Kuchnia hiszpańska – pomysł na fajne zwiedzanie z dziećmi

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

San Sebastian z dzieckiem i smaki hiszpańskie

Macie w domu niejadków? Lubicie zwiedzać i kosztować lokalnej kuchni, ale dzieci chcą tylko jeść pizzę i frytki? Zobaczcie jak wykorzystać fajne zwiedzanie, by spróbować lokalnych specjałów.

Kuchnia hiszpańska w San Sebastian

Dzisiaj pokażę Wam jak wykorzystać lokalne przysmaki do fajnego zwiedzania z dziećmi. My wykorzystaliśmy specjały kuchni hiszpańskiej do zwiedzania San Sebastian – miasta na Costa Verde w północno – zachodniej Hiszpanii. O mieście i jego zabytkach możecie przeczytać tutaj: San Sebastian – miasto w Kraju Basków

Do San Sebastian dotarliśmy podczas naszej trzytygodniowej majówki we Francji i Hiszpanii. W tym czasie codziennie cała nasza rodzina grała w “Agenta” – grę zainspirowaną znanym, telewizyjnym programem.

Tym razem do zabawy wykorzystałam siedem opisów potraw znanych z kuchni hiszpańskiej. Oto one:

  • DANIE 1 – najpopularniejszy hiszpański deser. To delikatny mus z jajek, mleka i cukru. Można dodawać do niego różne dodatki np. ziarenka wanilii, cynamon czy skórkę z cytrusów.
  • DANIE 2 – potrawa hiszpańska pochodząca z Walencji i występująca w licznych odmianach. Oparta jest przede wszystkim na ryżu z dodatkiem szafranu, podsmażanym i gotowanym na metalowej patelni z dwoma uchwytami. W zależności od odmiany, może ponadto zawierać kawałki np. owoców morza, mięsa królika, drobiu i różnych warzyw.
  • DANIE 3 – to stosunkowo duży skorupiak morski zaliczany do owoców morza. Osiąga wielkość nawet do 8 kg i 60 cm długości. Najsmaczniejsze są nieduże okazy, ważące do 2 kg. Nie posiada szczypiec, ma czerwono – fioletowy pancerz pokrywający odwłok. To ekskluzywna potrawa. Ma delikatne, lekko słodkawe mięso.
  • DANIE 4 – hiszpańska zupa, wywodząca się z Andaluzji. Nie wymaga gotowania i jest podawana na zimno (jeśli nie ma czasu na jej schłodzenie, można dorzucić kostki lodu). Składa się zazwyczaj z surowych warzyw, octu i oliwy z dodatkiem rozmoczonego chleba. Niegdyś składniki krojone były ręcznie, obecnie zazwyczaj do ich rozdrobnienia używa się miksera. Do zupy często podaje się umieszczone w osobnych miseczkach dodatki (np. okruchy chleba, drobno pokrojone warzywa, jajka, szynkę, oliwki czy orzechy), które można według uznania samemu dorzucać do zupy.
  • DANIE 5 – Rodzaj hiszpańskiej szynki, surowej, podsuszonej tradycyjnymi metodami na terenie Katalonii, Kastylii i Estremadury. Wytwarzana jest z całych udźców wieprzowych z kością. Jest szynką długo dojrzewającą, dzięki procesowi suszenia w odpowiednich warunkach zyskuje specjalny smak, kruchość i aromat. Podczas długiego dojrzewania i podsuszania traci prawie 50% pierwotnej wagi mięsa.
  • DANIE 6 – hiszpańskie bułeczki z białego pieczywa, które odróżniają się tym, że są podłużne i przypominają pół bagietki. W niektórych rejonach smaruje się podpieczoną bułeczkę pastą z pomidorów, tworząc słynny pan con tomate. Co ciekawe, w języku hiszpańskim nazwa tej bułki oznacza również smerfy.
  • DANIE 7 – to owoce morza, które zaliczane są do głowonogów. Są pełne wartości odżywczych – zawierają dużo witamin z grupy B. Dostarczają także jodu, fluoru i selenu. Mają lekko słodkawy, morski smak. Ich konsystencja jest lekko gumowata, przez co wielu z nas podchodzi do nich z nieufnością i uważa, że przez to nie są smaczne. Zwykle je się jako smażone krążki.

Zasady zabawy w czasie zwiedzania

Opis wręczyłam w mojej ekipie na początku zwiedzania. Do tego otrzymali kartę zdrapkę z ukrytymi nazwami potraw – langusta, gazpacho, jamon, pitufos, kalmary, flan i paella.

Co 10 min, gdy zadzwonił czasomierz, przystawali i zdrapywali nazwę jednego dania. Musieli od razu wskazać jego opis. Nie mogli się pomylić, bo nie było możliwości zmiany.

I choć nie są wytrawnymi kucharzami, to dzięki Michałowi poradzili sobie z tym zadaniem śpiewająco!

Ale to nie wszystko. Każdy z drużyny musiał na koniec zadania wskazać danie, które zje! Tylko wtedy zdobyte monety mogły trafić do do wspólnej puli.

I tak skosztowaliśmy pysznej paelli z czarnego ryżu, szynki jamón, hiszpańskich deserów i mojego ulubionego gazpacho. Dzięki tej zabawie, Michał, który nie lubi próbować nowych smaków pałaszował tradycyjne hiszpańskie dania, aż mu się uszy trzęsły 🙂

Jokery w czasie zwiedzania

Oczywiście poza odgadywaniem potraw, cała ekipa uważnie zwiedzała San Sebastian. Wiedzieli, że wieczorem czeka ich test z tego co dziś zobaczyli – na teście pojawiły się pytania m.in. o nazwę największej plaży w mieście, pomnik górujący nad San Sebastian, flagi przed ratuszem czy historię św. Sebastiana. W czasie zwiedzania pojawiły się również jokery, które okazały się być pomocne w teście.

Jak przygotować fajne zwiedzanie ze smakowaniem lokalnych smaków?

Na początek warto przyjrzeć się co ciekawego do zwiedzenia jest w miejscu, do którego się udajecie. Jeśli tych miejsc jest dużo i wiecie, że spacer zajmie Wam kilka ładnych godzin, to lepiej zamiast czasomierza wykorzystać mapę i nanieść na nią punkty do których chcecie dotrzeć. Wtedy zasady zabawy ulegają zmianie – zdrapkę z nazwą potrawy można zdrapać dopiero po dotarciu do miejsca oznaczonego na mapie.

Ja wykorzystałam pomysł na zwiedzanie ze spróbowaniem potraw jako jeden z zadań Agenta. Wy możecie np. opowiedzieć dziecku zmyśloną historię o księżniczce, która uwielbiała gotować. Pilnie strzegła przepisów na tradycyjne dania, które bardzo chciała poznać lokalna czarownica. Baba Jaga porwała więc księżniczkę, a ta rozsypała po mieście nazwy potraw i ich opisy, co rozwścieczyło czarownicę. Aby pomóc księżniczce wydostać się z lochu Baby Jagi, trzeba odnaleźć opisy potraw i połączyć w pary z nazwami dań.

Opisy dań wycinacie, a po dotarciu na miejsce zaznaczone na mapie dyskretnie podrzucacie, tak by dzieci mogły je znaleźć. Po wykonaniu wszystkich zadań, każdy z rodziny musi wskazać, która potrawę spróbuje, bo tylko wtedy księżniczka będzie szczęśliwa, a czarownica da jej spokój 🙂

Poza mapą i historią, potrzebujecie również kartki na której napiszecie nazwy potraw i naklejek-zdrapek (do kupienia za kilka złotych w sklepach z art. papierniczymi czy na Allegro)

Super zabawy, fajnego zwiedzania i smacznego!

Niezbędnik poszukiwacza przygód
super przewodnik dla dzieci

San Sebastian – miasto w Kraju Basków

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Hiszpania > San Sebastian

San Sebastian – miasto w Kraju Basków

San Sebastian to miasto w Kraju Basków, położone nad wodami Zatoki Biskajskiej zwane Perłą Północy. My mieliśmy okazję podziwiać malownicze widoki i poczuć atmosferę tego miasta w czasie majówkowego wypadu do Hiszpanii.

Kraj Basków

Jadąc w stronę San Sebastian nie zdziwcie się, gdy znaki będą Was prowadzić na Donostię. Tak bowiem brzmi nazwa miasta w języku baskijskim. San Sebiastian położony jest zaledwie 30 kilometrów od granicy z Francją, dzięki czemu świetnie nadaje się jako miejsce wypadowe do zwiedzania południowych regionów swojego sąsiada. To jeden z największych kurortów na hiszpańskim Costa Verde, położony nad Zatoką Biskajską.

