na kierowcę oraz posiadać limit umożliwiający zablokowanie odpowiedniego depozytu. Depozyt taki zazwyczaj wynosi od 100 do 400 euro, ale zdarzają się wyższe, w zależności od modelu auta, które wypożyczycie. Sprawdzaj swoje konto! Sprawdź na swoim koncie czy kaucja za samochód została zwrócona czy cofnięta. Po kilku tygodniach również patrz na wszystkie transakcje na swoim koncie. W internecie można poczytać jak to wypożyczalnie pobierają opłaty za niby zrobione “uszkodzenia”, których wcale nie było.
Dodatkowy kierowca – dodatkowy koszt
U nas jest zawsze dwóch kierowców. Oboje uwielbiamy jazdę autem. Dlatego wypożyczenie samochodu za granicą wymusza u nas grę w papier, kamień, nożyczki. A to dlatego, że jeśli chcemy się zmieniać za kierownicą to musimy wykupić opcję dodatkowego kierowcy. Zazwyczaj tego unikamy ze względu na oszczędności. Ale nie ma tego złego – ta osoba, która przegra bitwę o kierownicę, zostaje testerem lokalnych wyrobów alkoholowych.
Wypożyczenie fotelików dla dzieci
Koszt wypożyczenia fotelików dla dzieci jest ogromny! Czasem nawet tyle co połowa sumy za wypożyczenie auta. Do tego dostajecie badziewne foteliki, których przeszłości nie znacie (nie wiadomo czy nie są to foteliki powypadkowe). Dlatego posłuchajcie naszej rady i zabierzcie ze sobą Wasze foteliki! Nie dość, że sprawdzone to jeszcze ich transport wyniesie Was dużo taniej. Linie lotnicze przewidują transport tego typu bagaży, a opłata nie jest wysoka.
Wypożyczenie samochodu za granicą – rób zdjęcia
Kolejna rada, którą musicie wziąć sobie do serca to obcykanie samochodu w dniu odbioru i przy jego zdawaniu. Zdjęcia powinny być dokładne i szczegółowe. Dopilnujcie, by wszelkie zarysowania lub wgniecenia zostały odnotowane przez pracownika firmy wydającego Wam samochód. W przeciwnym wypadku zostaną one zaliczone na Wasz rachunek. Podobnie przy odbiorze auta. Domagajcie się dokładnego sprawdzenia i odnotowania zauważonych uszkodzeń na protokole zdawczym.
Czasem zdarza się tak, że zostawiamy auto poza godzinami pracy biura. W takim przypadku parkuje się auto na wskazanym wcześniej parkingu, a klucze wrzuca się do skrzynki. Wtedy koniecznie zróbcie zdjęcia samochodu jako dowód, że oddaliście go w nienaruszonym stanie.
Kolizje, opłaty i mandaty – jak się zachować?
Jeśli będziecie mieć stłuczkę, musicie wezwać policję by spisała raport i poinformować o tym wypożyczalnię. Polecamy zabrać ze sobą rejestrator jazdy, który może Wam bardzo pomóc w kontaktach z lokalną policją. Chyba, że w danym kraju rejestratory są zabronione – to też musicie sprawdzić w przepisach danego kraju. Gdy dostaniecie mandat lub skorzystacie z płatnych dróg bez wykupionego przejazdu polecamy uregulować wszelkie należności przed oddaniem pojazdu do wypożyczalni. W innym wypadku zrobi to za nas wypożyczalnia, a pieniądze zostaną ściągnie z karty kredytowej wraz z dodatkową sumką za opłatę manipulacyjną.
To już koniec naszego poradnika. Mamy nadzieję, że Wam pomógł. Na pierwszy raz ilość tych ważnych informacji może przerażać, ale jak się przekonacie, to wszystko tylko tak skomplikowanie brzmi. Życzymy udanych podróży i szerokości!
Najlepsze campingi w Europie
Rynek we Wrocławiu – co zobaczyć, gdzie zaparkować i gdzie zjeść

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Podróże > Polska > Wrocław > Rynek we Wrocławiu
Rynek we Wrocławiu – co zobaczyć, gdzie zaparkować i gdzie zjeść
Rynek we Wrocławiu to tętniące życiem serce miasta. Jeden z największych rynków w Polsce, pełen zabytków, tajemnic i smaków. Zobacz, jakie atrakcje czekają tu na Ciebie.
Wrocław Rynek – parkingi w centrum miasta
Rynek we Wrocławiu wyłączony jest z ruchu kołowego. To ogromna strefa dla pieszych. Samochód warto zostawić na jednym z podziemnych parkingów – ceny na 2018 rok:
- na Placu Nowy Targ – cena 5,50zł za każdą rozpoczętą godzinę
- pod Narodowym Forum Muzyki, wjazd od ul. Zamkowej lub Krupniczej – 4 zł za godzinę, 1 zł za każde rozpoczęte 15 minut
- w Galerii Dominikańskiej, Pl. Dominikański – pierwsza godzina gratis, druga – 2 zł, każda kolejna – 4 zł
- w Domu Handlowym Renoma, wjazd ul. Czysta – pierwsza godzina bezpłatnie, druga i trzecia – 3 zł, kolejne – 4 zł
Możecie też podjąć próby zaparkowania w jednej z bocznych uliczek Rynku np. Rzeźniczej czy Kiełbaśniczej, gdzie znajdują się miejsca parkingowe przy ulicy. Jednak znalezienie wolnego graniczy z cudem. A opłata wygląda następująco – pierwsza godzina to koszt 3 zł, druga 3,60, trzecia 4,30, każda kolejna 3 zł. Tyle tylko, ze obowiązuje od poniedziałku do piątku w godzinach 9-18. W weekendy bezpłatnie.
Rynek we Wrocławiu
Rynek ma kształt prostokąta i zajmuje powierzchnię 3,8 ha. Powstał w XIII wieku i przez setki lat służył jako plac targowy. Do Rynku prowadzi 10 ulic – m.in. ulica Świdnicka, Kuźnicza, Oławska czy Więzienna.
W XIX wieku poprowadzono przez Rynek linię tramwajową. Na początku wagony ciągnięte były przez konie, później składy były już elektryczne. Tramwaj przez wrocławski Rynek jeździł aż do lat siedemdziesiątych poprzedniego stulecia.
Rynek, zniszczony podczas działań wojennych, został pieczołowicie odbudowany, a w ostatnich latach gruntownie wyremontowany. Jest teraz dumą miasta i jedną z jego największych atrakcji. W czerwcu na Rynku organizowany jest Jarmark Świętojański, a w grudniu Jarmark Bożonarodzeniowy, który ściąga tłumy mieszkańców i turystów.