Plaża La Concha

Plaża La Concha to główny punkt w mieście. Nazwa plaży po hiszpańsku oznacza muszlę, gdyż właśnie taki ma kształt. To ponad 1,5 km złotego piasku i pięknych widoków. To tu toczy się życie, spaceruje wielu turystów, a gdy pogoda dopisuje to i znajdą się śmiałkowie, by wykąpać się w lodowatej wodzie oceanu – jak Tomek i Michaś  Na plażę wchodzi się po schodkach, które prowadzą od deptaka. Bardzo wyraźnie widać tu czas odpływów i przypływów. My trafiliśmy na pokaz lokalnego artysty, który malował na piasku ogromne wzory, które po paru godzinach połknęła fala przypływu.

Z plaży jest widok na zatokę, wyspę Santa Clara oraz wznoszące się wzgórza. Warto udać się w tę stronę, jest tu parę atrakcji do zobaczenia.

Isla Santa Clara

Wyspa Santa Clara to niewątpliwie jedna z perełek San Sebastian. To uroczy zakątek na środku zatoki. Na wyspie jest mała plaża, latarnia morska, ścieżki ze stolikami piknikowymi i bar na nadmorskim tarasie. Na wyspę można pływać cały rok. Miejska legenda głosi, że są też śmiałkowie, którzy próbują pokonać odcinek pieszo, kiedy to wiosną pływy są najniższe.

Parte Vieja czyli Stare Miasto

Parte Vieja to najczęściej odwiedzane miejsce w San Sebastian. Jest to jedna z najstarszych dzielnic w mieście, położona u podnóża góry Urgull.

Warto zobaczyć przepiękną Bazylikę de Santa María del Coro, która została zbudowana w stylu barokowym w XVIII wieku, na fundamentach wcześniejszego kościoła, który zajmował tę samą przestrzeń. Znajduje się przy Calle Mayor na Starym Mieście. Budynek ma piękną fasadę z dużą rzeźbą Świętego Sebastiana Męczennika oraz ołtarzem poświęconym Matce Bożej, patronce miasta. Ludzie ochrzczeni w Santa María są znani jako „josemaritarras” (dosłownie: „ci, którzy należą do Jezusa i Maryi”).

Kościół San Vicente

Inny wart zobaczenia kościół to San Vicente, w którym przy odrobinie szczęścia można posłuchać próby śpiewu lokalnego chóru mężczyzn. Naprawdę byliśmy pod wielkim wrażeniem ich talentu. Kościół Saint Vincente jest najstarszy w mieście, zbudowany w pierwszej połowie XVI wieku. Wewnątrz znajdziecie bardzo piękny romański ołtarz, dzieło Ambrosio de Bengoechea i Juana de Iriarte. Są tu też francuskie organy z 1868 roku autorstwa Cavaille-Coll i imponujące witraże. Ludzie ochrzczeni w San Vicente są znani jako „koxkeros” z powodu kamieni wystających z kościoła (koxka to kamień po baskijsku).

Plaza Constitución w Pampelunie

Plaza Constitución to plac w kształcie prostokąta, na którym jest dużo kafejek i restauracji. Plac leży w samym sercu Starego Miasta. Główny budynek na placu służył do lat 40 tych poprzedniego stulecia jako ratusz San Sebastián. Dawniej plac był używany jako arena. Dziś jest miejscem wydarzeń lokalnych uroczystości m.in. 20 stycznia obchodzony jest hucznie dzień Świętego Sebastiana, a 21 grudnia Dzień Świętego Tomasza. Warto iść dalej i zahaczyć o pewien zielony zakątek, a mianowicie Plaza Gipuzkoa. To uroczy mały park, w którym można zobaczyć między innymi przedstawioną Ziemię i gwiazdozbiory pod kopułą altanki. Obok jest również oczko wodne gdzie pływają łabędzie. 

Katedra Buen Pastor w Pampelunie

Warto zobaczyć również katedrę Buen Pastor, która słynie z tego, że może pomieścić 4 tys osób jednocześnie. My akurat mieliśmy pecha, bo katedra była w remoncie, częściowo zasłonięta przez rusztowania i nie mogliśmy wejść do środka, czego do dziś nie możemy odżałować.

Wzgórze Urgull

Wzgórze Urgull, to wzniesienie, które można zobaczyć z plaży po prawej stronie. Położenie i ukształtowanie terenu doprowadziły w XII wieku do przekształcenia tego obszaru w fortecę wojskową, a jego mury przez lata podlegały atakom i oblężeniom. Do dziś zachowały się fortyfikacje i część muru, który niegdyś otaczał miasto. Wzgórze to genialny punkt widokowy na Stare Miasto, zatokę i plaże.

Na samym szczycie znajduje się również posąg Jezusa.  To pomnik Sagrado Corazon („Najświętszego Serca”), mierzący ponad 12 metrów wysokości. Sama statua spoczywa na podstawie, w której znajduje się kaplica, dzięki czemu cały pomnik mierzy ponad 24 metry. Stanął na wzgórzu w 1950 roku. El Sagrado Corazón jest obecnie jednym z symboli miasta i jednym z najbardziej charakterystycznych pomników umieszczanych na fotografiach.

Wzgórze zamykane jest na noc. Od 1 maja do 30 września wstęp na wzgórze jest w godzinach 8:00-21:00; a od 1 października do 30 kwietnia do 19:30.

San Sebastian – informacje praktyczne

My do San Sebastian dotarliśmy autem. Nie mieliśmy problemu z zaparkowaniem. Wokół plaży sporo jest płatnych, piętrowych parkingów. My skorzystaliśmy z parkingu Kontxa tuż przy promenadzie ( Plaza Cervantes 1). W pobliżu jest też parking San Martin czy Buen Pastor.

Miasto najlepiej zwiedzać pieszo, ale możecie wybrać się również na przejażdżkę turystycznym pociągiem – czas przejazdu wokół największych atrakcji to ok. 40 minut, a cena biletu wynosi 5 euro dla dorosłych i 3 euro za dzieci w wieku 5-12 lat. Młodsze jadą za darmo (ceny z 2019 roku). Jest też panoramiczny, piętrowy autobus, który w ciągu godzinnej przejażdżki objeżdża największe atrakcje. Cena biletu to 12 euro normalny i 6 euro ulgowy.

San Sebastian słynie ze znakomitej kuchni. To jedno z miast na świecie, które ma największą liczbę gwiazdek Michelin na metr kwadratowy. Bardzo popularną przekąską, na wzór tapas, są pintxos – przystawki, które serwowane są w każdym barze i restauracji. Idąc krok dalej możecie też zamówić pintxopote – czyli przystawkę i coś do picia, zwykle lokalne piwo lub wino. My skusiliśmy się na tradycyjną paellę oraz paellę z owocami morza i czarnym ryżem. Pycha!

Najlepsze campingi w Europie

Pampeluna z dzieckiem – kolorowe byki i pomysł na zwiedzanie

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Byki, gonitwa i kolorowanka czyli zwiedzanie Pampeluny z dzieckiem

Wasze dzieci lubią zabawę kredkami? Spędzają sporo czasu nad kolorowankami? Wykorzystajcie to w czasie zwiedzania! Zobaczcie jakie zadanie przygotowałam mojej rodzinnej drużynie Agenta w hiszpańskiej Pampelunie.

Byki – symbol Pampeluny

Hiszpańskie miasto Pampeluna słynie z corocznej gonitwy byków ulicami miasta. Fiesta San Fermin, która odbywa się w lipcu, ściąga tłumy turystów chcących obejrzeć śmiałków uciekających przed bykami. I choć święto przypada w lecie, to przez cały rok można spotkać sporo byków w Pampelunie – m.in. w postaci maskotek, pamiątek, gadżetów, a przede wszystkim w muzeum na terenie Areny do corridy.

Więcej o atrakcjach i historii Pampeluny pisaliśmy tu: Pampeluna – co warto zobaczyć?

Tak więc, skoro byk to symbol miasta, to dla mojej agentowej drużyny musiałam wymyślić zadanie związane właśnie z tym zwierzęciem. Przypomnę Wam tylko, że nasza zabawa, inspirowana programem Agent trwała trzy tygodnie, a zadania , jokery, testy, piórka i czekoladowe monety czekały na ekipę w czasie zwiedzania, na campingu czy w czasie jazdy autem.

Kolorowanka dla dzieci i dorosłych

Gdy dotarliśmy do Pampeluny wręczyłam ekipie mapę z zaznaczonymi punktami do których musieli dotrzeć. Były to najważniejsze zabytki i miejsca w mieście. Wiedząc, że wieczorem odbędzie się test ze znajomości Pampeluny, wszyscy uważnie słuchali tego co miał do powiedzenia przewodnik wycieczki – czyli ja. Opowiadałam im najważniejsze wydarzenia z historii miasta, legendy i tradycje. Wyjaśniłam skąd się wzięła gonitwa byków i dlaczego to krwawe widowisko jest tak mocno zakorzenione w kulturze tego miejsca.

Gdy kończyłam swoją opowieść, przychodził czas na zadanie. Wybierali między sobą jedną osobę z grupy, której zadaniem było w ciągu maksymalnie minuty ułożyć wyraz z liter na kolorowych patyczkach. Im dana osoba szybciej poradziła sobie z zadaniem, tym więcej czasu pozostało drużynie na wykonanie kolejnego zadania.

Bowiem przez czas pozostały z 60 sekund cała ekipa musiała bacznie oglądać i zapamiętać jak najwięcej szczegółów kolorowego byka, nadrukowanego na bawełnianej torbie.

W czasie zwiedzania nie zabrakło oczywiście jokerów. Czekały na zawodników w przeróżnych miejscach.

Finał zadania nastąpił w samochodzie, w drodze powrotnej na camping. Wtedy to wręczyłam drużynie kolorowankę przedstawiającą byka znanego im z torby oraz 24 kolorowe pisaki. Zadaniem drużyny było pokolorowanie byka na takie kolory jak na obrazku, który oglądali.

Zadanie mogłam zaliczyć tylko wtedy, gdy zgadzało się minimum 25 elementów, a byk zostanie pokolorowany nim dojedziemy na oddalony o około 100 km kemping. Jak się okazało moja agentowa drużyna zapamiętała dużo więcej niż kolory 25 elementów, więc tym samym zgarnęła kolejne czekoladowe monety do wspólnej puli.

Przygotowanie zabawy z kolorowanką

Taką zabawę łatwo przygotować. Przewertowałam przewodniki w poszukiwaniu informacji co warto zobaczyć w Pampelunie. Mapę wydrukowałam z internetu, zaznaczyłam flamastrem miejsca, gdzie znajdują się najważniejsze zabytki, które musimy zobaczyć. Kolorowe patyczki zakupiłam w Pepco za kilka zł. Taką piękną bawełnianą torbę znalazłam na Allegro. A grafikę byka do pokolorowania w czeluściach internetu. Do tego jeszcze potrzebowałam kolorowych pisaków i zabawa gotowa! Nabraliście ochoty na fajne zwiedzanie z dziećmi? Zobaczcie na nasze pomysły w Banku Niezbędników – banku gotowców na rodzinne przygody 🙂

Najlepsze campingi w Europie

Niezbędnik poszukiwacza przygód
super przewodnik dla dzieci

Casa Batllo w Barcelonie

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Casa Batllo w Barcelonie

Casa Batllo to jedno z dzieł wybitnego i nieszablonowego architekta jakim był Antonio Gaudi. Zwiedzanie tego niesamowitego domu powinno się znaleźć na liście miejsc do zobaczenia każdego turysty, który przybywa do Barcelony.

Antonio Gaudi

Nim opowiemy Wam o Casa Batllo koniecznie musimy wspomnieć o Antonio Gaudim, geniuszu architektonicznym, bez którego Barcelona nie byłaby tak interesująca i niesamowita jak jest  Antonio Gaudi urodził się 25 czerwca 1852 roku. Historycy nie są zgodni co do miejsca narodzin – część z nich twierdzi, że było to katalońskie miasto Reus, położone na zachód od Tarragony, inni że Riudoms – niewielkie miasteczko w pobliżu Reus, gdzie rodzina Gaudich spędzała wakacje. Pochodził z rodziny kotlarzy, zajmujących się wyrabianiem z blachy kotłów, rondli i innych przedmiotów. Często spędzał czas w warsztacie, gdzie przyglądał się pracy ojca i dziadka.

Gaudi w dzieciństwie dużo chorował, przez co spędzał w samotności sporo czasu, obserwując przyrodę i naturę. Wtedy właśnie odkrył swoją bujną wyobraźnię i umiejętność projektowania przestrzeni.

W 1870 roku rozpoczął studia architektoniczne w Barcelonie. Był krnąbrnym studentem, którzy wielokrotnie łamał schematy. Dzięki temu kilkoro profesorów dostrzegło jego potencjał. Na zakończenie studiów, dyrektor barcelońskiej Escula Tecina Superior de Arquitectura stwierdził, że nie wie czy dyplom ukończenia studiów trafił do rąk szaleńca czy geniusza.

Gaudi zaczynał pracę jako pomocnik barcelońskich architektów. Przyjmował też zlecenia na projekt bram, płotów czy kiosków. Przełomem w jego karierze było wystawienie szkiców osiedla domków dla robotników oraz gabloty sklepowej na Wystawie Światowej w Paryżu w 1878 roku, które rozsławiły jego nazwisko. W tym roku zaprojektował również uliczne latarnie gazowe na zlecenie miasta. Wielkim fanem projektów Gaudiego był Eusebi Guell, barceloński przemysłowiec, który sponsorował wiele projektów architekta. Większość dzieł Gaudiego powstało w Barcelonie i najbliższej okolicy, do najbardziej znanych należy m.in. Casa Battlo, Casa Mila, Park Guell czy Pałac Guell. Architekt zaprojektował również trzy budynki poza granicami Katalonii – Pałac Biskupi w Astordze, La Casa Botines w Leon oraz zamek El Capricho w Comillas.

Największym dziełem Gaudiego była budowa kościoła Sagrada Familia, która pochłonęła go do reszty. Gaudi wydał na budowę kościoła wszystkie swoje pieniądze, zamieszkał na placu budowy i pozyskiwał środki na kontynuowanie prac wręcz żebrząc wśród Barcelończyków.

Zginął tragicznie 10 czerwca 1926 roku, kilka dni po tym jak potrącił go tramwaj. Nikt nie rozpoznał Gudiego, gdyż przez ostatnie lata upodobnił się do bezdomnych koczujących w mieście. Był rozczochranym starcem w łachmanach. Dopiero w szpitalu został rozpoznany przez jednego z księży. W pogrzebie Gaudiego wzięło udział setki mieszkańców miasta. Antonio Gaudi spoczął w krypcie swojej ukochanej Sagrady Familii.

Casa Batllo – historia

Budynek wybudowano w 1877 roku pod okiem Emilio Sala Cortesa, jednego z profesorów architektury, który uczył Gaudiego. W 1903 roku właścicielem domu został Josep Batllo y Casanovasa, barceloński biznesmen, właściciel kilku fabryk. W planach miał zburzenie domu i wybudowanie nowego. Zlecił on pracę Antonio Gaudiemu, pozostawiając mu wolną rękę w projektowaniu. Gaudi pozostawił jednak dom, nie decydując się na wyburzenie, a totalne przebudowanie. Prace trwały dwa lata. Gaudi całkowicie zmienił fasadę budynku oraz przebudował wnętrze, tworząc z budynku prawdziwe dzieło sztuki.

Po przebudowie do domu wprowadziła się rodzina Josepa Batllo. W spadku po rodzinie kamienica przeszła w ręce córki Josepa – Carmen i Mercedes, które sprzedały później budynek firmie ubezpieczeniowej, która umieściła w nim swoje biura. Następnie w 1993 roku kamienica kupiła rodzina Bernat, twórcy marki słynnych lizaków Chupa-Chups. W 1995 roku rodzina udostępniła dom dla zwiedzających.

Casa Batllo jest wpisana na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest jednym z symboli Barcelony. Odwiedza ją co roku kilka milionów turystów. To atrakcja, której nie można ominąć przy zwiedzaniu miasta.

Casa Batllo – niesamowita fasada

Nim wejdziecie do środka, koniecznie poświęćcie parę minut na obejrzenie Casa Batllo z zewnątrz. Dom ma unikalną, zachwycającą fasadę, która faluje nad głowami przechodniów.