Ratusz we Wrocławiu – Stary Ratusz i Nowy Ratusz
Rynek we Wrocławiu zdobią dwa ratusze. Jeden Stary, ponad 700 letni oraz Nowy z XIX wieku.
Stary Ratusz to ten piękny, późnogotycki budynek z 66 metrową Wieżą Zegarową, na której znajduje się najstarszy w Polsce dzwon zegarowy. Co ciekawe na Ratuszu jest aż pięć tarcz zegarowych. Cztery na Wieży i jedna na wschodniej elewacji Ratusza. Warto się jej przyjrzeć. Tarcza przedstawia słońce, a w rogach znajdują się symbole pól pór roku. Z wieży hejnalista wygrywa Hejnał Wrocławski. Możecie go posłuchać w każdą niedzielę o godzinie dwunastej. Obecnie w Starym Ratuszu mieści się Muzeum Sztuki Mieszczańskiej, zaś w jego piwnicach znajduje się Piwnica Świdnicka. To najstarsza restauracja w Europie.
Nie wszyscy wiedzą, że Piwnica ma tajne przejście do kamienicy, które znajduje się po drugiej stronie Rynku. Dawniej znajdował się tam browar. Piwo transportowano tunelem pod Rynkiem wprost do restauracji. Przyjrzyjcie się rzeźbom znajdującym się nad wejściem do Piwnicy Świdnickiej. To jedne z naszych ulubionych Zobaczcie tam pijanego małżonka wracającego z imprezy i jego wściekła żonkę, gotową zdzielić go kapciem.
Stary Ratusz we Wrocławiu
Nowy Ratusz pochodzi z XIX wieku. Obecnie to siedziba władz Wrocławia. W podziemiach Nowego Ratusza działa inna znana wrocławska restauracja. To Browar Spiż. Szczególnie polecamy Wam serwowane tam piwo miodowe i wiśniowe. I koniecznie zamówcie sobie pajdę chleba ze smalcem.
Sukiennice we Wrocławiu
Poza ratuszami, na środku Rynku znajdują się też rzędy niewielkich kamienic. Powstały one na miejscu dawnych Sukiennic. Pośród nich biegną cztery niewielkie uliczki – Sukiennice, Przejście Garncarskie, Przejście Żelaźnicze i Zaułek Jerzego Grotowskiego. W kamienicach mieszczą się restauracje, sklepy i galerie.
Pręgierz na wrocławskim Rynku
Przed Ratuszem stoi pręgierz. Przywiązywano do niego osoby w ramach kary za pijaństwo, chuligaństwo czy awantury i wymierzano karę chłosty. Dodatkową karą było obrzucanie delikwenta przez tłum resztkami jedzenia lub końską kupą. Przy pręgierzu odbywały się również publiczne egzekucje. Na szczycie pręgierza możecie wypatrzyć figurkę kata z rózgami i mieczem.
Pomnik Aleksandra Fredry we Wrocławiu
W latach 50-tych XX wieku na Rynku stanął pomnik Aleksandra Fredry, przywieziony ze Lwowa. Pomnik znajduje się przed wejściem do Ratusza. Wcześniej w tym miejscu stał pomnik pruskiego króla Fryderyka II, który został usunięty po 1945 roku.
Pomnik pisarza przedstawia go siedzącego na krześle, ze zwojem w jednej dłoni i gęsim piórem w drugiej. Pióro to pada częstym łupem złodziei czy dowcipnisiów. Z pomnikiem wiąże się też legenda, głosząca, że kto umówi się na pierwszą randkę pod Fredrą, oznaczać to będzie, że do kolejnej nie dojdzie 😉
Pod pomnikiem, corocznie setki wrocławskich maturzystów tańczy „Poloneza dla Fredry”, co ma im wróżyć szczęście i powodzenie na egzaminie.
Herb Wrocławia
Za pomnikiem Fredry, przed wejściem do Ratusza wybrukowano herb Wrocławia. Herb ma 5 pól. W dolnym rogu, na czerwonym polu znajduje się Lew Czeski w koronie – to nawiązanie do czasów gdy Wrocław należał do Królestwa Czeskiego. Obok Lwa, na złotym polu widnieje czarny Orzeł Śląski. Litera W widoczna w dolnej części herbu pochodzi od łacińskiej nazwy miasta Wratislavia. Na odwróconej koronie jest podobizna świętego Jana Ewangelisty. A twarz na środku to głowa świętego Jana Chrzciciela, patrona wrocławskiej Katedry.
Krasnale na Rynku we Wrocławiu
Wrocławski Rynek opanowały krasnale. Jest ich tu bardzo dużo! Stoją przy kamienicach, na parapetach czy na fasadach budynków. Do najpopularniejszych należą W-Skres, Ślepak i Głuchak, stojący przy Rynku, Turysta pod Centrum Informacji Turystycznej, Życzliwek przy Fontannie Zdrój czy Wypłatnik przy Banku BZWBK. Szukanie krasnali to świetna zabawa 🙂
Kamienice na Rynku we Wrocławiu
Rynek otoczony jest 60 kamienicami. Często nazwy kamienic biorą się od historii z nimi związanych lub charakterystycznych zdobień. I tak mamy Kamienicę pod Gryfami (nr 2), której szczyt zdobią lwy, gryfy, orły i żurawie. Jest Kamienica pod Złotym Słońcem (nr 6), Pod Złotą Koroną (nr 29) czy Pod Złotym Psem (nr 41). Kamienica Dwór Polski, pod nr 5, kryje w sobie tajemnicę. Przyjrzyjcie się jej uważnie. Jedno z jej okien to okno iluzjonistyczne, czyli namalowane na fasadzie. Na parterze kamienic znajdują się restauracje, sklepy i apteki.
Dom handlowy Feniks
Najstarszy dom handlowy we Wrocławiu. Mieści się w budynku wybudowanym na początku XX wieku. Dawniej jego szczyt zdobił ogromy, podświetlany globus, który został niszczony w latach trzydziestych przez uderzenie pioruna.
Gdzie zjeść na wrocławskim Rynku?
Opcji jest sporo 🙂 Jeśli macie ochotę być ugoszczeni po królewsku i skosztować dań kuchni polskiej to idealna do tego będzie restauracja Dwór Polski. Na burgery możecie wyskoczyć do Soczewki. Kuchnia włoska czeka na Was w Novocainie, grecka w Greco, a indyjska w Masala. Pierogi zaserwuje Wam Pierogarnia Stary Młyn, a steki Whiskey in the jar. Portugalskiego piwa napijecie się w Taszce, a pysznej czekolady u Wedla. Jak ktoś ma ochotę na fast food to w Rynku jest McDonald’s i Burger King’s. Pizzę serwuje m.in. Pizza Hut.
Pomysł na zwiedzanie Wrocławia z dziećmi
Jeśli planujecie rodzinną wycieczkę do Wrocławia to koniecznie zerknijcie na nasz pomysł zwiedzania miasta. My zamieniliśmy się w Superposzukiwaczy Przygód i wzięliśmy udział w Tajnej Misji! Zaprzyjaźniliśmy się z rodzinką wrocławskich krasnali, złamaliśmy szyfry, odkryliśmy tajemnice, wykonaliśmy zadania i pomogliśmy zorganizować urodzinową imprezkę dla Papy Krasnala. I choć krasnal Wredziocha chciał zrobić wszystko, żeby przyjęcie się nie odbyło, udało się przeprowadzić Tajną Misję do końca! Zobaczcie koniecznie:
Najlepsze campingi w Europie
Atrakcje Wrocławia
Kuchnia chorwacka, czyli co zjeść w Chorwacji?

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Podróże > Chorwacja > Co zjeść w Chorwacji?
Kuchnia chorwacka, czyli co zjeść w Chorwacji?
Gdy podróżujemy, dany kraj kojarzy nam się nie tylko z zabytkami, ale również z kuchnią, np. Włochy z pizzą i makaronami, Francja z przepysznymi żabimi udkami, Czechy ze smażonym serem, a Węgry z langoszem. A jak wygląda “pichciarska” sprawa w Chorwacji? Co zjeść w Chorwacji? Zajrzyjmy do tutejszej kuchni.
Co zjeść w Chorwacji?
Chorwacka kuchnia na pewno nie będzie Wam się kojarzyć z jednym daniem.Tu królują regionalne potrawy, w każdym regionie spotkacie się z innymi daniami i to jest naprawdę super. A więc jeśli nie wiecie w jaki region pojechać do Chorwacji na wakacje, teraz możecie wspomagać się regionalną chorwacką kuchnią, która również Wam co nieco powie o okolicy. Tak więc zapraszamy w kulinarną podróż po regionach Chorwacji.
Dalmacja od Zadaru po Dubrownik i chorwackie wyspy
Region słynący z mało tłustych potraw i zdrowego jedzenia. Potrawy głównie robi się na grillu lub gotuje na wodzie. Dalmacja i wyspy obfitują w ryby, wszelkiego rodzaju owoce morza, jagnięcinę, cielęcinę oraz warzywa. Przejdźmy jednak do konkretów.
Głównym daniem, które robi każda dalmatyńska rodzina jest Pasticada s njokima, nazywana również “królową dalmatyńskiej kuchni”. Po nazwie nie sposób się domyślić co to może być, więc już wyjaśniamy. Marynowany w occie winnym przez kilka dni, cielęcy filet, który następnie jest duszony w swoim sosie, a później z dodatkiem czerwonego wina. Podawany jest zazwyczaj z gnocchi. Brzmi nieźle? To trzeba skosztować!
Następnym daniem, które warto spróbować w kuchni dalmatyńskiej jest gulasz z kopytkami. Jeśli chodzi o rybki to warto skusić się na doradę, ponieważ posiada mało ości i ma pyszne mięso. Paški sir to rodzaj słonego i twardego sera owczego, wyrabiany wyłącznie na wyspie Pag. A na wyspie Brač, Hvar i Korčula możecie spróbować podawanego tylko tam Vitalac czyli grillowanych podrobów jagnięcych nadzianych w jelito. Przejdźmy teraz do czegoś co lubi wszyscy, a mianowicie słodkości.
Te również są regionalne, jednak niektóre występują w większej części chorwackiej kuchni. Arancini to kandyzowane skórki pomarańczy, czasami również cytryny i grejpfruta, które są cięte na na paski i pozostawione w wodzie przez tydzień. Następnie są suszone, a później gotowane w wodzie z cukrem w odpowiednich ilościach. Po wyciągnięciu gorących z wody obtacza się je w cukrze. Krostule to tradycyjne ciasto nadbrzeża Chorwacji. Są to długie oraz cienkie plastry ciasta, smażone w oleju i posypane cukrem pudrem. Przypominają nasze polskie faworki lub chrusty robione na tłusty czwartek. Musicie je spróbować i ocenić, które są lepsze, polskie czy chorwackie. Fritule to kulkowe ciasto wykonane z mąki, lokalnych nalewek, skórki cytrynowej i rodzynek, a następnie smażone na głębokim oleju.
Górski region Lika
Lika to górski region Chorwacji. Charakteryzuje się jedzeniem kontynentalnym i gotowaniem na wolnym ogniu. Obfituje w grzyby, baraninę, jagnięcinę, wieprzowinę, dziczyznę, ziemniaki, kiszoną kapustę, groch, kozie i krowie mleko. Kuchnia Lika posiada przepyszne sery, które trzeba spróbować – ser basa i sery wędzone. Spotkać się też możecie z palentą, czyli gotowaną kukurydzianą miazgą.
Kvarner
Dominuje tu kuchnia śródziemnomorska, czyli warzywa, ryby, oliwa, jagnięcina i owoce morza, w tym głowonogi. Będąc w tym rejonie Chorwacji trzeba spróbować maneštra , czyli zupy jarzynowej. Istnieje jej zmodyfikowana wersja, w postaci z dodatkami mięsa. Krostule, które występują w Dalmacji, również są tu dostępne do spróbowania i zasmakowania. Owczy ser Skuta jest bardzo kojarzony w wyspą Krk, ale uwaga, początki tego sera wywodzą się z kuchni austriackiej. Chorwacja jednak po części to mix różnych kuchni.
Istria
Co na obiad ? Tu raczej nikt nie ma problemu, ponieważ główne danie dnia, zaczyna się od tacy z serem, oliwkami oraz pršutem – pyszną suszoną wędliną. Możecie tu również spróbować Crni rizot , a w dosłownym tłumaczeniu “ czarne risotto”. Dlaczego czarne? Ponieważ ryż jest podawany z kałamarnicą, która farbuje na czarno. Oprócz kałamarnicy, danie zawiera również inne owoce morza. W kuchni chorwackiej jest duży wybór ryb, spróbujcie więc Brodet czyli kilka różnych gatunków ryb w jednym sosie oraz Riba sa žara – grillowana ryba, najczęściej makrela. Koniecznie musicie spróbować trufli! Najbardziej cenione są białe, dlatego nadano im odpowiednią nazwę “Złoto Istrii”.Trufle można jadać z małżami, makaronem, jajami, mięsem, a nawet z serem i miodem na deser.