Ta wyjątkowa powierzchnia jest stworzona z kawałków potłuczonego szkła i płytek, które odzwierciedlają spokojne morze. Fasada wygląda szczególnie wczesnym rankiem i późnym wieczorem, gdy promienie słońca nie są tak ostre i uwypuklają piękno mozaiki. Aby przekonać się, że fasada jest falista, podejdźcie jak najbliżej budynku i zadrzyjcie głowę do góry.

Balkony na fasadzie nadają Casa Batllo pazura.  Żeliwne faliste balustrady stoją na kamiennej podstawie w kształcie muszli. Ich sugestywne kształty doprowadziły do wielu interpretacji – niektórzy widzą maski weneckie, inni widzą czaszki, a inni nawet żółwie!

Casa Batllo nazywana jest też “Domem Smoka“, gdyż jej fasada nawiązuje do legendy o św. Jerzym, patronie Katalonii. Wg podań święty Jerzy zabił smoka mieczem, aby uratować księżniczkę i lud przed gniewem zwierzęcia. Wiele osób twierdzi, że kafelki wieńczące budynek tworzą kolorowy falisty płaszcz przypominający grzbiet smoka, kolumny w kształcie kości upamiętniają jego ofiary, a z kolei czteroręki krzyż symbolizuje miecz, który Święty Jerzy wbił zwierzęciu, aby go zabić.

Są też zwolennicy teorii, że fasada nawiązuje do wodnego krajobrazu przedstawionego na serii obrazów olejnych Moneta ” The Water Lilies”.

Sam Gaudi nigdy nie tłumaczył swojej pracy i pracował nad fasadą z zewnątrz, bez konkretnych planów, co było charakterystyczne dla jego twórczości. Stąd też nie wiadomo, która interpretacja jest zgodna z zamysłem artysty. Dlatego tym bardziej należy ocenić ją samemu.

W 2019 roku fasada Casa Batllo została poddana historycznej renowacji w celu odzyskania blasku i autentyczności. Przez dwa lata specjaliści z 7 różnych dziedzin pracowali nad fasadą, aby ją oczyścić i przywrócić jej dawną świetność. Zastosowano różne techniki konserwacji, ponieważ fasada jest utworzona z 5 różnych materiałów – kamienia, żelaza, ceramiki, szkła i drewna, z których każdy wymaga innej obróbki.

Casa Batllo bilety

Na początek musimy Wam powiedzieć, że jeśli chcecie zobaczyć wnętrze domu i nie stać w kolejce, to zarezerwujcie bilet on-line na stronie www.casabatllo.es

Bilet kupuje się na konkretny dzień i godzinę. Są do wyboru 3 różne opcje biletów. Podstawowy za 25 euro dla dorosłych i 22 euro dla młodzieży i dzieci w wieku 7-18 lat, obejmuje wejście do domu i zwiedzanie z video przewodnikiem, o którym za chwilę napiszemy więcej.

Są też bilety Silver (33 euro) i Gold (35 euro), które oferują dodatkowo zwiedzanie XX wiecznej, prywatnej sali, wejście VIP bez stania w kolejce czy zdjęcie w stylu Vintage. Dzieci poniżej 7 lat wchodzą za darmo, ale też muszą mieć swój bilet, który “kupicie” za 0 euro.

Możecie również wybrać się na nocne zwiedzanie domu połączone z koncertem na dachu (39 euro), indywidualną wycieczkę bez tłumów, jeszcze przed otwarciem obiektu (39 euro) czy też z przewodnikiem przebranym za Gaudiego (37 euro). Ceny są z 2019 roku.

Zwiedzanie Casa Batllo

My wybraliśmy się do Casa Batllo całą rodziną w pewne niedzielne popołudnie. Jeśli zastanawiacie się czy warto się tu udać z dzieckiem, to zapewniamy, że warto! Przy wejściu każdy dostaje videoguida, w postaci smartphona i słuchawek. Video guide prowadzi przez cały dom, a przy okazji pozwala zobaczyć go takim, jakim był 100 lat temu. Bowiem aplikacja stworzona jest tak, że w wielu salach włącza się animacje, które przenoszą zwiedzających do czasów świetności domu. Zarówno dzieci jak i dorośli są tym zachwyceni!

Spacer z video guidem trwa około 45 minut, jednak my spędziliśmy tu więcej czasu. Po pierwsze, by poczuć klimat tego miejsca, a po drugie sporo czasu zajęło nam tłumaczenie najważniejszych kwestii Michałowi, bowiem nie ma polskiej wersji językowej przewodnika. Możecie wybrać spośród m.in. wersji hiszpańskiej, francuskiej, włoskiej, niemieckiej, rosyjskiej czy japońskiej.

Wnętrze Casa Batllo

Wnętrze Casa Batllo to istne dzieło sztuki. Czuliśmy się tu jak w bajce  Gaudi przy przebudowie domu współpracował z najlepszymi artystami tamtych czasów, pracujących między innymi w kutym żelazie, drewnie czy tworzących witraże, ozdoby z płytek ceramicznych i kamienia. Wszystko ze sobą współgra, a kolory, kształty i światło tworzą niesamowitą scenerię.

Natkniecie się tu na świetliki przypominające skorupy żółwi, rzeźbioną balustradę przypominającą szkielet wielkiego zwierza, kominek w kształcie grzyba, faliste sufity, kolorowe witraże czy genialne patio w którym poczujecie się jak w morskiej krainie.

W trakcie zwiedzania zajrzycie do ogrodu, przejedziecie się ponad 100 letnią windą i wejdziecie na dach budynku złożonym z dużych łusek przypominających plecy zwierzęcia. Są tu duże kuliste kolorowe elementy, wieża oraz krzyż z czterema ramionami skierowanymi na północ, południe, wschód i zachód. Dach to też świetny punkt widokowy, z którego można podziwiać Barcelonę.

To co stanowiło element geniuszu Gaudiego to połączenie oryginalnego stylu z funkcjonalnością zaprojektowanych rozwiązań. W Casa Batllo można podziwiać oryginalny system wentylacji zaprojektowany przez Gaudiego. To otwory w oknach, które otwiera się ręcznie, a które umożliwiały precyzyjną cyrkulację powietrza bez konieczności pełnego otwierania okien. Zaś konstrukcja patio pomagała utrzymać ciepło w zimie i chłód latem.

W czasie zwiedzania skorzystaliśmy też z oferty rodzinnej fotki na balkonie Casa Batllo. Zdjęcie dostaliśmy zarówno w wersji papierowej jak i cyfrowej – do rachunku dołączony był link skąd należy pobrać zdjęcie w ciągu 30 dni.

Casa Batllo – adres i dojazd

Casa Batllo znajduje się w centrum, przy ulicy Passeig de Gracia 43. Najlepiej dojechać tu metrem linii L2, L3 lub L4 – stacja Passeig de Gracia. W pobliżu jest też przystanek autobusu linii H10, V15, 7, 22 i 24 oraz stacja pociągów RENFE (Stacja Passeid de Gracia) oraz FGC (Stacja Provenca).

Zobacz więcej zdjęć z tego cudnego miejsca:

Jeśli zwiedzasz Barcelonę z dzieckiem, to koniecznie zerknij na pomysł zwiedzania miasta w formie rodzinnej przygody. My zwiedzaliśmy Barcelonę jako tajni agenci, którzy mieli do wykonania Tajną Misję. Musieliśmy pomóc salamandrze Gaudiego odzyskać kolory. Zobacz:

Najlepsze campingi w okolicy Barcelony

Pampeluna – byki, gonitwa i hiszpańska tradycja

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Hiszpania > Pampeluna > Co zobaczyć w Pampelunie

Pampeluna – byki, gonitwa i hiszpańska tradycja

Pampeluna to miasto, które od dawna było na naszym podróżniczym celowniku. W końcu udało nam się tu dotrzeć, korzystając z pobytu na campingu Ondres Plage w południowej Francji, skąd tylko godzina jazdy autem dzieliła nas od Pampeluny. Zobaczcie co ciekawego tu na nas czekało i czy Pampeluna to tylko byki?

Pampeluna – stolica Nawarry

Pampeluna położona jest w północnej części Hiszpanii, około 100 km od wybrzeża Oceanu Atlantyckiego. Miasto jest stolicą prowincji Nawarra, która na północy graniczy z Francją na linii Pirenejów. Nawarra to również część historycznego Kraju Basków, stąd wielu mieszkańców posługuje się językiem baskijskim. Dlatego jadąc w stronę Pampeluny możecie natknąć się na drogowskazy prowadzące Was na Irunę, bo właśnie tak brzmi nazwa Pampeluny po baskijsku. Po hiszpańsku Pampeluna zaś to Pamplona. Pampeluna jest miastem odwiedzanym licznie przez pielgrzymów wędrujących Drogą św. Jakuba prowadzącą do Santiago de Compostela. Stąd możecie natknąć się na szlak oznaczony muszlą św. Jakuba.