Slawonia
Z czym powinna się przede wszystkim kojarzyć chorwacka kuchnia w Slawonii ? Odpowiedź jest jedna…chleb. Tak, biały chleb jest tu wypiekany od najstarszych dziejów, a razem z nim różnego rodzaju ciasta z orzechami, dżemami śliwkowymi czy makiem. Ten rejon znany jest również z regosu – makaronu z kilkoma rodzajami mięsa, ostrego gulaszu Cobanac oraz fiš-paprikaš czyli dania z różnych gatunków ryb. Oprócz tego w tych rejonach mieszkańcy spożywają dużo ziemniaków, grochu, słoniny, produktów mlecznych, wieprzowiny i indyków.
Zagrzeb i północna część Chorwacji
Kotlovina to mięsne danie bardzo popularne w Zagrzebiu i tamtejszych rejonach Chorwacji. Mięso wieprzowe lub piersi z kurczaka smażone są w dużym metalowym naczyniu, razem z cebulą, papryką i ziemniakami, a następnie powoli gotowane w swoim sosie nad otwartym ogniem. Štrukli to przepyszne ciasto pochodzące ze Słowenii. Jest to zawijane ciasto z twarogiem, robione na dwa sposoby: gotowane w wodzie lub pieczone w piecu. Jeśli będziecie w Zagrzebiu, możecie odwiedzić restauracje La Struk, która w swojej karcie posiada tylko to ciasto, również w nowym wydaniu, np. z truflami lub jagodami.
Alkohol w Chorwacji
Kuchnia chorwacka nie składa się tylko z samych dań, nie można zapomnieć o odpowiednich trunkach popularnych w tym kraju. Najsłynniejsza jest Rakija, która posiada od 40 do nawet 70 % alkoholu. Ten napój jest poddawany kilkakrotnej destylacji i cechuje się owocowym aromatem. Rakija jest wytwarzana z różnych owoców, a najbardziej znane i lubiane rakije to: lozovaca – wytwarzana z winogron, sljivovica – robiona ze śliwek, vilijamkova – uzyskiwana z gruszek, ravarica – z ziół i winogron oraz kajsijevaca – z moreli. Jeśli wolicie troszkę słabsze alkohole, możecie zadowolić się czarnym piwem Tomislav , albo chorwackimi winami. Podobno najbardziej polecane białe wina pochodzą z Korčuli i wyspy Krk, a czerwone z Poreča, Dingač i Postup na półwyspie Pelješac. Kto jest fanem likierów, powinien spróbować orahovac z orzechów, maraskino z dzikiej gorzkiej wiśni oraz kruskovac z gruszki.
Przyprawy w kuchni chorwackiej
W każdej kuchni potrzebne są przyprawy by stworzyć niezapomniane danie. Czy wiecie, że w Chorwacji niektóre znane i cenione nam przyprawy i zioła właśnie tam rosną? Dlatego zastanawiając się co zjeść w Chorwacji, warto mieć na uwadze czym danie jest przyprawione. Popularny liść laurowy czyli liście wawrzynu, są tam sadzone na potęgę. Możecie je zobaczyć na ogródkach lub posadzone w postaci żywopłotu. Z czego jeszcze jest słynna Chorwacja? Z szałwii, która głównie tam rośnie. Chorwaci nie zbierają jednak tego zioła przy Adriatyku, ponieważ słone powietrze znad morza sprawia, że jest mniej wartościowa. Nad chorwackim Adriatykiem rośnie koper morski znany inaczej jako kowniatek morski. Roślina ta posiada zgrubiałe liście o niepowtarzalnym smaku i jest tam jadalna na surowo.
Owoce w Chorwacji
Owocem numer jeden, które trzeba spróbować jest Manjiga. Jednak z jedzeniem tych owoców trzeba poczekać do listopada. W wakacje drzewo jest zielone i nie wyróżnia się niczym szczególnym, natomiast gdy lato opuszcza te strony chropowate kulki o kolorze żółto czerwonym stają się bardziej atrakcyjne dla oka i naszego podniebienia. Kulki te posiadają w środku miąższ, który posiada ciekawy i niezapomniany smak, jednak trudny do opisania. Owoce można spożywać od razu z drzewa, jak i w różnych przetworach. Często są dodawane do rakiji oraz herbat. Uwaga jednak, owoc ten ma swoją tajemnice, którą warto znać. Sam w sobie posiada alkohol. Nie pytajcie nas jak to jest możliwe :D. Dlatego nie jest wskazane jedzenie go w dużych ilościach. Jadalny jest miąższ, skórka i nasiona, które jednak trochę będą Wam chrupać w buzi. Innymi owocami, rosnącymi w Chorwacji, już Wam znanymi, ale które jednak powinniście tu spróbować są figi, grejpfruty, morele, melony, winogrona, granaty i arbuzy. Owoce te mają tu lepszy smak, niż te kupione w polskim markecie. Owoce to przysmaki, które koniecznie muszą się znaleźć na liście “co zjeść w Chorwacji”
Najlepsze campingi w Europie
Jezioro Hamr w czeskich Karkonoszach

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Podróże > Czechy > Jezioro Hamr
Jezioro Hamr w czeskich Karkonoszach
Kolejny wolny i ciepły weekend, a Wy nie wiecie co zrobić? Jedno jest pewnie, wyjechać z miasta…Tylko pytanie gdzie? Może nad jezioro? Ale większość jezior w okolicy już zaliczona, a w bardzo daleką podróż nie chcecie jechać? To proponujemy Wam spędzić trochę wolnego czas u naszych południowych sąsiadów Czechów. Zobaczcie nasze ulubione czeskie jezioro Hamr w Karkonoszach 🙂
Jezioro Hamr – położenie, dojazd, parkingi
Jezioro Hamr leży blisko polskiej granicy. Dojazd nie jest trudny. Powinniście kierować się na Liberec, a z Liberca drogą E442 nad jezioro jest już tylko 30 km. Przy jeziorze, przy głównej drodze znajdują się dwa poboczne i niestrzeżone parkingi, na których można zostawić samochód. Nie są one wielkich rozmiarów, dlatego przy dużej ilości osób, odwiedzających ten teren, może być problem z zaparkowaniem, ale uwierzcie, warto jednak tu przyjechać i spędzić weekend. Odpoczynek i dobra zabawa nad Hamr jest gwarantowana.
Jezioro Hamr
Dlaczego właśnie Hamr ? Jest to urocze jeziorko, niewielkich rozmiarów, o wielkości 56 ha, które otaczają górki i wzniesienia. Posiada piaszczystą plażę i bezpieczne zejście do wody. Teren przy Hamr jest pagórkowaty i zalesiony. Będąc już nad jeziorem na pewno zwrócicie uwagę na dwie większe górki, leżące blisko siebie. Ciekawe z czym Wam się skojarzą, bo nam przypominają dwa duże, zielone cyce :D. Na jednym ze wzgórz, dokładnie na Devin, znajdują się ruiny zamku. Warto się tu wdrapać. Przy jeziorze znajduje się małe miasteczko, z pensjonatami, willami i kempingami.
Plaża i atrakcje nad jeziorem Hamr
Pewnie zastanawiacie się jak wygląda plaża i co się na niej znajduje. Nim Wam ją pokażemy, chcemy zaznaczyć, że wstęp na plażę jest płatny. Dzieci do 15 lat wejdą za 20 Kč, a dorośli za 30 Kč (ceny z 2018 roku). Jednak warto zapłacić, ponieważ plaża jest bardzo czysta i zadbana. Jeśli nie chcecie leżeć na żółciutkim piaseczku, możecie usiąść na drewnianych ławkach z widokiem na jezioro. Na plaży rosną duże drzewa, pod którymi można odpocząć w cieniu przed promieniami słońca. Plaża wyposażona jest w punkt gastronomiczny, prysznice, toalety oraz przebieralnie.
Jeśli chcecie aktywnie spędzić wolny czas po leniuchowaniu, możecie skorzystać ze stołów do gry w tenisa, boiska do gry w siatkówkę plażową, albo wypożyczyć łódkę lub rowerek wodny i popływać na środku jeziora. Na terenie plaży jest też park linowy, rozwieszony wśród drzew. Dzieci mają małą zjeżdżalnie postawioną przy brzegu jeziora i na pewno będą chciały z niej zjechać nie raz. Wejście do wody jest płytkie, a podczas naszego pobytu zostaliśmy miło zaskoczeni cieplutką wodą, w której wspaniale było pływać i się wygłupiać. Na plaży jest też pomost, z którego również można zejść do wody, albo po prostu rozbiec się i dać nura, tak jak to prezentowało nam dużo osób, podczas pobytu nad Hamr. Skacząc tak musicie jednak pamiętać o swoim bezpieczeństwie, nigdy nie na główkę!
Noclegi nad jeziorem Hamr
Tak jak wspominaliśmy, w miejscowości Hamr na Jezere są pensjonaty i pokoje gościnne. My polecamy Wam, oddalony od Hamr o 10 km, Camping 2000 w Januv Dul. To piękny, zadbany, tonący w zieleni kemping z basenem, restauracją, animacjami, placami zabaw i boiskiem.
Kilka słów o jeziorze Hamr
Na koniec chcielibyśmy Wam jeszcze raz polecić Hamr, które ma swój urok, jest położone w Karkonoszach i co najważniejsze, niedaleko od Polski. Na pewno Wam się spodoba jego okolica, góry oraz lasy. To miejsce idealne by się odstresować, odpocząć od miejskiego zgiełku i hałasu. Możecie tu obcować z przyrodą, a przy tym dobrze się bawić. Czego chcieć więcej ? Tylko dłuższego weekendy, by zostać nad Hamr jeszcze trochę dłużej.
Najlepsze campingi w Europie
Najlepsze campingi w Europie
Jak dbać o środowisko podczas wakacji na kempingu?

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Campingi > Porady praktyczne > Jak dbać o środowisko na kempingu
Jak dbać o środowisko podczas wakacji na kempingu?
Podczas wakacji cieszymy się bliskością natury, ciszą i pięknymi widokami… No chyba, że ciszę przerywa buczący klimatyzator, a pocztówkowe widoki przysłania sterta śmieci :/ Marzymy o tym, by nasze wnuki żyły na czystej planecie. Dlatego wakacje nie zwalniają nas z obowiązku dbania o Matkę Naturę i edukacji syna w tym zakresie. Przystąpiliśmy do międzynarodowego, ekologicznego projektu “Podróżowanie bez generowania śmieci”. W ramach projektu zebraliśmy pomysły jak w prosty sposób zadbać o ekologię spędzając wakacje na kempingu i jak szybko nauczyć dziecko poprawnych nawyków. Zobaczcie jak dbać o środowisko na urlopie. To proste!
Przygotowanie samochodu do długiej podróży i dojazd na kemping
Zaczynamy od przeglądu auta. Szczególnie warto zwrócić uwagę czy nie wyciekają z niego żadne płyny, by ewentualnie temu zapobiec. Podczas podróży warto stosować eko driving, czyli umiejętnie zmieniać biegi, tak by obroty były jak najniższe, hamować silnikiem, gasić auto na zamkniętych przejazdach kolejowych i uważnie obserwować drogę, by uniknąć niepotrzebnych, gwałtownych hamowań czy przyspieszeń. Nie dość, że w powietrze puścimy mniej spalin, to jeszcze hamulce, sprzęgło czy skrzynia biegów posłużą nam dłużej. Gdy dotrzemy już bezpiecznie na kemping, stosujemy się do zaleceń personelu odnośnie miejsc parkingowych. Na niektórych kempingach obowiązują parkingi centralne, zlokalizowane w pobliżu recepcji, gdzie wszyscy wczasowicze parkują auta. To dobre rozwiązanie, bo wtedy przed Waszym namiotem czy domkiem nie przeciskają się samochody puszczające w powietrze spaliny. Jeśli kemping oferuje parkingi zlokalizowane przy parcelach, to wtedy warto zaparkować auto przy namiocie i podczas urlopu przesiąść się na rower czy hulajnogę. Zdecydowanie wyjdzie nam to na zdrowie.
Wersja elektroniczna biletów i voucherów podróżnych
Ponieważ technologia poszła do przodu, starajmy się z niej pożytecznie korzystać. Dlatego nie drukujemy voucherów, rezerwacji czy biletów wstępu. Jeśli dostępne są w wersji elektronicznej wystarczy pokazać je na wyświetlaczu telefonu czy tabletu. Im więcej korzystamy z elektroniki tym mniej drzew ścinanych jest na papier. Jest to w dodatku o wiele praktyczniejsze, bo przecież urządzenia elektroniczne mamy ciągle przy sobie i nie musimy szukać zapodzianych kartek w torbie.To samo dotyczy ulotek i katalogów na kempingu – naprawdę sporo kempingów ma swoje katalogi z wszelkimi informacjami dostępnymi w wersji PDF dostępnymi do ściągnięcia na swojej stronie.