San Fermin – gonitwa byków ulicami miasta

Każdego roku od 6 do 14 lipca na ulicach Pampeluny odbywa się wielkie święto, największa impreza w mieście pod nazwą San Fermin – czyli fiesta z okazji święta patrona miasta, świętego Fermina. Początek wydarzenia to wystrzelenie rakiety tzw. chupinazo przez burmistrza lub ważnego, lokalnego polityka. W czasie odpalania racy zgromadzony przed ratuszem tłum wiwatuje, wymachując panuelo czyli czerwonymi chustkami, które są symbolem tego święta. I tak rozpoczyna się trwające tydzień święto! Szalejący tłum, strzelające w górę korki szampanów, tańce i zabawa trwa do rana. Kulminacyjnym punktem imprezy jest gonitwa byków ulicami miasta. Encierro, bo tak nazywa się gonitwa, polega na ucieczce śmiałków przed pędzącymi ulicami miasta bykami. Tradycja narodziła się z potrzeby doprowadzania byków spoza miasta do areny walki byków. Zabawa, która ściąga sporo osób żądnych wrażeń, jest śmiertelnie niebezpieczna. Na ulicach Pampeluny w czasie gonitwy poniosło już śmierć kilkanaście osób, stratowanych przez zwierzęta. Trasa biegu wynosi 825 metrów, jest ściśle wyznaczona, zaczyna się w zagrodzie Calle Santo Domingo a kończy się na Plaza de Torros, gdzie znajduje się arena do walki z bykami. Bieg zwykle trwa od trzech do czterech minut.

Ze względów bezpieczeństwa cała trasa obstawiona jest podwójnym, drewnianym ogrodzeniem, które składa się z 3000 elementów. Dodatkowo na całej trasie stoją pasterze, którzy mają za zadanie zapewnić płynną gonitwę i odżegnywać np. od prób zawracania byków czy ich zastopowania. Inną ważną rolę pełnią osoby zwane Dobledores, które przechwytują byki na arenie i umieszczają w zagrodach, dzięki czemu uciekający mogą bezpiecznie opuścić gonitwę. Wieczorem odbywa się corrida, w czasie której byki giną w walce z rąk torreadorów.

Tradycja San Fermin sięga XV wieku, kiedy to łączyły się uroczystości religijne, targi i walki byków. Początkowo fiesta odbywała się w październiku, ale ze względu za zmienną pogodę uroczystość przeniesiono na lipiec. To były dni pełne muzyki, tańców, turniejów, pokazów akrobatycznych i oczywiście walk z bykami. Jednak święto w Pampelunie swój rozkwit przeżyło dopiero na początku XX wieku, kiedy to Ernest Hemingway opisał fiestę w powieści “Słońce też wschodzi”. Od tego czasu, w czasie fiesty, Pampeluna przeżywa najazd turystów.

Próbowaliśmy zrozumieć tą krwawą tradycję, której nie akceptujemy. Fiesta sama w sobie to fantastyczna zabawa, zaś krwawa corrida to wydarzenie, które wywołuje u nas sprzeciw. Historię zgłębiliśmy na arenie do walki byków, którą można zwiedzać przez cały rok.

Plaza de Torros i arena byków

Arena stojąca na Plaza de Torros pochodzi z 1922 roku. Obecnie mieści 20 000 widzów, co plasuje ją na 4 miejscu największych aren na świecie. To obowiązkowy punkt wycieczki. To właśnie w tym miejscu możecie poczuć i spróbować zrozumieć krwawą tradycję Pampeluny.

Historia areny, biegu i wal z bykami jest tu fantastycznie przedstawiona, można dowiedzieć się o największych torreadorach jacy walczyli na arenie, o najbardziej walecznych bykach i emocjach jakie towarzyszą fieście. Trasa po arenie prowadzi przez miejsce dla widzów, arenę, aż po zagrody dla byków i pokoje dla torreadorów. Jest świetnie przygotowany pokaz multimedialny z gonitwy byków ulicami miasta, wyświetlany w przejściu na ring. Są filmy pokazujące życie byka – od jego narodzin, życia na pastwisku, aż po selekcję i walkę na arenie. Jest piękna prezentacja ludzi pracujących na arenie i walczących z bykami. Arenę można zwiedzać z przewodnikiem lub audioguidem. Niestety nie ma polskiej wersji, więc angielska trochę nam wydłużyła wycieczkę, gdyż sporo informacji chcieliśmy przetłumaczyć Michałowi. Za wstęp płaciliśmy 6 euro za bilet normalny i 3 euro za ulgowy.

Pomnik El Encierro czyli ucieczka przed bykami

W pobliżu areny byków znajduje się duży pomnik przedstawiający gonitwę byków autorstwa rzeźbiarza z Bilbao Rafaela Huerta. Wygląda jak zamrożony kadr z gonitwy, gdyż przestawione na twarzach emocje wywarły na nas spore wrażenie. Rzeźba jest spora – ma 11 metrów długości i 4 metry szerokości. Koniecznie obejdźcie ją dookoła i przyjrzyjcie się przedstawionej scenie.

Zabytki Pampeluny

Nie samymi bykami Pampeluna żyje, choć to właśnie byki i św. Fermin zdominowali tutejsze stragany z pamiątkami. Pampeluna to urocze miasto pełne brukowanych uliczek, zabytkowych kościołów, parków i barów tapas, gdzie warto spróbować lokalnych przekąsek, nazywanych tu pinchos.

Mury miejskie w Pampelunie

Pampeluna wyróżnia się wspaniałymi średniowiecznymi murami miejskimi, uważanymi za jedne z najciekawszych i najlepiej zachowanych systemów obronnych w Hiszpanii. To świetnie zachowane blisko 5 kilometrowe mury, bastiony i forty o którym szczegółów można dowiedzieć się w Centrum Fortyfikacji w Pampelunie. Mury powstały w średniowieczu i miały za zadanie bronić miasta przed najeźdźcami, szczególnie od strony Francji. Z biegiem lat miasto się rozrastało, część murów zburzono, ale sporo śladów zostało do dziś i jest do zobaczenia w ścisłym centrum miasta, w pobliżu innych, wartych obejrzenia obiektów.

Katedra de Santa Maria

Katedra w Pampelunie położona jest na skraju Starego Miasta. Dwie wysokie wieże górują nad domami i brukowanymi uliczkami. Na jednej z nich, zwanej Campana Maria wisi dwunastotonowy dzwon, który jest drugim najcięższym w Hiszpanii. Historia głosi, że na granicy obszaru znanego jako „Cuenca de Pamplona” zaznaczone są miejsca, z których można usłyszeć jego bicie. Wybudowana na przełomie XIV i XV katedra wieku była świadkiem wielu ważnych wydarzeń – koronacji królów czy obrad parlamentu. Wewnątrz znajduje się piękny grobowiec Carlosa III z Nawarry i jego żony Eleanory z Kastylii oraz piękne malowidła i obrazy z XIV – XVI wieku.

Kościół San Saturnino

Spacerując po Starym Mieście nie sposób nie zauważyć wysokich wież kościoła San Saturnino, którego charakteryzują również grube mury. Kościół był bowiem twierdzą obronną w częstych potyczkach i bitwach między trzema średniowiecznymi dzielnicami miasta. Wewnątrz, w pięknym i przestronnym jednonawowym kościele, nie można pominąć barokowej kaplicy Virgen del Camino czyli Damy i Królowej miasta. Przy wyjściu warto spojrzeć w dół na podłogę, by zerknąć na „pocico” – małą studnię, w której San Saturnino ochrzcił pierwszych chrześcijan w Pampelunie, w tym San Fermina, pierwszego biskupa miasta. Wieża południowa zwieńczona jest popularnym gallico czyli małym kogucikiem i zawiera zegar, którego dzwon sygnalizuje rozpoczęcie gonitwy byków podczas fiesty San Fermin.