Jak dbać o środowisko na kempingu?
Będąc już na ośrodku chodzimy tylko wytyczonymi ścieżkami i nie niszczymy zieleni, która cieszy nasze oczy swoim pięknem, ale przede wszystkim jest domem dla innych stworzeń np. ptaków czy owadów. Ważne jest by nie karmić i nie zaczepiać dzikich zwierząt, jeśli takowe spotkamy na ośrodku. Zazwyczaj uciekają od ludzi, bo się nas boją, ale pamiętajmy o tym, że takim zachowaniem robimy im krzywdę i narażamy się na niebezpieczeństwo.
Ważne jest by nie rozpalać ognia, który może stać się poważnym zagrożeniem dla zdrowia i życia wszystkich ludzi, flory i fauny. Wakacje kojarzą się nam również z grillowaniem. Na ruszt trafiają kiełbaski, mięso, ryby i warzywa. Warto pamiętać jednak o tym, że każdy kemping ma swoje zasady i obostrzenia odnośnie grillowania. Często odgórnie narzucony jest rodzaj dozwolonych grilli na danym ośrodku. Gdy jednak mamy wolną rękę, my wybieramy grill węglowy. Najzdrowsze, ale i też najmniej ekologiczne są natomiast grille elektryczne. Przed pierwszym użyciem grilla należy go dokładnie umyć i zastosować się do zaleceń producenta. Do grillowania używamy tylko węgla drzewnego lub drewna z drzew liściastych. Drewno z drzew iglastych lub szyszki mogą zawierać żywicę, a ta podczas spalania uwalnia szkodliwe substancje. Węgiel z powodzeniem rozpalicie używając znalezionych na kempingu gałązek czy fragmentu suchego papieru, na przykład z torby po węglu. Do grillowania nie używaj sztucznych rozpałek i podpałek, bo mogą być toksyczne i szkodliwe dla nas oraz środowiska. Zachęcamy by zrezygnować z rozpałki, a jeśli już koniecznie musicie jej używać, to tylko wtedy, gdy ruszt jest pusty. Samodzielne rozpalanie trwa dłużej, ale daje za to większą satysfakcję i na pewno jest bardziej ekologiczne. Musimy też pamiętać, że grill wymaga finezji, naszego zaangażowania, czasu i uwagi.
Przy oczekiwaniu na posiłek z grilla zazwyczaj rozkładamy się w pobliżu na kocach lub hamakach. Nie mamy na stanie gumowych pompowanych siedzisk czy plastikowych leżaków, bo raz że zajmują dużo miejsca w transporcie, dwa, że są nie wygodne, a trzy kompletnie nie ekologiczne. Dużo więcej frajdy sprawiają nam bawełniane hamaki. Po złożeniu zajmują mało miejsca, bo pakujemy je do specjalnych pokrowców.
Przechowywanie żywności na kempingu
Zamiast przechowywać żywność w folii aluminiowej, która nie jest przyjazna dla środowiska, lepiej włożyć ją do szczelnych pojemniczków. Na kempingu szykujemy sobie jedzenie i pakujemy do takich pojemników, gdy wyruszamy na plażę, w góry czy na wycieczkę po okolicy. Gdy jesteśmy głodni po prostu otwieramy pojemnik i możemy zacząć ucztę.
Tak samo postępujemy z wodą czy innymi napojami. Zawsze korzystamy z bidonów. W ten sposób nie produkujemy góry plastikowych małych butelek. Tam gdzie możemy, korzystamy z wody z kranu. Wiele europejskich miast ma w kranach wodę zdatną do picia. A gdy nie jesteśmy pewni czy bezpiecznie można taką wodę spożywać to kupujemy dużą butelkę wody i przelewamy ją do naszych bidonów. Plastikowe butelki to zło. Jedna butelka rozkłada się od 100 do 1000 lat. Wybierając więc bidon zmniejszamy zapotrzebowanie, a co za tym idzie produkcje takowych butelek, które bombardują naszą planetę.
Pozostańmy jeszcze chwilę przy napojach, ponieważ napoje zazwyczaj latem kojarzą nam się ze słomkami. Rurki w sumie nie są nam jakoś bardzo potrzebne do życia, ale od czasu do czasu lubimy się napić zimnego napoju właśnie przez słomkę. Dlatego fundnęliśmy sobie rurki wielokrotnego użytku, a każdy ma swoją oznaczą ulubionym owocem. I tak my cieszymy się chłodnym napojem siorbanym przez rurkę, a środowisko z tego, że nie dostało kolejnej porcji plastiku. Pożegnaliśmy się także z jednorazowymi kubkami, talerzami czy sztućcami. Na wakacje zabieramy naczynia wielokrotnego użytku.
Oszczędzanie wody i prądu na kempingu
Dbając o własną higienę, dbamy również o Matkę Naturę. Podczas mycia zębów zakręcamy kran, by woda nie leciała na darmo. Kąpiel pod prysznicem też nie trwa wieki, a na czas namydlania, kurek zakręcamy. Jeśli w mobile homie mamy zmywarkę, to używamy jej dopiero wtedy, gdy zapełni się w całości brudnymi naczyniami. Pod namiotem naczynia myjemy w specjalnej, składanej misce, która zajmuje nam mało miejsca w bagażu. W niej również przepieramy zabrudzone ubrania. Jeśli korzystamy z toalety starajmy się również w jakimś stopniu oszczędzić wodę. Nie wciskajmy bardzo mocno spłuczki, gdyż czasami przez takie nadmierne i mocne wciskanie, spłuczki się psują i woda ciągle leci, nawet jeśli nikt nie korzysta z toalety.
Kiedy korzystamy z pralki bierzemy ze sobą kule piorące. Kule są nie tylko ekonomiczne, ale przede wszystkim o wiele bardziej ekologiczne. Nie wywołują szkodliwych reakcji chemicznych charakterystycznych dla detergentów oraz nie zawierają fosforanów, sztucznych barwników, rozjaśniaczy optycznych, kompozycji zapachowych ani mydła. Są również lepsze dla naszego ciała, ponieważ nie podrażniają nawet bardzo wrażliwej skóry, ale również dbają o jakość tkanin. Polecane są dla alergików. Redukują powstawanie zanieczyszczeń i są lepsze dla środowiska niż proszki do prania. Faktem jest, że nie zawsze radzą sobie z plamami. Ale jakoś na wakacjach jesteśmy w stanie przymknąć na to oko.
Gdy robimy pranie na kempingu zawsze staramy się mieć pełną pralkę, ale nie przeładować jej jednocześnie, by się nie zepsuła. Ważne jest również sprawdzenie wszystkich kieszonek, by niczego w nich nie było. Po praniu nie używamy suszarek do prania dostępnych na kempingu. Wakacje przecież cechują się tym, że jest upalnie, a więc pranie rozwieszamy na suszarce. Wyschnie samo osuszone słońcem i wiaterkiem, dosłownie w parę chwil, a my nie marnujemy prądu pożeranego przez suszarkę.
Gdy wychodzimy z pomieszczenia gasimy światło. Pod namiotem często korzystamy z latarek na dynamo. Lodówkę i zamrażarkę staramy się zawsze jak najszybciej zamknąć, a nie otwieramy i zastanawiamy się co byśmy z niej wyciągnęli do jedzenia. Jeśli jest taka możliwość starajmy się nie używać klimatyzacji w mobil homy’ach. Klimatyzacja nie tylko pochłania dużo prądu, ale również bardzo oddaje ciepło do otoczenia, czyli nie dość, że na dworze jest gorąco, to jeszcze używając klimatyzacji sprawiamy, że na zewnątrz temperatura dodatkowo rośnie. Zdecydowanie przyjemniej jest otworzyć okna czy drzwi i wpuścić do domku świeże powietrze.
Gdy gotujemy obiad staramy się by garnek był przykryty pokrywką, ponieważ oszczędza to energię lub gaz i sprawia, że potrawa się szybciej gotuje lub przysmaża. Ważne jest też by ustawić garnek na odpowiednim palniku, tak by naczynie było odpowiednio ogrzane, czyli na dajemy małego garnka na największy palnik, gdyż jest to bezsensowne. Garnek będzie źle ogrzewany, a my będziemy musieli długo czekać na jedzenie. Do tego zużyjemy bardzo dużo prądu.
Na wakacjach staramy się odciąć od elektroniki, ale szczerze, to słabo nam to wychodzi. Mamy bardzo dużo sprzętu wymagającego ładowania – aparaty, kamery, drony itd. Staramy się przynajmniej, aby zawsze odłączać ładowarki gdy sprzęt się naładuje. W przeciwnym razie, nie dość, że prąd nadal jest pobierany, to przeładowanie sprzętu grozi nagrzaniem się ładowarki i wybuchem pożaru.
Ekologiczna zawartość kosmetyczki
Jak dbać o środowisko, kiedy chce się wyglądać pięknie? My oduczyliśmy się już zabierania na kemping całej góry kosmetyków. W czasie pakowania na wakacje warto zadać sobie pytanie czy wszystkie kosmetyki są nam potrzebne i czy na pewno je wykorzystamy. Może jednak obejdziemy się paru i weźmiemy te, które są dla nas na prawdę konieczne. Wszelka chemia, którą tendencję mamy wszyscy często używać w miastach, jest bardzo niepożądana na kempingach, ponieważ natychmiastowo dostaje się do wód gruntowych, mórz czy jezior, które przecież tak bardzo doceniamy za czystość i piękno. Dbając o środowisko, rezygnujemy również z antyperspirantu lub dezodorantów w spreju, które wpływają na powiększenie dziury ozonowej. Wybieramy te w sztyfcie, kulce lub kryształ.
Niektóre campingi, tak jak hotele szykują nam, przed naszym przyjazdem darmowe kosmetyki. Są to oczywiście małe tubki, np. żelu pod prysznic, szamponu do włosów czy pasty do zębów. Pamiętajmy więc zatem by nie marnować tego co otrzymaliśmy i wykorzystać do pełna dostępne w łazience kosmetyki. Jeśli nie, kosmetyk trafia do kosza, więc jeśli otwieramy coś i nie wykorzystamy, bierzemy do domu lub zużywamy w innej podróży lub na co dzień. Czasami opakowania na kosmetyki hotelowe są wielokrotnego użytku i można je uzupełnić ponownie własnym szamponem czy mydłem w płynie. Dlaczego więc tego nie zrobić? Oszczędzamy w ten sposób środowisko, zmniejszając ilość odpadów.
Czasami możemy się też spotkać z możliwością codziennej zmiany ręczników oraz pościeli. Tylko zastanówmy się poważnie czy rzeczywiście musimy tak często je wymieniać? W domu rzadko zmienia się codziennie ręczniki oraz bieliznę pościelowa, więc zachowajmy ten zwyczaj też na kempingu.
Śmieci na wakacjach
Śmieci to poważny problem, są dosłownie wszędzie i ciągle przybywają w zastraszającym tempie. Dlatego podstawową zasadą jest NIE ŚMIECIĆ. Nigdzie. Szczególnie na plażach, gdzie po paru godzinach następuje przemieszanie piasku, przypływ i śmieci lądują w morzu. Skoro miało się siłę przynieść ze sobą piwo, paczkę papierosów czy jedzenie, to dużo lżej zabrać ze sobą pustą puszkę, niedopałek czy papierek. Zagospodarowane plaże mają kosze na śmieci, a z tych dzikich można zabrać śmieci i wyrzucić po drodze.
Ważne jest by segregować odpadki – na kempingach standardem są kosze na śmieci przeznaczone na plastik, szkło czy papier. Warto zgniatać butelki plastikowe czy puszki – zajmują mniej miejsca i więcej odpadków zmieści się w jednym kontenerze. My zabieramy też z wyjazdu nakrętki na butelki. Wakacje nie zwalniają nas od pomocy innym, a zabranie zakrętek i przekazanie potrzebującej osobie po powrocie do domu nie jest żadnym problemem.
Zakupy z głową
Zanim zaczniemy segregować odpady i wrzucać je do koszy na śmieci, możemy już o tym szybciej pomyśleć i zaplanować ich ilość, tak by było ich mniej. Sposób jest prosty – trzeba odpowiednio przygotować się do zakupów. Jak dbać o środowisko robiąc sprawunki?
Po pierwsze nie kupujemy zbyt dużej ilości produktów. Robimy dokładną listę zakupów, które potrzebujemy i się jej trzymamy. Pamiętajcie by nie robić zakupów będąc głodnym, ponieważ zazwyczaj tak jest, że nakupujemy wtedy wiele niepotrzebnych rzeczy, które mogą się zmarnować. Zawsze zastanówmy się czy tego właśnie potrzebujemy, czy może nie jest na to koniecznie i za chwile wyląduje na śmietniku.