Ratusz w Pampelunie

Ratusz znajduje się w samym sercu starej dzielnicy miasta, a jego lokalizacja nie jest przypadkowa. Przez wieki bowiem trzy zwaśnione dzielnice – Nawarra, San Saturnino i San Nicolas – prowadziły sprzeczki, potyczki i walki. Kres temu położył w 1423 król Carlos III, który wprowadził w życie ustawę łączącą gminy, a budynek ratusza umieścił w miejscu, gdzie przebiegała granica wszystkich trzech dzielnic. Budynek był kilkakrotnie remontowany, ale żadna ze zmian nie wpłynęła na jego piękną i kolorystyczną fasadę, w której łączy się styl barokowy i neoklasyczny. To jeden z najpiękniejszych budynków w Pampelunie.

Co roku, 6 lipca w południe oczy mieszkańców i milionów ludzi na całym świecie przed telewizorami zwrócone są na fasadę ratusza w Pampelunie. To właśnie z balkonu ratusza wystrzeliwane jest spektakularne chupinazo – uroczysta rakieta rozpoczynająca fiestę San Fermín. Przy Ratuszu można zobaczyć drewniany kawałek płotu, taki sam jak stawiany jest podczas gonitwy byków. Ten fragment upamiętnia osoby, które zginęły w czasie encierro.

Plaza del Castillo

Sercem Starego Miasta zdecydowanie jest Plaza del Castillo. To ogromny plac otoczony pięknymi budynkami. Wiele XVIII-wiecznych domów przypomina pałace i wyróżnia się arkadami na parterze, okiennicami i balkonami z kutego żelaza. Plac może pochwalić się imponującą architekturą, barami tapas i uroczą mieszanką mieszkańców, turystów i ulicznych artystów. Od początku istnienia Plaza del Castillo odbywały się tu targi, parady wojskowe i festiwale religijne. Dziś jest popularnym miejscem spotkań przyjaciół, spacerów mieszkańców i turystów. To także miejsce, bezpłatnych koncertów i jarmarku bożonarodzeniowego. i oczywiście wielki imprezowy plac w czasie San Fermin.

Pośrodku placu znajduje się estrada z kopułą wspartą na kolumnach.

Warto przysiąść w ogródku barowym, przekąsić tapas czy wypić lampkę lokalnego wina i przyglądać się życiu toczącemu się na placu. Część lokali to ulubione miejscówki Ernesta Hemingwaya, który przesiadywał Bar Txoko i Café Iruña w latach dwudziestych. W Café Iruña znajduje się pomnik autora.

Parki w Pampelunie

Pampeluna słynie z tego, że jest jednym z najbardziej zielonych miast w Hiszpanii. Do najpopularniejszych parków zalicza się Cytadelę, Taconerę, Media Luna, Yamaguchi i Park Rzeki Arga.

Na terenie Cytadeli znajdują się budynki wojskowe, wchodzące w skład murów miejskich, które są obecnie wykorzystywane do wystaw i wydarzeń kulturalnych. Media Luna to najbardziej romantyczny park w mieście. Zaprojektowany przez architekta Victora Eusa ma kształt gasnącego księżyca, a na jego terenie jest staw rybny, gigantyczna sekwoja oraz kawiarnia. Ma także wspaniałe widoki na rzekę Arga. Yamaguchi to park w stylu japońskim, który nosi nazwę partnerskiego miasta w Japonii. Arga River Park, położony u podnóża murów miejskich, oferuje wspaniały spacer wzdłuż brzegu rzeki.

Nasz ulubiony to Taconera. Ogrody Taconera to najstarszy i najbardziej charakterystyczny park w Pampelunie. Jego 90 000 metrów kwadratowych znajduje się w pobliżu starych murów miejskich, bardzo blisko Starego Miasta. Miejsce pełne zieleni i kolorowych kwiatów, rzeźb i uroczych alei. Koniecznie trzeba zagłębić się w park, ponieważ w jego środku znajduje się mini zoo. Znajdziecie różne rodzaje ptactwa, np. ozdobne kury, gęsi czy piękne pawie. Na wzniesieniu mieszkają jelenie. Zwierzęta można podziwiać z pewnej odległości, są odgrodzone murem. To świetne miejsce dla dzieci. Wstęp do parku jest bezpłatny. I to właśnie w tym ogrodzie warto zakończyć spacer po Pampleunie, odpocząć w cieniu drzew i wypić popołudniową kawę w parkowej restauracji.

Jeśli lubicie urocze miasteczka to koniecznie zobaczcie San Sebastian na wybrzeżu, kilkadziesiąt kilometrów od Pampeluny.

Najlepsze campingi w Europie

Cadaques – miasteczko Salvadora Dali

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Cadaques – miasteczko Salvadora Dali

Z całą odpowiedzialnością możemy napisać, że Cadaques to najpiękniejsze miasteczko i najbardziej niesamowite miejsce na Costa Brava. Jeśli spędzacie wakacje na hiszpańskiem wybrzeżu, to koniecznie wybierzcie się tu na wycieczkę.

Cap de Creus – Costa Brava

Cadaques położone jest na Cap de Creus – najbardziej wysuniętym na wschód krańcu Półwyspu Iberyjskiego. Cap de Creus znajduje się niecałe 200 kilometrów od Barcelony, blisko francusko-hiszpańskiej granicy. To górzysty teren, którego część od 1998 roku jest parkiem narodowym i rezerwatem przyrody znanym pod nazwą Parc Natural de Cap de Creus. W skład parku zalicza się zarówno tereny lądowe jak i morskie, gdzie najbardziej spektakularne są klify wbijające się w morze. 

Cadaques na Costa Brava

Przez wieki Cadaques było małą, rybacką wioską. Dopiero na przełomie XIX i XX wieku do miasteczka zaczęli docierać turyści, a wraz z nimi moda na budowę domków letniskowych przez mieszkańców Barcelony czy Girony. W Cadaquez nie można się nie zakochać! Są tu wąskie uliczki, białe domki z niebieskimi okiennicami, kamieniste zatoczki i zapierające dech w piersiach widoki.  Nad średniowieczną starówka góruje kościół Inglesia de Santa Maria de Cadaquez. Trzeba się do niego wdrapać po brukowanych uliczkach, do budowy których użyto wygładzonych przez morze kamieni z zatoki. Koniecznie trzeba się nieśpiesznie przespacerować po okolicznych uliczkach i chłonąć atmosferę tego miejsca. Warto też przysiąść w jednej z knajpek, zamówić paellę i dzbanek owocowej sangrii. 

Salvador Dali w Cadaques

Najsławniejszym mieszkańcem Cadaques był zdecydowanie Salvador Dali, który już w dzieciństwie spędzał w Cadaques wakacje. Salvador Dali to kataloński malarz, jeden z najsławniejszych Hiszpanów.  Artysta powracał tu wielokrotnie, aż w końcu zamieszkał na stałe.  Tak upodobał sobie to miejsce, że w 1930 roku zakupił tu letnią rezydencję, oddaloną od centrum Cadaques o około 2 kilometry. W jego posiadłości znajduje się obecnie muzeum poświęcone twórczości Dalego.

Rejsy z Cadaques

W porcie możecie wykupić kilkudziesięciominutową wycieczkę wzdłuż wybrzeża. Będziecie mieli okazję na własne oczy zobaczyć piękne klify i wodę mieniącą się różnymi odcieniami błękitu. Zabierzcie ze sobą kąpielówki i ręcznik. Stateczki często cumują na w zatoczkach i można w czasie przerwy w  rejsie wskoczyć na chwilę do morza. 

Dojazd i parking

Obecnie do miasteczka prowadzi kręta, asfaltowa droga lokalna GI – 614, która przecina pasmo górskie Serra de Rodes,  ale do końca XIX wieku najłatwiej było się dostać od strony morza. Duży parking znajduje się tuż przy starówce. Adres:  Saba Aparcamientos przy Passatge de la Riera de Sant Vicenc.

Najlepsze campingi w Europie

Tossa de Mar – urocze, hiszpańskie miasteczko

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Hiszpania > Tossa de Mar

Tossa de Mar – urocze, hiszpańskie miasteczko

Costa Brava to w tłumaczeniu na język polski oznacza „dzikie wybrzeże”. Co roku przyciąga tysiące wczasowiczów spragnionych słońca, egzotycznej roślinności, pięknych widoków i lazurowej wody. Jeśli spędzacie urlop na Costa Brava, to koniecznie wybierzcie się na jednodniową wycieczkę do Tossa de Mar, perełki tego regionu.

Tossa de Mar

Najbardziej rozpoznawalny widok na katalońskich pocztówkach pochodzi właśnie z Tossy. To zdjęcie uroczego zameczku górującego nad plażą.  La Villa Vela to średniowieczne centrum Tossy, otoczone murem, kryjące w sobie piękne uliczki, gwarne placyki i charakterystyczne domki z kamienia.  Koniecznie musicie iść na krótki spacer po XIII wiecznym murze, pełnym wież strażniczych i punktów widokowych. Na końcu muru znajdziecie latarnię morską El Far de Tossa.

W drodze powrotnej zejdźcie uliczkami do starego miasta. Pełno tu restauracji, z których unoszą się smakowite zapachy hiszpańskich specjałów, sklepów z pamiątkami i barów. Polecamy spróbować Simitomby – dania rybnego, będącego przysmakiem tutejszych rybaków.

Plaże w Tossa de Mar

Platja Gran ciągnie się od stóp zamku. Jest długa, szeroka i w kształcie muszli. To tutaj dopływają wycieczkowe statki, przywożące spragnionych pięknych widoków turystów. W wyznaczonych miejscach można zażywać kąpieli. Plaża idealnie nadaje się dla dzieci – jest piaszczysta i ma łagodne zejście do wody. Poza główną plażą, jest tu też kilka innych, ukrytych zatoczek pomiędzy skałami tj. Playa d’es Codolar czy Playa Menuda. Dlatego planując wycieczkę do Tossy koniecznie zabierzcie ze sobą kąpielówki, ręczniki i krem do opalania. Po zwiedzaniu, szczególnie w upalne dni, będziecie marzyc o kąpieli w morzu. Szczególnie, gdy uda Wam się odkryć jedną z plaż położonych wśród klifów.

Dojazd i parking w Tossa de Mar

Z okolicznych miejscowości tj. Blanes, Lloret de Mar czy Palamos do Tossy prowadzi lokalna droga GI-682. Parkingi znajdziecie na Avinguda de sa Palma 18 (Plaja Grand Empark) lub Passeig del Mar 15-17  (Parking Tossa). Z każdej większej miejscowości na wybrzeżu możecie wykupić rejs do Tossy. Zwykle statki wycieczkowe  przypływają do Tossy w godzinach przedpołudniowych, a wracają po swoich pasażerów pod wieczór.

Zobaczcie jak tu jest pięknie 🙂

Najlepsze campingi w Europie

Mercat de la Boqueria w Barcelonie

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Strona główna > Podróże > Hiszpania > Barcelona > Mercat de Boqueria

Mercat de la Boqueria w Barcelonie

Mercat de la Boqueria to fantastyczny targ w Barcelonie. Jeśli chcecie skosztować przeróżnych regionalnych specjałów to warto tu wpaść, bo będzie w czym wybierać. Targowisko to eksplozja smaków, zapachów i kolorów. Przedstawimy Wam trochę historii tego miejsca i informacje praktyczne, które przydadzą się w czasie zakupów.

Mercat de la Boqueria – historia

Najprawdopodobniej targ istniał w tym miejscu już w XIII wieku. Handlowano na nim surowym mięsem, wędlinami i kiełbasami. W późniejszych latach handlowano tu również trzodą chlewną. Przez wieki targ był znany pod różnymi nazwami m.in. Mercat Bornet czy Mercat de la Palla (rynek słomy). W średniowieczu główny targ mieścił się na Placa Nova, a La Boqueria była tylko rynkiem pomocniczym. Jednak gdy w XIX wieku wokół la Boquerii zaczęły pojawiać się nowe stoiska z rybami czy warzywami, władze miasta zdecydowały się zainwestować w nową halę targową. Nowy obiekt został wybudowany pod koniec XIX wieku. Z czasem powstała też nowa hala dla targu rybnego.

Mercat de la Boqueria – co warto kupić?

Obecnie Mercat de Boqueria to najstarsze i największe targowisko w mieście, a także spora atrakcja turystyczna. Położenie targu tuż przy La Rambli sprawia, że od rana do wieczora między stoiskami przewijają się tłumy. Co tu kupują? Przede wszystkim wyroby mięsne, a wśród nich słynną szynkę długo dojrzewającą. To lokalny rarytas, a producenci z Katalonii wiodą prym w przygotowywaniu najlepszej wędliny. Wielkie szynki wiszą przy straganach, a podczas zakupu szynka jest bardzo cienko krojona. Jamon serrano, bo tak się nazywa, najlepiej smakuje z serami, rukolą, oliwkami i winem  Na targu sporo również stoisk z warzywami i owocami z całego świata. My zakupiliśmy tu m.in. mini arbuza, który mieścił się w dłoni. Część hali to targ rybny – sporo tu świeżych ryb i owoców morza. Są też kolorowe stoiska z przyprawami czy słodyczami. Warto tu wpaść na obiad lub chociaż owocowy podwieczorek.

Targowisko idzie z duchem czasu. W zeszłym roku część stoisk wprowadziła możliwość zakupu on-line i dowozu zamówionych produktów na terenie miasta.

Mercat de la Boqueria – informacje praktyczne

Targowisko znajduje się przy La Rambli, dokładny adres to Rambla 91, Barcelona. Najszybciej można tu dotrzeć metrem, a najbliższa stacja to Liceu. Blisko stąd też na Plac de la Catalunya. Jeśli chcecie dostać się tu autem, to parking  znajduje się na Carrer de les Floristes de la Rambla, numer 8 (tuż obok Plaça de la Gardunya). Jest tu miejsce dla 450 aut, ale znaleźć wolne graniczy z cudem  Pierwsza godzina jest za darmo, dla tych którzy dokonają zakupu o wartości 30 €. Bezpłatny bilet możecie dostać w punkcie informacyjnym rynku na podstawie paragonu.

Na poziomie -1 tarowiska jest toaleta. Jeśli zrobicie zakupy na La Boquerii i okażecie rachunek, będziecie mogli skorzystać z niej bezpłatnie.

Będąc na targu nie sposób nie przejść się La Ramblą. To co warto wiedzieć o najsłynniejszej hiszpańskiej ulicy przeczytacie tutaj:

Mercat de la Boqueria z dzieckiem

Jeśli podróżujecie z dziećmi i obawiacie się, że będą się w czasie zwiedzania nudzić, marudzić, a cała wyprawa do Barcelony zakończy się kłótnią to podrzucamy Wam pomysł jak zamienić nudne zwiedzanie w rodzinną super przygodę w Barcelonie.  My pomagaliśmy Salamandrze Gaudiego (a jakże!) odzyskać kolory. Dzięki temu przez dwa dni intensywnie zwiedzaliśmy miasto bez zająknięcia, a Michaś zakochał się w Barcelonie i do dziś pamięta zabytki, ciekawostki i historię zwiedzanych zabytków. A wystarczyła do tego stara koszulka od wf-u, kolorowe flamastry do ubrań i mapa  Zobaczcie koniecznie!

Najlepsze campingi w Europie

Najlepsze campingi w okolicy Barcelony

Katedra w Barcelonie

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Katedra w Barcelonie

Katedra w Barcelonie to jeden z kilku wyjątkowych kościołów w tym mieście. Położona w sercu dzielnicy gotyckiej Katedra św. Eulalii zasługuje na szczególną uwagę. Zobacz, czego nie można przegapić zwiedzając katedrę.

Katedra w Barcelonie

Pierwszy kościół stał w miejscu obecnej katedry już w 4 wieku n.e. Przez kolejne wieki zastępowały go inne budowle. Katedrę, którą możemy podziwiać dzisiaj rozpoczęto budować w XIII wieku na ruinach poprzednich świątyń. Budowa trwała ponad 150 lat, a w 1500 roku dobudowano dzwonnicę. Zaś słynna, piękna fasadę w stylu neogotyckim pojawiła się dopiero w XIX wieku. Obecnie katedra w Barcelonie to jeden z najpiękniejszych gotyckich budynków w Hiszpanii. Jej imponująca fasada została kilka lat temu odnowiona, więc w pełni można podziwiać teraz jej urok. 

Katedra w Barcelonie znajduje się w sercu gotyckiej dzielnicy zwanej Barri Gotic, blisko gwarnej, tętniącej życiem głównej ulicy miasta La Rambli.

Katedra św. Eulalii w Barcelonie

Katedra poświęcona jest św. Eulalii, która w wieku 13 lat zginęła śmiercią męczeńską podczas prześladowań chrześcijan. Eulalia wywodziła się z bogatej rodziny mieszkającej w okolicach Barcelony. Za to, że nie wyrzekła się Chrystusa była torturowana i poniosła śmierć około 304 roku naszej ery, prawdopodobnie poprzez spalenie lub ukrzyżowanie. Jak głosi legenda w momencie śmierci jej dusza uleciała w postaci białej gołębicy.