Po drugie starajmy się w miarę możliwości kupować tylko te produkty, które się nadają do recyklingu. Unikajmy kupowania rzeczy, które mają podwójne czy potrójne opakowanie, podczas gdy jest ono zupełnie zbędne.
Po trzecie kupujemy również regionalne produkty, takie jak żywność od lokalnych rolników. Warto kupić i spróbować czegoś nowego do jedzenia, co jest sprzedawane na kempingu lub w jego okolicy. Zazwyczaj takie regionalne potrawy są pakowane w papierowe torebki.
Robienie zakupów jest ważne, ale równie istotne jest to w czym nosimy zakupy. My mamy kilka toreb na zakupy w domu, które zabieramy ze sobą na wyjazd. Zazwyczaj są to duże materiałowe torby, wykonane z bawełny, czyli materiału ulegającemu biodegradacji, jak również torby papierowe mające materiał pochodzący z recyklingu, który może zostać poddany dalszemu recyklingowi.
Nie jest niestety tak, że jesteśmy w stanie kompletnie unikać reklamówek. Ale nigdy nie wyrzucajmy ich po jednorazowym wykorzystaniu. Mogą nam się jeszcze przydać, chociażby na następne zakupy, na które nie będziemy już musieli brać kolejnej reklamówki. Dodatkowo chcemy zwrócić Wam uwagę, że reklamówki są po prostu nie ekonomiczne. Trzeba przecież za nie zapłacić w sklepach, a mając swoją własną torbę oszczędzicie trochę pieniędzy. Najbardziej jednak zaoszczędzi na tym nasza planeta, która może z czasem jeśli będziemy praktykowali torby materiałowe, wielokrotnego użytku, uwolni się od góry reklamówek, które można spotkać wszędzie. Zastanówcie się ile razy widzieliście latające reklamówki po ulicy, torebki, które były zahaczone wysoko na drzewach lub pływające w morzu czy jeziorze?
Fajnym pomysłem jest kosz wiklinowy, który można wykorzystać na zakupy, ale również podczas na pikniku. Żywność ma przewiew, a sam koszyk jest wielokrotnego użytku. Wiklina jest materiałem przyjaznym dla środowiska oraz może być przeznaczona do recyklingu. Jedyną wadą kosza podczas wakacji jest to, że zajmuje sporo miejsca i ni jak nie da się go złożyć. Dlatego nasz zwykle zostaje w domu. Natomiast zamiast kosza zabieramy torbę termoizolacyjną wielokrotnego użytku, która świetnie sprawdza się podczas upałów.
Jak zachęcić dziecko do dbania o środowisko?
Podczas wakacji nawet codzienne obowiązki stają się frajdą. W naszym przypadku wakacje na kempingu to spory test samodzielności Michała. W mieście często dzieci nie są spuszczane z oczu rodziców, nie mówiąc o samodzielnym wyjściu do sklepu czy chodzeniu do szkoły. Na kempingu jest inaczej. To strzeżone ośrodki, z ruchem samochodowym ograniczonym do 10 km. Bez obaw można poluźnić “smycz”. Dla niektórych już samo zniknięcie rodzicom z oczu jest nagrodą samą w sobie.
Wynoszenie śmieci w mieście to nuda, a wynoszenie śmieci na kempingu to zupełnie inna bajka. Kosze na odpadki zlokalizowane są zwykle w kilku miejscach na kempingu. Najpierw Michał odnajduje je na kempingowej mapie, potem porywa posegregowane śmieci, wskakuje na hulajnogę i tyle go widzimy. Musieliśmy się tylko przyzwyczaić, że po drodze spotka sporo atrakcji tj. boiska czy place zabaw, więc sam proces wynoszenia śmieci zwykle zajmuje sporo czasu.
Michał jest również mianowany szefem działu logistyki, czyli codziennie śmiga do kempingowego sklepu po świeże bułki czy produkty na śniadanie. Sam wypisuje listę zakupów, a następnie zabiera torbę i dziarsko zmierza do sklepu. Jest to też o tyle fajne, że dodatkowo musi ogarnąć obcą walutę i dogadać się po angielsku.
Nawet robienie prania jest fajne. Na kempingach są samoobsługowe pralnie. Sporo tam elektroniki i przycisków – trzeba wrzucać kasę, wybrać odpowiednie programy, czas itd.
Za każdą ekologiczną postawę pozwalamy sobie skubnąć Matce Naturze kamyk z miejsca w którym jesteśmy. Podczas kilku tygodni podróży jesteśmy w stanie uzbierać cały słoik. Potem ozdabiamy kamyki, które stają się naszą pamiątką z wakacji, dużo lepszą i zdecydowanie bardziej ekologiczną niż kolejna durnostojka.
Najlepsze campingi w Europie
Camping Arena Stupice w Chorwacji – opinie, położenie, atrakcje

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Campingi w Chorwacji > Arena Stupice
Camping Arena Medulin w Chorwacji
Camping Arena Stupice położony jest w niesamowitym miejscu. Na końcu półwyspu wcinającego się w Morze Adriatyckie. Jeśli szukacie fajnej miejscówki na Istrii to koniecznie zobaczcie naszą opinię o tym miejscu.
Camping Arena Medulin w Chorwacji – opinie, położenie, atrakcje

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Campingi w Chorwacji > Arena Medulin
Camping Arena Medulin w Chorwacji
Chorwacja cieszy się niesłabnącą popularnością wśród wczasowiczów z Polski. Dlatego dziś podrzucamy Wam kolejny kemping na Istrii, położony w przepięknym miejscu, ze świetnymi animacjami dla dzieci i dorosłych. Poznajcie camping Arena Medulin.
Camping Arena Kazela w Chorwacji – opinie, położenie, atrakcje

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Campingi > Campingi w Chorwacji > Arena Kazela
Camping Arena Kazela w Chorwacji
Chorwacka Istria to jeden z najczęściej wybieranych wakacyjnych kierunków. Dlatego też dzisiaj podrzucamy Wam fajny kemping, położony na wybrzeżu Morza Adriatyckiego z długaśną plażą i fajnymi animacjami. Poznajcie camping Arena Kazela.
Camping Stobrec Split w Chorwacji – opinie, atrakcje, okolica

Campingi
W europie

Podróże
Po Europie

Pomysły
Na zwiedzanie
Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie
Strona główna > Campingi > Campingi w Chorwacji > Stobrec Split
Camping Stobrec Split w Chorwacji
Czterogwiazdkowy camping Stobrec Split to świetna miejscówka na wakacje. Położony nad Morzem Adriatyckim, w pobliżu największych dalmatyńskich perełek zapewni Wam świetny wypoczynek.