Św. Eulalia to patronka zarówno katedry, jak i całej Barcelony. Jej święto obchodzone jest w Hiszpanii 12 lutego. Jej atrybutem jest biała gołębica, a niekiedy prezentowana jest z białą lilią. 

Szczątki świętej pochowane są w katedrze, w nagrobku bardzo bogato zdobionym rzeźbami. Do historii św. Eulali nawiązuje 13 białych gęsi, które mieszkają w małym stawie w krużgankach katedry. Liczba ich nie jest przypadkowa – symbolizuje bowiem liczbę lat, które przeżyła Eulalia. Ten zakątek to jeden z najpiękniejszych miejsc w kościele. Porośnięte wysokimi palmami, z uroczymi fontannami i gęgającymi gęsiami. Cały urok psują tylko wielkie, gęsie kupy  😉

Punkt widokowy na dachu katedry

Jedną ze sporych atrakcji zwiedzania katedry jest możliwość wejścia na dach kościoła. Znajduje się tu genialny punkt widokowy, z którego widać Barcelonę i morze. Na dach wjeżdża się windą, a zwiedzanie tarasu jest dodatkowo płatne. Warto poświęcić tu chwilę i poszukać znanych budynków, poprzyglądać się toczącemu w Barcelonie życiu i spojrzeć na miasto ponad dachami domów.

Bilety wstępu do katedry

Wejście do kościoła jest bezpłatne, ale musicie pamietać by być odpowiednio ubranym. Nie zostaniecie wpuszczeni w krótkich spodenkach i koszulkach odsłaniających ramiona. Ubiór jest restrykcyjnie sprawdzany przy wejściu do kościoła. Dodatkowe atrakcje tj. taras widokowy, klasztor, chór są płatne. Bilet kosztuje 7 euro.

Katedra w Barcelonie – książka

Wielu czytelników kojarzy katedrę z książką “Katedra w Barcelonie” hiszpańskiego pisarza Ildefonsa Falconesa, której akcja rozgrywa się w XV wiecznej Barcelonie. Jednak to nie o Katedrze św. Eulalii jest ta powieść, a o innym, znanym, barcelońskim kościele Santa Maria del Mar, która znajduje się w dzielnicy La Ribera. 

Barcelona z dzieckiem

Jeśli podróżujecie z dziećmi i obawiacie się, że będą się w czasie zwiedzania nudzić, marudzić, a cała wyprawa do Barcelony zakończy się kłótnią to podrzucamy Wam pomysł jak zamienić nudne zwiedzanie w rodzinną super przygodę w Barcelonie 🙂 My pomagaliśmy Salamandrze Gaudiego  odzyskać kolory. Dzięki temu przez dwa dni intensywnie zwiedzaliśmy miasto bez zająknięcia, a Michaś zakochał się w Barcelonie i do dziś pamięta zabytki, ciekawostki i historię zwiedzanych zabytków. A wystarczyła do tego stara koszulka od wf-u, kolorowe flamastry do ubrań i mapa  Zobaczcie koniecznie!

Najlepsze campingi w Europie

Najlepsze campingi w okolicach Barcelony

Montserrat w Hiszpanii

Campingi w europie

Campingi
W europie

Podróże po europie

Podróże
Po Europie

Pomysły na zwiedzanie

Pomysły
Na zwiedzanie

Rodzinne wakacje na kempingu
i podróże po Europie

Montserrat w Hiszpanii

Wzgórze Montserrat to jedno z najczęściej odwiedzanych miejsc w okolicach Barcelony, gdyż położone jest zaledwie 40 km od miasta. Wielu turystów wybiera się tutaj na jednodniową wycieczkę, by zrobić sobie przerwę w plażowaniu. My też się tu dotarliśmy i podzielimy się z Wami przemyśleniami czy warto się tu wybrać.

Dojazd do Montserrat i parkingi

Wyruszając na wycieczkę byliśmy bardzo podekscytowani. Montserrat było bowiem od dawna na liście miejsc do zobaczenia. Samochód zaparkowaliśmy na parkingu przy kolejce linowej, którą można wjechać na sam szczyt góry. To zdecydowanie najlepszy sposób na dotarcie do celu.  Aeri de Montserrat znajduje się przy głównej drodze i jest bardzo dobrze oznaczona. Przy dolnej stacji kolejki znajduje się spory parking. Inną opcją jest wjazd kolejką zębatą Cremallera de Montserrat. Kolejka startuje z Monistrol de Montserrat. Nie polecamy pchać się autem na szczyt. Droga jest kręta, a miejsc parkingowych na górze mało. Więc jeśli zaliczacie się do jednodniowych turystów i nie planujecie noclegu w Monserrat to zostawcie auto u stóp góry.

Montserrat co warto zobaczyć?

Nazwa Montserrat po katalońsku oznacza przepołowioną górę. Mieliśmy w głowie, że dotrzemy do dość trudno dostępnego miejsca, klasztoru ukrytego wśród wielkich skał, a tymczasem na szczycie wyrosło spore, komercyjne miasteczko z restauracjami, hotelami i całym komercyjnym kiczem  Gdy już przełknęliśmy gorzkie rozczarowanie, ruszyliśmy w poszukiwaniu miejsc wartych zobaczenia.

Bazylika w Montserrat

Bazylika w Montserrat kryje w sobie cudowną, drewnianą figurę Matki Bożej z Dzieciątkiem, która wg legendy została wyrzeźbiona przez św. Łukasza. Co prawda nauka zaprzecza legendzie, gdyż wg naukowców powstała nie wcześniej niż w XII wieku. Jednak sczerniała od świec figura jest jedną z najważniejszych, hiszpańskich symboli religijnych. 

Bazylika ma charakterystyczne cechy dla gotyku i renesansu,  jest przepiękna i bogato zdobiona. Ołtarz zachwyca, ale to nie to miejsce najbardziej chcą oglądać turyści i wierni. Wszyscy kierują się do wspomnianej figury Czarnej Madonny. Jest to figura Matki Bożej z Montserrat z dzieciątkiem Jezus, która jest patronką Katalonii. Figura umieszczona jest nad ołtarzem, a prowadzi do niej osobne przejście. W czasie gdy byliśmy w bazylice, akurat odbywał się ślub. Wyglądało to trochę dziwnie – przed ołtarzem nowożeńcy i ksiądz udzielający im ślubu, a nad ołtarzem tłum wiernych wędrujących do figury. 

Muzeum Monserrat

Inne ważne dzieła, szczególnie malarskie, znajdują się w Muzeum Montserrat. Muzeum posiada cenną kolekcję dzieł sztuki, a wnętrze jest podzielone na sektory tematyczne. Oprócz drogocennych obrazów znanych malarzy tj. Picassao Dali czy Monet, można zobaczyć między innymi  akcesoria do liturgii czyli kielichy, korony, monstrancje, krzyże itp. Wszystkie te rzeczy były używane od XV do XX wieku. Dzięki temu można zobaczyć jaki był w tych czasach rozwój technik i stylów artystycznych. Muzeum ma również stałą ekspozycję poświęconą historii obrazu Matki Boskiej z Montserrat. Wystawa pokazuje rozwój bogatej ikonografii w różnych epokach, od XII wieku do 1947 roku. Wycieczki są organizowane z przewodnikiem.

Szlaki piesze wokół Montserrat

Szlaki górskie i widoki jakie tu na nas czekały to zdecydowanie najlepszy element wycieczki. Szlaków jest sporo do wyboru. My polecamy Wam niespełna dwukilometrową trasę do Krzyża św. Michała, skąd jest świetny widok na klasztor. Zabierzcie tylko wygodne buty i coś do picia.

Montserrat – czy warto tu przyjechać?

Widoki z góry i świetne szlaki są zdecydowanie na plus. To fajny pomysł na jednodniową wycieczkę z Costa Brava, odpoczynek od plaży i morza  Na minus za to zabudowa dookoła klasztoru, która straszy wyglądem lat sześćdziesiątych poprzedniego stulecia. To typowo komercyjne miejsce, z restauracjami, hotelami i całą tą turystyczną otoczką. Nas nie urzekło to miejsce. Byliśmy, zobaczyliśmy i więcej nie wrócimy.

Najlepsze campingi w Europie

Najlepsze campingi na Costa Brava